Tuż po Świętach Wielkanocnych, w czwartek 15 kwietnia, blisko 600-osobowa grupa osób korzystających na co dzień z opieki Caritas i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej miała okazję zobaczyć film Mela
Gibson Pasja. Ludzie doświadczeni przez los ubóstwem, również bezdomnością, mogli dzięki przychylności dyrektora częstochowskiego kina Macieja Kopcia przeżyć razem z Jezusem Drogę Krzyżową.
Inicjatorem i organizatorem przedsięwzięcia był ks. prał. Stanisław Iłczyk, dyrektor Caritas Częstochowskiej. Jak sam mówi, pomysł zrodził się w momencie wspólnego parafialnego wyjścia do kina. „Kiedy
wierni odbierali bilet, dochodziły do mnie głosy, że nie wszystkich chętnych stać na obejrzenie Pasji, mimo że bardzo by chcieli. Poprosiłem ich o cierpliwość i podjąłem rozmowy z Dyrektorem kina”.
To był naprawdę wspaniały pomysł. Miałam okazję rozmawiać z ludźmi, którzy byli na tym wyjątkowym seansie. Niewielu chciało w ogóle coś mówić. Przecież ten film się po prostu przeżywa. Dopiero po
jakimś czasie, kiedy już pogodzimy się ze swoją małością, tak dobitnie pokazaną przez ogrom cierpienia Jezusa, możemy dzielić się swymi emocjami. Tak było i tym razem. Nikt z pytanych przeze mnie nie
żałował, że zobaczył film. Większość z wychodzących miała na twarzy wyraźne ślady łez. Zgodni byli, że to, co zobaczyli, zostanie w nich na zawsze.
„Proszę Pani, a ja sobie myślę, że od czasów Chrystusa wiele się nie zmieniło. Czy dziś uwierzono by Mu, że jest Synem Bożym? Czy nie znalazłby się sędzia, który skazałby Go na śmierć? A my,
czy przestaliśmy grzeszyć?” - mówił mężczyzna, którego spotykam w stołówce prowadzonej przez Dzieło w służbie Bożego Miłosierdzia.
Wiele w tych słowach rozgoryczenia na współczesny świat, ale czy nie ma w nich prawdy? Na koniec jeszcze słowa pewnej kobiety, które powtórzył mi ks. Iłczyk. „Dziś jest mi łatwiej dźwigać swoją
biedę. Widziałam, jak cierpiał Chrystus”. Może właśnie dlatego warto było zorganizować ten seans. Może właśnie dlatego trzeba było to zrobić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu