Tegoroczna pielgrzymka śladami Apostołów św. Pawła i św. Jana w Turcji w dniach 17 września - 1 października była kontynuacją naszych wcześniejszych wypraw do Ziemi
Świętej i Grecji. Tak jak w poprzednich latach towarzyszył nam biskup toruński Andrzej Suski, przewodnicząc każdego dnia liturgii Mszy św. i dzieląc się swoją wiedzą dotyczącą
życia i nauczania św. Pawła.
W godzinach popołudniowych 17 września z międzynarodowego lotniska w Poznaniu samolotem czarterowym udaliśmy się do Antalyi na południowym wybrzeżu Turcji. Pierwszy dzień pobytu
w tym pięknym kraju zajął nam przejazd malowniczą nadmorską trasą w kierunku wschodnim. Na kilkadziesiąt minut zatrzymaliśmy się przy ruinach starożytnej twierdzy Krzyżowców w Anamur,
gdzie po wielu wiekach mogliśmy jeszcze podziwiać wspaniałą architekturę.
Pierwszym miejscem, naznaczonym śladami chrześcijaństwa na tych ziemiach, jakie udało się nam odwiedzić, była grota św. Tekli w Silifke. O życiu św. Tekli dowiadujemy się z apokryfów.
Tradycja mówi, że pochodziła ze znamienitego rodu. Kiedy do miasta przybył św. Paweł, z zainteresowaniem słuchała jego nauczania. Św. Paweł mówił m. in. o tych, którzy
dla Królestwa Bożego będą żyć w dziewictwie i za to otrzymają wieczną nagrodę. Nauczanie Apostoła musiało zrobić wielkie wrażenie na młodej dziewczynie, skoro zdecydowała
się rozstać ze swoim narzeczonym. Naraziła się jednak społeczności, w której żyła. Została skazana na śmierć przez spalenie, jednak deszcz uniemożliwił wykonanie wyroku. Ukarany
został także św. Paweł za głoszenie nauk, które burzyły naturalny porządek. Potem Tekla dołączyła do grona osób, towarzyszących św. Pawłowi. Apokryfy wspominają m.in. o podróży,
którą mieli odbyć do Antiochii. W drodze do miasta miała obrazić pewnego bogatego człowieka, odrzucając jego zaloty, i musiała znowu się ukrywać. Znalazła schronienie w grocie
w Silifke (staroż. Seleucja), gdzie przez wiele lat żyła jako pustelnica. Jej życie, jakże inne od tego, które prowadzili jej współcześni, powodowało wrogość pewnych kręgów, usiłujących ją
zgładzić. Kiedy podstępnie weszli do groty, Tekla w cudowny sposób spowodowała, że otworzyła się skała i w niej zniknęła. Od tej chwili nikt już Tekli nie widział, natomiast
nad jej grotą wybudowano w IV w. potężną bazylikę. Jej pozostałości jeszcze dzisiaj świadczą o potędze tego sanktuarium przed wiekami.
Dzisiaj grotę można zwiedzać. Nie pełni ona roli kościoła czy kaplicy, jednak dzięki uprzejmości tutejszych władz mogliśmy w tym szczególnym miejscu odprawić Mszę św. Nie kryliśmy wzruszenia,
mając świadomość, że jesteśmy w murach, gdzie przed wiekami gromadzili się pierwsi chrześcijanie na wspólnej modlitwie. Właściwie w tym miejscu znaleźliśmy pierwsze ślady misyjnej
działalności św. Pawła.
Po noclegu w wygodnym hotelu w Mersin, leżącym na przedmieściach Tarsu, ruszyliśmy na zwiedzanie miasta, w którym przyszedł na świat św. Paweł. Towarzyszyły nam jego
słowa: „Ja jestem Żydem z Tarsu w Cylicji, obywatelem tego wcale nie najmniejszego miasta” (por. Dz 21, 39).
Dzisiaj w tym liczącym prawie 100 tys. mieszkańców mieście trudno znaleźć pozostałości wydarzeń sprzed 2000 lat. Wjeżdżając do miasta, mijamy bramę, przy której miało się odbyć w 41 r.
przed Chr. historyczne spotkanie Kleopatry i Marka Antoniusza. Jeśli wierzyć tym przekazom, przez bramę musiał wielokrotnie przechodzić św. Paweł.
Apostoł był dumny ze swojego miasta, które zbudowane zostało przez Asyryjczyków, zburzone przez Senacheriba w 696 r. przed Chr. i ponownie odbudowane. W Tarsie
gościli Ksenofont, Aleksander Wielki, Cyceron czy wspomniani już Marek Antoniusz i Kleopatra. Miasto było duże i ruchliwe, zamożne i swobodne. To także duży ośrodek rzemiosła,
handlu i życia intelektualnego. W czasach Apostoła mówiło się po grecku, łacinie, a Żydzi swoje modły odprawiali po hebrajsku. Tu ścierały się wszystkie prądy płynące
ze Wschodu i z Zachodu. Dla św. Pawła tutaj wszystko się zaczęło. Tu przyszedł na świat, zdobył staranne wykształcenie i nasiąkł kulturą hellenistyczną. W piśmie
i mowie posługiwał się znakomitym językiem.
Tak świetnie zapowiadającego się młodzieńca rodzice wysłali do Jerozolimy, aby pod okiem mistrza Gamaliela zdobywał dalszą wiedzę, a zwłaszcza pogłębił znajomość Prawa.
Dzisiaj Tars pewnie nie przypomina miasta z czasów św. Pawła. Nadal jednak jest to „nie najmniejsze miasto”. Wąskie uliczki, którymi wędrujemy, mają pewien klimat, powodujący,
że próbujemy wyobrazić sobie Tars w czasach Apostoła. Nie pozostało wiele dla potomności. Miejscowi przewodnicy pokazują studnię, z której miała korzystać rodzina św. Pawła, a resztki
fundamentów mają należeć do jego rodzinnego domu. Zatrzymując się w tym miejscu, mamy świadomość, że dotykamy pierwszych śladów Apostoła. Studnia św. Pawła to tradycyjne miejsce robienia zdjęć.
Pielgrzymi wykorzystują obecność Biskupa Andrzeja, prosząc o wspólne zdjęcie. W Tarsie pątnicy nawiedzają także wybudowany przed wiekami kościół św. Pawła, który przez długie lata
pełnił rolę muzeum. Dzisiaj po generalnym remoncie Turcy pozwalają w nim nawet odprawić Mszę św. Cieszymy się, że i nam się to udało, pamiętając, że jesteśmy w kraju,
w którym religią państwową jest islam. Przed laty w Turcji przyjezdni księża nie mogli nawet używać koloratki. W czasie tej pamiętnej Mszy św. Ksiądz Biskup przekazał
nam kolejną dawkę wiedzy o św. Pawle oraz przypomniał, że poszukiwanie śladów świętych zawsze pobudzało pielgrzymów do ich naśladowania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu