Andrzej Jurkiewicz to znany tenor scen polskich: Teatru Wielkiego w Łodzi, Opery i Operetki w Krakowie, Opery Śląskiej w Bytomiu, Teatru Wielkiego i Opery
Narodowej w Warszawie, Polskiej Opery Kameralnej i Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego.
- Andrzej to urodzony góral świętokrzyski - powiedziała Joanna Jurkiewicz, tłumacząc strój męża, w jakim wystąpił podczas koncertu. A górale mieli ten zwyczaj, że
z gołą głową nie chodzili, stąd kapelusz na jego głowie... Na to Andrzej Jurkiewicz odpowiedział: - Piknie powiedzieliście, żonecko moja. A ja z wrażenia zapomniałem
powiedzieć: zdejmuję kapelusz, kłaniając się pięknie w stajence betlejemskiej Jezusikowi i klękając przed Najświętszym Sakramentem!
A potem, w atmosferze świątecznych życzeń, zabrzmiało gromko: Bóg się rodzi i inne kolędy, pastorałki, wśród nich m.in. ta:
Kolędo, kolędo gwiazdą leć do nieba,
prośbą bądź głodnemu o bochenek chleba.
Kolędo, kolędo pomów z aniołami,
niech nam krzykną z chmury, że są razem z nami.
Kolędo, kolędo wróć szybko o świcie
z kawałkiem opłatka, co starcza na życie.
A także:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzień to dziś wesela królewskiej rodziny,
Bóg się ludziom rodzi z Maryi bez winy.
Była też pieśń o tym, że Narodził się Jezus w bacowskim sałasie, z nami zyje i o tym, jak
to Zaśpiwoli Niebieskiemu Dziecku piknie a cieniuśko i po staroświecku.
Nie zabrakło życzeń dla Ojca Świętego Jana Pawła II:
A my Wom zycymy syćko zdrowio.
Coby Wom Pan Jezus błogosławił i na długie lata nom zostawił.
Cobyście nom Ojce długo zyli i od syćkich ludzi miłość mieli.
Coby się te zycenia spełniły, o to Pana Boga dziś pytomy.
Na zakończenie z serdeczną wdzięcznością dla miłych gości kolędowali wszyscy zgromadzeni w świątyni:
Do szopy hej pasterze, do szopy, bo tam cud.
Syn Boży w żłobie leży, by zbawić ludzki ród...