- Wrocławski tor wyścigów konnych pozostaje w cieniu warszawskiego, choć ma lepsze położenie geograficzne. Blisko stąd do Pragi, Drezna, a nawet Berlina - miast, w których
mieszka wielu zamożnych ludzi interesujących się jeździectwem. Trzeba to wreszcie wykorzystać - uważa Artur Bober z Rady Fundacji Polskiego Jeździectwa.
Pierwszym krokiem jest otwarcie galerii Art Hippica w Klubie Muzyki i Literatury. Wernisaże odbywać się będą średnio co kwartał. Pierwszy - 10 stycznia. Swe prace prezentuje
Tadeusz Gałda, w ramach wystawy „Artyści, Europa i my”.
Fundacja zamierza nie tylko promować artystów malujących tematy związane z końmi, ale i wspierać ich. Nie jest tajemnicą, że wielu jest w kiepskiej sytuacji finansowej.
Bywa, że fundacja kupuje farby i pędzle malarzom, by mogli zorganizować wystawę.
- Mamy nadzieję, że wernisaże będą kolejnym miejscem spotkań ludzi, którym leży na sercu dobro wrocławskiego jeździectwa - dodaje Artur Bober, który studiował we Wrocławiu,
a teraz mieszka na Śląsku Cieszyńskim. Do otwarcia galerii namówiła go jego żona, rodowita wrocławianka. Podobne hippiczne galerie uruchomili oboje już m.in. w Warszawie i w zamku
Kliczków koło Bolesławca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu