Reklama

Z Ireną Anders na Monte Cassino

Ta historia zaczęła się w Toporowie - niewielkiej wsi, malowniczo położonej nad Wartą, zaledwie kilka kilometrów od Wielunia. Latem 2003 r. przebywała tu z nieoficjalną wizytą Irena Anders, zaproszona przez miejscowego proboszcza ks. Mariana Morgę.
Joanna Zatorska i Piotr Perczyński są autorami kilku filmów o Toporowie - niezwykłym miejscu, gdzie ani rzeka nie chce płynąć leniwie, ani mieszkańcy nie mogą spokojnie usiedzieć, gdzie zawsze dzieje się coś dobrego i ciekawego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powrócić do tamtych chwil

Te kilka dni spędzone wspólnie z Ireną Anders mają zaowocować filmem dokumentalnym o niej i jej życiu. A życie to wpisało się w życiorys człowieka o niezwykłej osobowości, wybitnego dowódcy - gen. Władysława Andersa. W cieniu drzew nad Wartą, w zaciszu toporowskiej plebanii i przy blasku ogniska słuchamy opowieści o człowieku, który wojsko i Polskę ukochał ponad wszystko. Później był Londyn - dom pełen pamiątek, fotografii i wspomnień. I ta wyglądająca z każdego zakamarka tęsknota za krajem. Generalski kufer z inicjałami „W. A.” ciągle gotowy na powrót do Polski. Czy to los? Nie! To ludzie, źli ludzie zadecydowali inaczej...
Nasze kolejne spotkanie miało miejsce na Monte Cassino. Był słoneczny, listopadowy poranek, kiedy wyruszyliśmy z Rzymu w kierunku Cassino. Zasłuchani we wspomnienia Ireny Anders sprzed 60 lat, spróbowaliśmy wrócić do tamtych chwil. Pani Irena była wówczas aktorką Polskiej Parady - teatru polowego i występowała pod pseudonimem Renata Bogdańska.

Czy widzisz te gruzy na szczycie?

Przed nami szczyty masywnych wzgórz w paśmie Apeninów Centralnych. Na jednym z nich budowla znana z archiwalnych filmów i fotografii - klasztor Benedyktynów. W maju 1944 r. pozostały z niego tylko ruiny.
W czasie II wojny światowej masyw górski w rejonie Monte Cassino był najważniejszą częścią silnego systemu niemieckich umocnień - tzw. zimowej linii (Winterstellung) - zamykających najkrótszą drogę do Rzymu. Nieprzyjazny i jakże uciążliwy teren górski, z wykutymi w skałach bunkrami i stanowiskami ogniowymi, broniony był przez elitarną jednostkę niemiecką - 1 Dywizję Spadochronową i pułki wysokogórskie. Wspierała je duża ilość dział i moździerzy doskonale ukrytych w dolinach i jarach.
Dopiero dzisiaj, kiedy pokonuje się stromiznę Monte Cassino, można zrozumieć, ile wysiłku i nadludzkiej odwagi kosztowało żołnierzy zdobycie wzgórza.
Generał Anders opowiadał po latach swojej żonie, że w tamtych trudnych chwilach, tuż przed bitwą, bał się tylko jednego... złej pogody. Była jedna rzecz, która budziła trwogę w jego sercu - kropla deszczu spadająca na dach jego wojskowego auta. Ta kropla bowiem mogła sprowadzić deszcz, który zamieniłby skalistą ziemię w błoto. Atak na wzgórze w takich warunkach nie miałby żadnych szans powodzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?

Z wysokości klasztornych dziedzińców rozciąga się wspaniały widok na łańcuchy górskie Środkowych Apeninów. Poniżej klasztornego wzgórza - polski cmentarz, nad którym powiewają flagi - włoska i polska.
Przychodzi refleksja - a więc tylu ich tutaj zostało, tylu już nigdy nie zobaczyło ojczyzny, za którą walczyli? Nie nam dzisiaj sądzić, czy słuszna była tak wielka ofiara. Winniśmy jednak stanąć pośród tych białych krzyży, wczytać się w napisy na każdym z grobów, by odczuć moralną wymowę bitwy sprzed 60 lat.
Na tym cmentarzu, pośród swoich żołnierzy, spoczął po latach ich dowódca - gen. Władysław Anders.

Czerwone maki na Monte Cassino...

Ta pieśń rozbrzmiewała na polu bitwy zaledwie kilka godzin po polskim zwycięstwie nad Niemcami. Irena Anders z nostalgią wskazuje nam, gdzie znajdowała się prowizoryczna estrada i gdzie siedzieli żołnierze 12 Pułku Ułanów Podolskich - zdobywcy klasztornej góry.
Słowa pieśni napisał nocą Feliks Konarski (Ref-Ren), muzykę, dosłownie kilka chwil później, skomponował Alfred Schütz. Pierwszym wykonawcą pieśni był Gwidon Borucki. Śpiewał o nich - o żołnierzach, którzy wczoraj stoczyli heroiczną walkę o wolność i honor polskiego wojska.
Czerwone maki to pieśń, której dzisiaj słucha się stojąc - jak hymnu. Bo to jest hymn Polaków, dla których droga powrotna do kraju była bardzo długa i wyboista.
Wielu z nich do wolnej Polski już nigdy nie wróciło!

Podziel się:

Oceń:

0 0
2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św. Jana Pawła II" i "Królestwo Dwóch Serc Jezusa i Maryi"

2024-04-11 13:02

Red.

Bp Marian Rojek, ordynariusz diecezji zamojsko - lubaczowskiej zakazał działalności wspólnot „Domy Modlitwy św. Jana Pawła II” oraz „Królestwo Dwóch Serc Jezusa i Maryi” na terenie tej diecezji. Jak czytamy w dokumencie opublikowanym na stronie diecezji, treści promowane przez te wspólnoty należy uznać za błędne i niezgodne z Urzędem Nauczycielskim Kościoła, a rzekome objawienia inicjatorki i liderki duchowej ruchów są teologicznie niepoprawne i nie mają aprobaty Kościoła.

Więcej ...

Kamerun: kard. Sarah krytykuje biskupów Zachodu za uległość wobec świata

2024-04-15 13:33

Episkopat News

O światowość i uleganie pokusie „praktycznego ateizmu” z powodu utraty wiary w nauczanie Kościoła katolickiego oskarżył niektórych biskupów zachodnich były prefekt Kongregacji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah. Pochodzący z Gwinei purpurat spotkał się w Jaunde z konferencją episkopatu Kamerunu.

Więcej ...

Bp Michał Janocha: średniowieczne katedry budowano długo i na długo - na wieczność

2024-04-16 07:27

Monika Książek

Średniowieczne katedry budowano długo i na długo - na wieczność. Były zbiorowym dziełem kilku pokoleń i wszystkich stanów; wyrazem idei, która łączy – mówi PAP ksiądz biskup Michał Janocha, przewodniczący Rady ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Konferencji Episkopatu Polski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Kościół

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary...

Jezu, pokazuj mi każdego dnia, co mam czynić, aby...

Wiara

Jezu, pokazuj mi każdego dnia, co mam czynić, aby...

Kraków: 10 maja rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego...

Kościół

Kraków: 10 maja rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Wiadomości

Smoleńsk. Niezabliźniona rana

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Maryja – Matką s. Faustyny

Wiara

Maryja – Matką s. Faustyny

Gemma Galgani. Młoda święta stygmatyczka, do której...

Święci i błogosławieni

Gemma Galgani. Młoda święta stygmatyczka, do której...