Każda kartka wyrwana ze ściennego kalendarza, każdy oddech i ukłon każdy złożony u stóp Ukrzyżowanego przybliżają nas do świata nowych wartości. Ten świat jest w zasadzie w zasięgu ręki, ale aby wejść
w jego zbawczy blask trzeba wykazać się odwagą szczególnego rodzaju. Tymczasem wielu z nas ogranicza poziom własnej aktywności do ustawicznego narzekania na wszechobecne zło płynące ze szczytów władzy
i z bliskiego sąsiedztwa. Twierdzimy, nie bez racji, że nic się w Polsce nie udaje, że wzrasta przestępczość, że redukowane są - dzięki wytrawnym zabiegom socjotechnicznym i medialnym - etyczne
i duchowe wzory odniesienia. Ale werbalizowanie naszych lęków i niepokojów to jedno, a realne przeciwdziałanie negatywnym postawom - to drugie.
Wielki Post wzmacnia naszą świadomość potrzeby uzasadnionej realizacji tego, co w postępowaniu i codziennych relacjach w rodzinie, środowisku pracy i innych okolicznościach szczególnie ważne. Skruchę
wpisujemy w modlitwę i pasyjny śpiew.
Każdy z nas jest w stanie doszukać się własnych ułomności, wszak świat chodzących ideałów nie istnieje. Ale czy każdy z nas ma odwagę reagowania na coraz powszechniejszą deprecjację obyczajów i kultury
międzyludzkiej? A przecież kultura to przemieniona forma życia. Ona uszlachetnia nie tylko osobowość każdej jednostki, ale wpływa także na jakość zbiorowego życia umysłowego i wzmacnianie wspólnoty celów.
Nie mieści się w tej wspólnocie cynizm, nihilizm i uleganie wpływom technologii reklamy umieszczanej na billboardach. Jest natomiast miejsce na pokorę i uśmiech, na czystość słowa i przejrzystość myśli.
W Polsce potrzeba ożywionej refleksji nad nauczaniem Kościoła i teologią Papieża Polaka, która wzywa nadal do otwarcia drzwi Chrystusowi. Temu samemu Chrystusowi, którego cierpienie, udrękę i męczeńską
śmierć na drzewie Krzyża, opisane na kartach Ewangelii, przedstawił czytelnie i sugestywnie w swoim obrazie filmowym Mel Gibson.
Pośród swoich notatek odnalazłem sentencję, wedle której „powołanie do świętości polega na tym, aby nie zadowalać się przeciętnością w życiu”. Z powyższego zdania można wyprowadzić wiele
wniosków. Najważniejszym wszak z nich jest potrzeba zdecydowanego reagowania inwazję głupoty w literaturze, filmie, na scenie dramatycznej. Zniwelowanie granic między krańcowo różnymi biegunami etycznymi
sprawia, że część młodych Polaków definiuje swoje role w środkach komunikowania społecznego w sposób następujący: „mam łeb do interesu i ciało do grzechu” (z serialu TVP - przyp. H.
G.), „magia ciała, zawirował cały świat - tego chciałam”.
Takie postawy inkrustowane infantylną retoryką, cynizmem i erotyzmem niektórzy specjaliści od popkultury nazywają atmosferą challenge’u, czyli wyzwania. A ja sądziłem dotąd, że semantyczne rozumienie
terminu „wyzwanie” jest tożsame z odwagą sięgania po nowe pokłady dobra i nowe doświadczenia.
Atmosfera Wielkiego Postu pozwala wyobraźni udać się do początków ery nowożytnej. To wtedy Chrystusowa Miłość pokonała ból i cierpienie. Spróbujmy tę prawdę zrozumieć na nowo i z nową siłą pokonywać
bardzo rozległe przestrzenie zła przemieszczające się z ulicy do naszych domów, polskich szkół, do miejsc, w których bohaterowie masowej wyobraźni zapominają o uśmiechu Pana Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu