Reklama

W cieniu Katedry (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem, Pamiętam, Czuwam...

Na długo przed rozpoczęciem uroczystości wnętrze przemyskiej katedry było pełne. Nie tylko mieszkańcy miasta, ale także liczni pielgrzymi z najdalszych parafii przybyli pożegnać Matkę Bożą, która w Jasnogórskim Wizerunku od 24 sierpnia ub.r. nawiedzała naszą archidiecezję. Warto przypomnieć tamten dzień, gdyż takiej manifestacji Przemyśl dawno nie oglądał. Wiele tysięcy wiernych zgromadzonych na Rynku nie kryło entuzjazmu i wzruszenia na widok Obrazu, który płynął wśród tłumów rzeczywisty i bliski. W artykule pt. Zawitaj Królowo, pisałem wówczas:
- Z każdą chwilą rosło napięcie. Spotkanie wiernych z Jasnogórską Panią miało wyjątkowy charakter. To Ona pielgrzymowała, to Ona w swym cudownym wizerunku szła do nich. Ponowiła próbę, bo przecież kiedyś tu nie dotarła. W pustych ramach krążyła po parafiach ludzka krzywda i tęsknota za Jej obliczem. -
Echo tamtych zdarzeń pozostało w pamięci, dlatego teraz witano Ją z zachwytem i radością. Wpierw na przemyskim Rynku, a później w każdej parafii. Dotarła wszędzie tam, gdzie otwierano nie tylko drzwi, ale przede wszystkim serca. Uroczysta Liturgia na zakończenie nawiedzenia była wyrazem dziękczynienia za ten dar, a także kanonizację św. Józefa Sebastiana, biskupa. Katedra nie mogła pomieścić wiernych. Wielu z nich skupiło się wokół przybranej w barwy maryjne i papieskie świątyni. Wśród zebranych obecni byli reprezentanci wspólnot parafialnych, kapłani, siostry zakonne, przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych, parlamentarzyści, poczty sztandarowe, harcerze. Przed obrazem Czarnej Madonny umieszczonym w ołtarzu Matki Bożej Jackowej stała warta honorowa. Chór „Magnificat” śpiewał pieśni maryjne. Wszyscy w skupieniu oczekiwali na orszak procesyjny, który z domu biskupiego miał wprowadzić dostojników Kościoła. Byli wśród nich: Prymas Polski kard. Józef Glemp, metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski, nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, metropolita przemyski abp Józef Michalik, główny celebrans bp Kazimierz Ryczan, arcybiskupi i biskupi, ojciec generał zakonu Paulinów z Jasnej Góry. Witając zgromadzonych proboszcz katedry ks. prał. Marian Rusin, powiedział:
- Matko Boża w znaku Jasnogórskiego Obrazu, wędrująca po Ojczyźnie naszej, bądź pozdrowiona. Pozdrawiamy Cię jako Matkę i Królową. Przybyłaś Matko Najświętsza po nawiedzeniu całej archidiecezji do przemyskiej katedry. Pragniemy Ci dziękować za Twoją wędrówkę, za matczyną obecność, za każdą łaskę, za cuda, które się działy przez Twoje wstawiennictwo w naszych sercach...
To poruszenie ludzkich serc miało różne oblicza. Jedno zewnętrzne, dostrzegalne, manifestacyjne. W każdym zakątku diecezji wierni z pietyzmem stroili domy i obejścia, budowali powitalne bramy, zdobili pobocza dróg. W oknach wieszali obrazy i emblematy, palili świece. W jednej z przemyskich parafii kobiety ułożyły 350 m chodnika z żywych kwiatów. Wszystko po to, by dać wyraz czci i miłości dla nadzwyczajnego Gościa. Inny charakter miały spotkania osobiste. Za zamkniętymi drzwiami, w intymnej atmosferze domowego zacisza topniały i otwierały się serca. Tak jak przed Matką. Z refleksji wpisanych do ksiąg pamiątkowych wyjrzała ludzka dusza. Wiele w niej śladów słabości i cierpienia, ale niemało naszej ufności, dziękczynienia i wiary. W Jej matczyną opiekę i wstawiennictwo, które wesprze modlitewną intencję i wyjedna Bożą łaskę. Istnieją dowody, że w czasie nawiedzenia tak właśnie było. Świadczy o tym historia opowiedziana przez wdowę wychowującą dorastającego syna.
Matka nie miała wpływu na krnąbrnego i agresywnego młodzieńca, który szybko wpadł w złe towarzystwo. Porzucił szkołę, a w jego życiu pojawiły się alkohol i narkotyki. Był nieczuły na prośby i łzy zrozpaczonej matki, której pozostała tylko modlitwa. Jednego dnia oświadczyła, że przyjmie w domu Obraz. Reakcja syna była pełna ironii. „Nie wystarczy ci kościoła, ty dewotko” - powiedział i trzasnął drzwiami. Nie raz doświadczyła bolesnego ukłucia w sercu, nigdy jednak tak mocno jak wówczas. Urządziła skromny ołtarz i przed obliczem Bożej Matki wypłakiwała swój ból. Późno w noc usłyszała przez sen zgrzyt klucza w zamku. Zamarła i z niepokojem oczekiwała jakiejś gwałtownej reakcji. W pokoju gdzie był obraz panowała cisza. Wczesnym rankiem uchyliła drzwi i ze zdumieniem ujrzała głowę syna wspartą o blat stołu, na którym stał Jasnogórski Wizerunek. Chłopak spał. Wyglądało na to, że musiał długie godziny czuwać. Prawą dłoń oplatał mu pogardzany dotąd różaniec. Tego dnia złagodniał, pogłaskał ją po siwych włosach, a nawet przytulił. Zapewne stała teraz w pielgrzymim tłumie i dziękowała za dar nadziei, który zapłonął w jej sercu.
Właśnie o nadziei wspartej na Bożej prawdzie, która człowiekowi wyznacza perspektywę nieba mówił w homilii Prymas Polski. Tę nadzieję, której najlepszą poręczycielką jest Matka Boża osadził w kontekście trudnej, dzisiejszej rzeczywistości. Degradacji podstawowych wartości moralnych, wzajemnej niechęci i obojętności, negacji miłości i omijania Boga. Umacnianie prawdziwej nadziei, przekraczanie jej progów to budowanie siły całej wspólnoty, która bez lęku potrafi formować przyszłość, gdzie podmiotem powinien być drugi człowiek. Aby nieść Bożą nadzieję potrzeba nam mocnej wiary, żywej miłości chrześcijańskiej, dobra i ludzkiej wrażliwości. Kończąc homilię Ksiądz Prymas powiedział:
- Nawiedzenie archidiecezji niech pozostawi siłę do dalszego rozwoju i Bożej współpracy. A więc nie jest to zakończenie, ale początek wyzwolenia tej energii, którą przez Matkę Bożą ludzie wiary i miłości chrześcijańskiej otrzymali.
Po homilii abp Józef Michalik rozpoczął wspólne wyznanie wiary słowami:
- Drodzy diecezjanie. W dniach nawiedzenia byliśmy przez Maryję prowadzeni drogą pogłębionej wiary. Dziękując za wszystkie łaski dane nam przez pośrednictwo Maryi, wyznajmy jeszcze raz wiarę, której początek otrzymaliśmy w sakramencie chrztu świętego.
Wyjątkowo uroczystą i wzruszającą Liturgię wzbogacały głębokie w treści słowa pasterzy Kościoła. Ojciec generał zakonu ojców Paulinów między innymi powiedział:
- Stoimy tutaj świadomi trwania na modlitwie, trwania we wspólnocie z Chrystusem i z Tobą Maryjo, w czasach, gdy tak wielu wyznawców i uczniów Chrystusa zapomina o tym oddechu duszy, a potem dziwi się, że brak im tchu, brak im siły duchowej, że padają za każdym podmuchem przeciwności...
Słowa te można umiejscowić w wielu kręgach, pasują także tam, gdzie wiara jest słaba, a nawet pozorna, gdzie obecność Bożej nauki schodzi na margines wobec propagandowej iluzji nieograniczonej wolności, którą krępuje i uwiera Dekalog, drażnią naturalne normy moralne i etyczne. Nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk wszystkim uczestniczącym w pożegnaniu Matki Bożej i wszystkim, którzy jak się wyraził stanowią tę archidiecezję, złożył życzenia inspirowane słowami Ojca Świętego:
- Patrzę na was wszystkich bracia i siostry wszelkiego stanu, na was rodziny chrześcijańskie, osoby chore i w podeszłym wieku, na was młodzi. Pocieszycielko strapionych, bądź wszędzie błogosławiona na dziś i na zawsze, w każdym zakątku archidiecezji. Tego życzymy nie tylko z okazji zakończenia peregrynacji, ale także zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Szczęść Boże w tym ziemskim pielgrzymowaniu.
W dalszej kolejności głos zabrał metropolita przemyski abp Józef Michalik:
- 24 sierpnia ubiegłego roku na Rynku przemyskim wzięliśmy na ramiona obraz Matki Bożej Częstochowskiej, by wraz z Nią pogłębiać wiarę w naszych sercach. Na ten pątniczy szlak wyruszył wówczas z nami nowy błogosławiony ks. Jan Balicki. W trakcie nawiedzenia otrzymaliśmy od Kościoła kolejny dar św. Józefa Sebastiana biskupa, który nie jest męczennikiem, a jeżeli już, to męczennikiem szarej codziennej pracy. Człowiekiem heroicznej miłości do Boga i ludzi. Jakże więc nie dziękować Bogu za tych świętych, jakże nie dziękować za Matkę Najświętszą, za Jej miłość do ludzi, jakże nie dziękować Kościołowi i Ojcu Świętemu za te duchowe dary, które będą owocować przez pokolenia. Nawiedzenie to czas niezwykłego ożywienia w naszych parafiach, wielki powiew łaski znaczonej niezwykłym poruszeniem modlitewnym. Żniwo darów duchowych i wielorakich dzieł składanych Bogu przez kapłanów i lud. Na szlaku nawiedzenia odnotowano cudowne łaski, nawrócenia, a nawet cudowne uzdrowienia. Matka Jezusa i nasza nie zawiodła nadziei...
Po złożeniu wszystkim przybyłym podziękowań oraz pozdrowień świątecznych Metropolita Przemyski wygłosił Akt zawierzenia Matce Bożej Kościoła w archidiecezji przemyskiej, słowami Ojca Świętego, który kończy następujący fragment:
- Tobie oddajemy wszystkie owoce naszej modlitwy i pracy. Tobie zawierzamy losy Kościoła na naszej ziemi. Tobie polecamy nasz naród. Tobie ufamy i Tobie raz jeszcze wyznajemy.
- Jesteśmy, pamiętamy, czuwamy.
Uroczystość dobiegła końca. Po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego Święta Ikona w procesyjnym orszaku duszpasterzy i wiernych ruszyła ku wyjściu. Ludzi ogarnęło wzruszenie i żal, że ten tak bliski i tak bardzo Polski wizerunek opuszcza katedrę. Z oczu popłynęły łzy, a w niebo wzruszająca pieśń O Maryjo, żegnam Cię. Na katedralnym wzgórzu czekał samochód-kaplica, którym Cudowny Obraz odjeżdżał na Jasną Górę. Wierni wspinali się na palce, by raz jeszcze, wielu zapewne po raz ostatni, spojrzeć i ogarnąć sercem. Pożegnalne gesty rąk falowały nad głowami, dziwnie smutno biły katedralne dzwony.
Spoglądałem na wielotysięczny tłum i kolejny raz widziałem tętniącą niezwykłym mistycznym życiem przemyską katedrę, która znów zaznaczyła ważną datę w historii miasta i Kościoła. Pomyślałem, że to miejsce symbolizujące narodowe i religijne dziedzictwo, z którego przecież wyrastamy, zobowiązuje. Nie tylko do pamięci i okazjonalnej refleksji, ale rzeczywistej obecności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

XIV Konwencja Stanowa w Polsce - Rycerzy Kolumba

2024-05-19 08:24

Facebook/Rycerze Kolumba w Polsce

Rycerze Kolumba zwołali XIV Konwencję Stanową Zakonu, w tym roku odbywa się ona w Licheniu.

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Matko Śnieżno-Różańcowa, módl się za nami...

2024-05-20 20:50

Karol Porwich/Niedziela

W czasie pierwszej wojny światowej kult Matki Bożej stał się szczególnie żywy. Rozpoczęto starania o koronację cudownego wizerunku.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Wiara

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny...

Maryja Matką Kościoła

Maryja Matką Kościoła

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...