Przez ręce kapłana
popiół na twej głowie,
byś sobie przypomniał
o kruchości istnienia.
Z twarzą wyciszoną
odchodzisz w pokorze,
by się zanurzyć
w wielkiej rzece milczenia.
Tyle popiołów po nas
w ziemię się zapadnie
i ból przeminie,
a radość ucieknie.
Tylko w Twych ramionach
znajdę ukojenie,
miłość miłosierną
i zbawienie wieczne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu