Relacje...
...z Żar
Kiedy oglądałam świąteczny program w telewizji, zwróciłam uwagę, iż uczestniczyło w nim wiele muzykujących rodzin. Zastanawiałam się, czy jest to jakaś swoista moda, czy też może
wdzięczny symptom naszych czasów, w których zatomizowanemu społeczeństwu pokazuje się rozśpiewane, radosne rodziny.
Tradycją już jest, że rokrocznie w styczniu „Kronopol” z Żar organizuje noworoczny koncert dla mieszkańców miasta. W tym roku Żary gościły dwie muzykujące
rodziny: Steczkowskich i Pospieszalskich, z towarzyszeniem zespołu góralskiego, które zaprezentowały znane kolędy w iście mistrzowskim wykonaniu. Z wnętrza
pięknej gotyckiej świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa popłynęły kolędy w ciekawej, oryginalnej aranżacji. Uroku śpiewowi dodawała gra świateł, tworząca klimat powagi i zabawy,
refleksji i radości.
Koncert, którego wysłuchał m.in. bp Adam Dyczkowski, wywołał radość i aplauz słuchaczy, a świątynia emanowała ciepłym, rodzinnym klimatem tworzonym przez kolędy: Najcieplejsze
święta, Dlaczego dzisiaj wśród nocy dnieje czy Tryumfy Króla Niebieskiego. „Ten program nigdy by nie powstał, gdyby nie to, że kolędy w domu śpiewaliśmy od zawsze - mówił Janek
Pospieszalski. - Nie byłoby to również możliwe, gdyby nie fakt, że było nas w domu dziewięcioro, czyli wraz z rodzicami stanowiliśmy 11-osobową orkiestrę. Z biegiem
lat to tradycyjne, rodzinne śpiewanie rozwinęło się wraz z nami. Wnosiliśmy do niego nasze klasyczne, muzyczne wykształcenie, rockowy temperament oraz fascynację muzyką folkową i jazzem.
Różnorodność form muzycznych, ludowe motywy z Ameryki Południowej i Kongo doskonale współbrzmią z polskimi pieśniami bożonarodzeniowymi”.
Niestety, o ile „Kronopol” w organizacji imprezy zrobił krok do przodu, gdyż informacja o nim pojawiła się w ogłoszeniach parafialnych już na
tydzień przed koncertem, o tyle mieszkańcy miasta w większości o niej nie wiedzieli, gdyż nie było ani plakatów, ani innych informacji. O tym niezwykłym koncercie
nie wiedzieli też ponoć żarscy działacze kultury, od lat promujący działalność „Kronopolu” na niwie artystycznej. A szkoda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu