„Są oni perłą nie tylko dla naszego Kościoła katolickiego w Albanii, ale też dla całego świata. To tylko niektórzy z tak wielu zabitych w okresie komunistycznym z nienawiści do Kościoła i wiary katolickiej" - powiedział w Radiu Watykańskim arcybiskup Szkodry Angelo Massafra.
Przypomniał, że abp Prennushi - ordynariusz Durrës - trafił wkrótce po wojnie do więzienia i zmarł tam w następstwie licznych tortur. Wśród przyszłych błogosławionych są też inny biskup - Frano Gjini, a także jezuici, franciszkanie, księża diecezjalni oraz ludzie świeccy: trzech mężczyzn i jedna kobieta. Byli oni różnej narodowości: głównie Albańczycy, ale też dwóch Niemców, włoski jezuita i kilku księży pochodzących z Chorwacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Misjonarze i Kościół w Albanii dali heroiczne świadectwo miłości do Chrystusa. Dyktator Hoxha usiłował przekonać abp. Prennushiego i innych do utworzenia Kościoła narodowego, podporządkowanego reżymowi komunistycznemu, nie utrzymującego łączności z papieżem, a jednak Kościół katolicki w Albanii nigdy nie odłączył się od Rzymu! A przed śmiercią wielu rozstrzeliwanych wołało: «Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje papież! Niech żyje Albania»” – powiedział abp Massafra.
Jednym z dwóch wspomnianych przezeń niemieckich kapłanów-męczenników był pochodzący ze Śląska Opolskiego ks. Alfons Tracki. Ze względu na znajomość języków słowiańskich przełożeni wysłali go na Bałkany. Pod niemiecką okupacją uratował wielu Albańczyków.
Niemal natychmiast po wyzwoleniu Albanii spod okupacji włoskiej a następnie niemieckiej miejscowi komuniści, pozostający pod wielkimi wpływami Stalina, rozpętali wielką kampanię antyreligijną, chociaż formalnie konstytucja kraju zapewniała wolność wyznania. Już w 1950 wymuszono na biskupach katolickich podpisanie porozumienia z państwem, które de facto pozbawiało ich możliwości utrzymywania więzi ze Stolicą Apostolską, chociaż formalnie uznawało papieża za głowę Kościoła. W 1967, pod wpływem chińskiej rewolucji kulturalnej, w całym kraju przeprowadzono podobny proces, a E. Hoxha ogłosił Albanię oficjalnie pierwszym na świecie państwem ateistycznym, w którym wszelka religia została zakazana a za jej nawet ukryte wyznawanie groziły surowe kary, łącznie z rozstrzelaniem. Zamknięto bądź zniszczono prawie 2,2 tys. świątyń chrześcijańskich i muzułmańskich, uwięziono i zamordowano tysiące ludzi: duchownych i świeckich. Taki stan rzeczy trwał do początku lat dziewięćdziesiątych, gdy w kraju obalono komunizm i rozpoczął się proces demokratyzacji życia.