Kościół katolicki ma bardzo rozbudowane prawo małżeńskie. Zostało ono po Soborze Watykańskim II zebrane w dwóch zbiorach: w Kodeksie Prawa Kanonicznego (KPK), który został ogłoszony
dla obrządku łacińskiego w 1983 r., oraz w Kodeksie Kanonów Kościołów Wschodnich ogłoszonym w 1990 r. Oba Kodeksy zostały osobiście promulgowane przez Papieża
Jana Pawła II. W niniejszych rozważaniach posłużymy się Kodeksem Prawa Kanonicznego (KPK) dla obrządku łacińskiego zakładając, że i w drugim wspomnianym wyżej Kodeksie
nie ma zasadniczych różnic co do koncepcji małżeństwa, najwyżej mogą tam być różnice natury dyscyplinarnej. W czwartej księdze KPK, noszącej tytuł Uświęcające zadanie Kościoła, w kanonach
1055-1165, zostały zawarte zasady doktrynalne i normy prawne, jakimi powinni kierować się katolicy przy zawieraniu związków małżeńskich. Normy te mają swoją długą historię i różne
źródła pochodzenia. Historia ich sięga zamierzchłych czasów starożytności, kiedy tworzyły się księgi Starego Testamentu, poprzez czasy patriarchów, królów i proroków działających wśród Narodu
Wybranego długo przed narodzeniem Chrystusa. W tworzeniu się katolickiego prawa małżeńskiego niemałą rolę wywarło prawo rzymskie i normy promulgowane przez sobory, synody i papieży
na przestrzeni dwóch millenniów historii Kościoła. Trzeba jednak podkreślić, że zasadniczym źródłem prawodawstwa małżeńskiego w Kościele katolickim była i jest nauka Jezusa Chrystusa
przekazana nam przez Jego Apostołów i Tradycję, autorytatywnie interpretowana, strzeżona i nauczana przez Urząd Nauczycielski Kościoła, tj. przez Magisterium.
Człowiek z natury jest istotą społeczną, czyli nie może żyć zupełnie sam, ale tworzy związki międzyosobowe z innymi ludźmi i z Bogiem. Takim podstawowym
związkiem międzyosobowym jest małżeństwo. Jest to intymna wspólnota całego życia między mężczyzną i kobietą, zaplanowana przez samego Boga od samego początku stworzenia, jak to zostało pięknie
powiedziane na pierwszych kartach Księgi Rodzaju: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc
do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię...»” (Rdz 1, 27-28, por. także Rdz 2, 18-25).
Wiemy z historii, że ten pierwotny ideał związku małżeńskiego między kobietą i mężczyzną został wypaczony przez poligamię, rozwody, drugie, trzecie i następne z kolei
„małżeństwa”, a współcześnie przez próbę przedefiniowania pojęcia małżeństwa tak, by objęło ono także tzw. związki homoseksualne. Pan Jezus w swojej nauce odnowił początkowy
ideał małżeństwa nierozerwalnego i nie pozwolił na żadne rozwody. Było to przy okazji dyskusji z faryzeuszami, którzy zadali Mu następujące pytanie: „Czy wolno oddalić swoją
żonę z jakiegokolwiek powodu? On odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca
i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek
nie rozdziela” (Mt 19, 3-6).
Słuchacze Jezusa nie dali za wygraną i przytoczyli argument z powszechnej i legalnej od czasów Mojżesza praktyki. Coś w stylu nam współczesnego:
„Przecież wszyscy tak robią, prawo cywilne to dopuszcza, więc co w tym złego?”. W dalszym fragmencie Ewangelii św. Mateusza brzmi to tak: „Odparli Mu: Czemu więc
Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją? Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było.
A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba że w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę,
popełnia cudzołóstwo” (Mt 19, 7-9, por. także Mk 10, 1-12, Łk 16, 18).
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu