Trwa debata nad ustrojem Warszawy. Jak będzie rządzona stolica Polski? Czy ustanie kompetencyjny bałagan? Na te i inne pytania odpowiada poseł Jerzy Barzowski, przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw o zmianie ustawy o ustroju m.st. Warszawy.
IRENA ŚWIERDZEWSKA: - Panie Pośle, co zakłada projekt sejmowej komisji ds. ustawy warszawskiej?
POSEŁ JERZY BARZOWSKI: - Projekt zakłada utworzenie w Warszawie jednej gminy, a więc likwidację istniejących 11 gmin i stworzenie jednej, podzielonej na 17 dzielnic. Obecne gminy stałyby się dzielnicami. Przy statusie dzielnic zostałoby również siedem obecnych dzielnic Gminy Centrum.
- W skład sejmowej komisji pracującej nad ustawą wchodzi sześciu posłów - wszyscy spoza Warszawy. Czy to szczęśliwy układ?
- W poprzednich kadencjach sejmowych powołano odrębną
komisję do pracy nad ustawą warszawską. Prace nie przyniosły generalnych
rozstrzygnięć. Również w tej kadencji powołano nadzwyczajną komisję,
która składała się z 17 posłów z Warszawy. Przez półtora roku komisja
nie zrobiła nic lub prawie nic. Kiedy przymierzała się do kolejnej
nowelizacji w marcu ubiegłego roku, poseł Unii Wolności Władysław
Frasyniuk zaproponował, aby kompetencje do prac nad nowelizacją ustawy
przekazać Komisji Samorządu Terytorialnego. Inicjatywę zaaprobowali
w Sejmie prawie wszyscy posłowie. Komisja Samorządu Terytorialnego
powołała podkomisję, w której skład weszło sześciu posłów spoza Warszawy.
Mnie przypadł zaszczyt przewodniczenia tej komisji.
Trudno zmienić dziś ustrój Warszawy, bo "grzech pierworodny"
został popełniony w 1990 r. Należało wtedy wyjść z propozycją jednej
gminy, tak jak w innych miastach Polski. Do błędu przyznają się dziś
posłowie, którzy ulegli presji innych posłów z Warszawy i przyczynili
się do stworzenia bardzo skomplikowanego ustroju miasta.
- Dlaczego komisja chce zlikwidować warszawskie gminy; czyżby nie sprawdziły się w funkcjonowaniu?
- Nie sprawdził się ustrój Warszawy. Wszyscy są o tym przekonani. Źle funkcjonuje Warszawa jako całe miasto, co nie znaczy, że gminy warszawskie jako odrębne jednostki samorządowe pracują źle. Niedobrze funkcjonują w układzie wykonywania funkcji ogólnomiejskich, do których zaliczyć można komunikację, infrastrukturę, wodociągi, planowanie przestrzenne. Te pozostawiają wiele do życzenia. Takiego zdania są i zwolennicy, i przeciwnicy nowelizacji ustawy warszawskiej.
- Sądzi Pan, że nowy ustrój zlikwiduje tę patologię?
- Uważam, że tak, chociaż nikt nie jest wizjonerem
i nie może przewidzieć rozwiązania wszystkich problemów w mieście.
Patologię w stolicy należy wyeliminować, i temu ma służyć obecny
projekt komisji ds. ustawy warszawskiej. Projekt ma swoich zwolenników
i przeciwników, którzy zgadzają się w jednym: iż funkcje ogólnomiejskie
są źle wykonywane. Różnica dotyczy sposobów rozwiązania. Zwolennicy
uważają, że kompetencje gmin dotyczące komunikacji, wodociągów, planowania
przestrzennego itd. należy odebrać gminom wraz z przeznaczanymi na
nie funduszami i przypisać do funkcji ogólnomiejskich. Jeżeli te
zadania będą w gminach ograniczone, to powstanie quasi-gmina, zostawi
się jej przysłowiowe sadzenie kwiatków, do tego nie potrzeba całej
instytucji, rady, burmistrzów itd. To nie jest gmina taka, jak zakłada
ustawa ustrojowa.
Przeciwnicy projektu komisji sejmowej są za tym, aby
ograniczyć kompetencje finansowe gmin, ustawowo nakazując płacenie
określonych kwot na rzecz funkcji ogólnomiejskich. Komisja pracująca
nad nowelizacją doszła do wniosku, że skoro ma to być odebranie gminie
części kompetencji i finansów, to urzędy gminne będą fikcją. Twierdzę,
że trzeba zrobić odwrotnie. Stworzyć jedną gminę, dzielnice zaś będą
wykonywały funkcje w zakresie obsługi społeczeństwa. Społeczeństwo
generalnie nawet nie odczuje zmiany. Oczywiście zmiany dotyczyły
będą zarządów i radnych.
- Ale warszawskie gminy twierdzą, że przekazywały fundusze na cele ogólnomiejskie...
- W tym zakresie były duże problemy. Ustawa zakłada obligatoryjne przekazanie finansów na rzecz miasta. Nie wszystkie gminy przekazywały fundusze.
- W jaki sposób dzielnice będą wykonywały służebną funkcję wobec społeczeństwa, skoro nie będą miały ani osobowości prawnej, ani własnych budżetów?
- Rada Miasta będzie powoływała jednostki pomocnicze, którym nada kompetencje i przydzieli pieniądze. Taki system funkcjonuje w wielu miastach. Co prawda Warszawa jest miastem większym od Krakowa czy Łodzi, ale myślę, że jeśli system sprawdza się w stosunku do innych miast, to tutaj powinno być podobnie. Jeżeli gminy warszawskie radziły sobie dobrze dotychczas, to pracujący w nich radni nie będą działali na szkodę swego miasta funkcjonując w nowych strukturach. Doświadczenia 10 lat pracy samorządów mówią, że wszystkie jednostki samorządowe, czy małe, czy duże, mogą się dobrze rozwijać. Przy dużych jednostkach, w niektórych kwestiach, mogą być nawet większe oszczędności, np. obecnie toczą się inwestycje w kilku czy kilkunastu gminach stolicy, a obsługa każdej z osobna podnosi koszty. Te same inwestycje można kompleksowo wykonać przy niższych kosztach.
- W jakim stopniu komisja sejmowa uwzględni głosy warszawiaków, jeśli chodzi o ustrój Warszawy?
- Do Sejmu napływały opinie warszawiaków. OBOP na drodze telefonicznej zbierał głosy, warszawiacy kierowali swoje opinie listownie, władze gminne zaś przeprowadziły sondaże w społecznościach lokalnych. Wszystkie wyniki będą wzięte pod uwagę.
- Ankietowani mieszkańcy warszawskich gmin - jak wynika z naszych informacji - w przeważającej większości wypowiedzieli się za utrzymaniem gmin...
- Nie chcę komentować wyników, dopóki się z nimi nie zapoznam. W dwóch gminach badania wykonał Ośrodek Badania Opinii Publicznej. Tam wyniki wskazały, że 50-60% ankietowanych jest za utrzymaniem gmin. Tam, gdzie badania wykonały zarządy czy burmistrzowie, ponad 90% badanych opowiedziało się za istnieniem gmin. Nie chcę podważać wiarygodności tych wyników, ale są one bardzo rozbieżne. Np. w Gminie Wawer, jak doniosło Życie Warszawy, apel o wyrażanie opinii był bardzo tendencyjny. Pytanie sformułowano w rodzaju: "Ratujcie radę gminy". Taka informacja odbierana jest przez mieszkańców jednoznacznie. Przynajmniej przez tych, którzy nie są zorientowani, co chcemy zaproponować w projekcie sejmowym.
- Powiedział Pan na Konwencie Burmistrzów Warszawy na Targówku, że 80% społeczeństwa opowiedziało się za likwidacją gmin. Skąd pochodzi ten wynik?
- Udając się na konferencję otrzymałem taki wynik. Pytano mnie podczas spotkania, czy dotyczy ona Gminy Centrum. Nie wiem, czy dotyczyła ona tylko Gminy Centrum, być może w dużej części tak. Natomiast chcę dodać, że projekt poparło Towarzystwo Przyjaciół Warszawy, które skupia kilkanaście stowarzyszeń i organizacji. Opinie mieszkańców Warszawy odnośnie ustroju są zróżnicowane. Będą one uwzględnione przy redagowaniu ostatecznej wersji projektu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu