Niektóre marzenia żyją wiecznie, tak jak pragnienia dzieci o własnym domu rodzinnym. Domu pełnym miłości, gdzie wszyscy są szczęśliwi i pomagają sobie w każdej sytuacji.
W nim gromadka radosnych dzieci.
W tym domu z marzeń, każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Rodzice zatroskani o swoje dzieci, codziennie pamiętają, by ich pociechy miały wszystko, czego im potrzeba. Chronią
je przed tym, co mogłoby zetrzeć uśmiech z ich radosnych twarzy. Dzieci wdzięczne rodzicom za ich miłość i opiekę darzą ich ogromną miłością.
O takim domu marzył i w takim się wychowywał Jacek.
- W moim domu wszyscy czuli się dobrze, każdy miał swoje miejsce i był ważny dla innych. Zawsze chętnie do niego wracałem i nadal wracam, bo wiem, że jestem
tam oczekiwany - a to jest bardzo ważne, mieć świadomość, że ktoś na ciebie czeka. Taki azyl - dodaje.
- Nigdy nie musiałem „uciekać” z domu - jak moi koledzy, bo im było źle. Ja zawsze czułem się w moim domu bezpiecznie. Było w nim takie ciepło,
którego nie znajduje się wszędzie.
- Rodzice zawsze wiedzieli, co jest dla mnie dobre, a co złe. Poświęcali mi dużo czasu, więc nie szukałem niczego, co musiałoby zastąpić ich miłość. Kiedyś wydawało mi się, że to
taki zwyczajny dom, lecz dzisiaj widzę, że było i jest w nim coś tajemniczego, czego brakuje w innych domach - prawdziwa miłość.
Niestety, nie wszyscy mogą cieszyć się miłością rodzicielską tak jak Jacek. Wielu pewnie chciałoby tak jak on mieć rodzinę, w której będzie „ciepło” i bezpiecznie.
Są także i tacy, którzy nigdy nie poczuli dotyku matczynej dłoni ani mocnego uścisku ojca. Dla nich bardzo często najbliższą rodziną są sąsiedzi lub ciocia - mama z Domu Dziecka.
Małe buźki opuszczonych dzieci przylepione do szyby, jedynego okna na świat, okna Domu Dziecka. Pewnie tylko marzą o prawdziwym domu, o kochającej się rodzinie. Ich życie jest tak
poplątane przez los, że wszystko, o czym myślą, zostaje tylko w sferze marzeń.
Dla niektórych marzenia żyją wiecznie, lecz nigdy się nie spełniają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu