Wymiary życia ludzkiego są nieprzemierzone;
i niezliczone także są jego formaty.
Lecz który wymiar lub format dla życia ważniejszy?
Nie stawiam konia z rzędem
żadnemu z filozofów, choćby był geniuszem
(bo konia zresztą nie mam, ani nawet rzędu).
Tego i Salomon by nie chciał rozstrzygać.
A mnie skromnie wystarczy prywatna moja wiedza:
Życie w każdym wymiarze i w każdym formacie
jest jednako wielkie i jednako ważne:
A komu ono jest droższe?
Razowe życie biedaka może bardziej smakuje
niż słodki, ale mdławy byt bogacza?
Bywa, że i staruszka o lasce teraz dopiero ceni
każdy dzień darowany.
A może właśnie choremu nieuleczalnie
w chwilach łaski bez bólu bardzo żal umierać?
Może i ty, co innych odsądzasz od życia,
także tego doświadczysz
i sam go bardzo kiedyś zapragniesz?
Gdzie masz gwarancję na wieczny status quo?
Któż posiadł prawo wyrokować o śmierci?
Kto za innych czuje?
Nawet za siebie ręczyć nie warto,
bo zmienność czucia zbyt wielka.
Kurczowo czepiać się życia - to prawo natury,
która silniejsza od chorób i władzy.
Kto komu ma życia wzbraniać?
Czy ci, co właśnie są górą,
bo dorobkiem rządzą pokolenia ojców,
co jeszcze żyć pragnie?
Może roczniki ojców mają wciąż dzierżyć władzę
i decydować o być albo nie być młodych?
Bywały i takie dzieje, któż wie, czy nie wrócą?
Kto komu byt wypracował?
Czyja komu łaska?
Prawo silniejszych równie zmienne jak losu.
A może warto prawa miłości spróbować,
które by i silnych objęło, bo kiedyś osłabną?
Pomóż w rozwoju naszego portalu