Reklama

Świątynia Jerozolimska w czasach Jezusa (cz. 1)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do najpiękniejszych widoków, którymi zachwycać może się osoba przyjeżdżająca do Ziemi Świętej, zaliczyć można panoramę Jerozolimy, roztaczającą się z Góry Oliwnej. Z wysokości ok. dziewięćdziesięciu metrów widać całą starą Jerozolimę i nowoczesną zabudowę zachodniej części miasta. W dole, po drugiej stronie doliny Cedronu, widać wschodni mur terenu świątynnego oraz Złotą Bramę, a za nimi rozległy plac, nad którym góruje złota Kopuła na Skale. W południowej części dziedzińca znajduje się podłużna bryła meczetu Al Aksa. Kiedy tak patrzymy z Góry Oliwnej na Jerozolimę, to zawsze zadajemy sobie pytanie: Na ile miasto, które widzimy, przypomina to, na które spoglądał On? Kiedy Jezus przychodził, najpierw z rodzicami, a później z uczniami do Świętego Miasta, to zazwyczaj ukazywało Mu się ono właśnie od strony wschodniej. Spoglądał na nie z Góry Oliwnej. Był mieszkańcem prowincjonalnej Galilei, wcześniej Nazaretu i mimo że później przeniósł się do Kafarnaum, to nadal nazywano Go Jezusem z Nazaretu. Tych natomiast, którzy zawierzyli Mu, w Jego ojczyźnie do dziś nazywa się nazarejczykami.
Do Jerozolimy od wczesnego dzieciństwa przychodził przynajmniej trzy razy w ciągu roku. Prawo Jego ojców, dane im w darze od Najwyższego, nakazuje, by każdy żydowski mężczyzna trzykrotnie w ciągu roku przybył do Jerozolimy, by tam świętować trzy podstawowe żydowskie święta: Paschę, Święto Tygodni (Piędziesiątnicę) i Święto Namiotów. Jerozolima stała się miastem świętym prawie tysiąc lat przed narodzinami Jezusa. Już za czasów króla Dawida (który ok. 1000 r. przed Chr. odebrał Jerozolimę ludowi Jebusytów) została tam umieszczona Arka Przymierza, a później za rządów Salomona (970-931 r. przed Chr.) zbudowano Świątynię, która dla Żydów wszystkich pokoleń stała się miejscem, znakiem i sposobem szczególnej obecności Boga wśród ludu Izraela. Jezus od najmłodszych lat świadom był nadzwyczajnego charakteru tego miejsca, wynikającego z niezwykłej Bożej obecności. Już wtedy musiał kochać to miejsce (Maqom), skoro jako dwunastoletni chłopiec samowolnie decyduje się przedłużyć swój świąteczny pobyt „w tym, co należy do Jego Ojca”(por. Łk 2, 49). Później jako dojrzały mężczyzna dostrzeże niegodziwość ludzi, którzy uczynili ze Świątyni i kultu element służący ich interesom. Będzie się przeciwstawiał tym postawom i tym ludziom, by w końcu zostać przez nich oskarżony o chęć zniszczenia Świątyni, którą tak bardzo kochał.
Od momentu powstania Świątynia jerozolimska uczestniczyła w losach Ludu Bożego. To w niej składano ofiary podczas świąt, które przywodziły na pamięć wydarzenia konstytuujące biblijny Izrael. Podczas Świąt Paschy wspominano wyjście z niewoli egipskiej, pięćdziesiąt dni później, na pamiątkę otrzymania na Synaju daru - Prawa Tory, obchodzono Święto Tygodni, zaś jesienią przybywano do Jerozolimy, by po złożeniu ofiar przez kilka dni zamieszkiwać w namiotach, na pamiątkę czterdziestu lat wędrówki przez pustynię - Święto Szałasów. Jezus miał świadomość, że w Świątyni skumulowało się doświadczenie troskliwej obecności Boga w dziejach Jego narodu. Ta zbudowana przez Salomona Świątynia przetrwała do 587 r. przed Chr. Wtedy to została zniszczona przez wojska babilońskie. Klęska była związana z przesiedleniem mieszkańców Jerozolimy oraz całej Judei do Babilonii. Na wygnaniu znalazł się król Jojakin, urzędnicy, kapłani, pisarze, rzemieślnicy, słowem elity narodu. Jeden z wygnańców, prorok Ezechiel, opisał wyruszenie Chwały Bożej (Szechina) na wygnanie wraz z ludem. Wygnanie trwało pół wieku. W 539 r. król perski Cyrus wydał dekret pozwalający Żydom na powrót do Jerozolimy i odbudowę Świątyni. Żydowscy repatrianci, na których czele stali Zorobabel, książę z rodu Dawida, arcykapłan Jozue oraz prorocy Aggeusz i Zachariasz, ok. 520 r. rozpoczęli odbudowę. Po pokonaniu różnych trudności została ona ukończona w 516 r. Pismo Święte mówi, że ci, którzy pamiętali Świątynię zbudowaną przez Salomona, ze smutku płakali na widok skromnej, nowej budowli, zaś młodsi płakali ze szczęścia. Według przepowiedni proroków okresu wygnania i okresu perskiego, nowa Świątynia miała stać się miejscem, w którym będą oddawać chwałę Bogu wszystkie narody świata. To tutaj Bóg miał dać się poznać już nie tylko Izraelowi, ale również poganom. Mimo że w Świątyni tej nie było już Arki Przymierza, która zaginęła w zawierusze kataklizmu w 587 r., i chociaż nie przedstawiała się ona tak okazale, jak sanktuarium zbudowane przez Salomona, to prorocy zapowiadali, że Bóg nada jej nowe, uniwersalne znaczenie i będzie ją wypełniać chwała oddawana przez obce narody Bogu Izraela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Szok. W Polsce będzie łatwiej o "korektę" płci

2025-01-21 16:10

Adobe Stock

Rząd prawdopodobnie skieruje do Sejmu projekt o uzgodnieniu płci. Chodzi o to, by osoby transpłciowe nie musiały pozywać własnych rodziców - pisze we wtorek "Rzeczpospolita".

Więcej ...

Franciszek zachęca do słuchania słowa Bożego i dyspozycyjności na jego wskazania

2025-01-22 09:45

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

„Uczmy się od Maryi, Maryi, Matki Zbawiciela i naszej Matki, by otwierać uszy na Boże Słowo, przyjmować je i strzec, aby przemieniało nasze serca w przybytki Jego obecności, w gościnne domy dla znużonych i potrzebujących nadziei” - powiedział papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie. Ojciec Święty po dwóch katechezach na temat ochrony dzieci powrócił do cyklu jubileuszowego o Jezusie Chrystusie, naszej nadziei. Wskazując na przykład Maryi poruszył znaczenie słuchania słowa Bożego i dyspozycyjności na jego wskazania.

Więcej ...

Prof. Borecki: działania rządu ws. religii w szkole mogą go kosztować utratę władzy

2025-01-22 17:09
Posiedzenie rządu

PAP

Posiedzenie rządu

Działania rządu w sprawie religii w szkole są niekonstytucyjne a nauczyciele traktowani jak "nawóz historii". To działanie politycznie samobójcze, które może kosztować obecny obóz polityczny kampanię prezydencką i utratę władzy na długie lata. Można polemizować z argumentami wyznaniowymi, ale nie z groźbą utraty pracy przez kilkanaście tysięcy ludzi utrzymujących rodziny - mówi w wywiadzie dla KAI prof. UW dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmówca KAI spodziewa się szerokiej fali zaskarżania decyzji MEN: przez Kościoły m.in. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka a katechetów w sądach pracy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Biskup Ważny ukarał księdza, który chodził po...

Kościół

Biskup Ważny ukarał księdza, który chodził po...

Wałbrzych. Zmarł ks. prał. Bogusław Wermiński

Niedziela Świdnicka

Wałbrzych. Zmarł ks. prał. Bogusław Wermiński

Gdańsk: Muzeum II Wojny Światowej znowu szokuje. Tym...

Wiadomości

Gdańsk: Muzeum II Wojny Światowej znowu szokuje. Tym...

Kościół

"Dym w kościołach" zbiera żniwo. 43-latka próbowała...

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Kościół

Wrocławscy biskupi o kolędzie: najlepiej, gdyby odbywała...

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Wiara

Panie spraw, abym przyjmował Twoją łaskę i czynił moje...

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Wiadomości

Nowacka zdecydowała! Jedna godzina tygodniowo religii

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Kościół

Profanacja w Tychach. Opiłowane ręce Jezusa i belka...

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...

Kościół

Biskup prosi o modlitwę w intencji naszego księdza...