17 kwietnia, w przeddzień Niedzieli Miłosierdzia - swego patronalnego święta, Caritas Diecezji Toruńskiej zorganizowała festyn na Rynku Staromiejskim w Toruniu. Odbył się przy pięknej, słonecznej
pogodzie i, niestety, słabej frekwencji.
Boże Miłosierdzie jest często darem bezmyślnie odrzucanym... Kontrast pomiędzy stosunkowo nielicznym audytorium, zgromadzonym przy scenie, a pełnym gwaru, toczącym się tuż obok życiem miasta był wręcz
symboliczny. W szczególny sposób uwidoczniło się to podczas Koronki do Bożego Miłosierdzia, która, choć podjęta przez niewiele osób, z całą mocą zabrzmiała tego dnia na toruńskiej Starówce. „Miej
miłosierdzie dla nas i całego świata” - usłyszeli klienci okolicznych sklepów i goście w kawiarnianych ogródkach...
Podczas festynu nastąpiło ogłoszenie wyników diecezjalnego konkursu pod hasłem „Samarytanin, którego znam”. Jak stwierdził ks. Daniel Adamowicz, dyrektor Toruńskiego Centrum Caritas i
pomysłodawca konkursu, jego celem było obudzenie wrażliwości młodych ludzi, tak aby zauważyli wokół siebie osoby zaangażowane w czynienie miłosierdzia, potrafiące się pochylić nad bliźnim w potrzebie.
- Niech młodzi uczą się naśladować tych, którzy osiągnęli już nie tylko dojrzałość wiekową, ale i chrześcijańską - powiedział ks. Adamowicz.
Zgłoszenia kandydatów dokonywane były w nietypowy sposób: młodzież pisała prace o osobach z otoczenia, których działania postrzega jako posługę miłosierdzia. Prace te były następnie oceniane przez
komisje konkursowe. Do etapu diecezjalnego zakwalifikowano 88 prac z 19 gmin z terenu diecezji toruńskiej. Po kilkustopniowych eliminacjach (szkolnych, gminnych, miejskich i diecezjalnych) kapituła pod
przewodnictwem prof. Andrzeja Wojciechowskiego wyłoniła sześciu laureatów.
- W przeciwieństwie do mediów, które ukazują społeczeństwo w czarnych barwach jako zmierzające do upadku, konkurs dowodzi czegoś przeciwnego: dobrych ludzi nie brakuje - podkreślił prof.
Wojciechowski. - Problem polega na tym, że często oni o sobie nic nie wiedzą. Zerwaniu uległy więzi społeczne. Konkurs przełamuje tę niemoc - integruje społeczeństwo ku spełnianiu dobra, począwszy
od podstawowego poziomu - parafialnego.
Wśród wyróżnionych znaleźli się:
1. Elżbieta Cichon z Torunia, współzałożycielka świetlicy „Antoninek” na toruńskich Wrzosach. Biedę dostrzegała na ulicach, podwórkach: dzieci bez opieki, żebrzące, kradnące. Wraz z mężem
stwierdziła, że muszą zrobić coś konkretnego. W październiku 1999 r. otworzyli świetlicę „Antoninek” - tak napisała o laureatce nominująca - Marlena Prokopek.
2. Hanna Włodarczyk, opiekunka Szkolnego Koła Caritas, katechetka z Grudziądza. Uważam ją za samarytankę, ponieważ pomaga wielu biednym ludziom z naszego miasta. Gdy zbliżają się święta, urządza zbiórki
odzieży, maskotek, słodyczy oraz pieniędzy. Uczy, jak pomagać innym, jak być dobrym. Bardzo chciałabym być taka jak ona. Dzięki niej ludzie stają się szczęśliwsi - tak scharakteryzowała swoją katechetkę
nominująca, Anna Perche.
3. Lidia Finkelstein, organizatorka imprez dla dzieci niepełnosprawnych ze Złej Wsi Wielkiej. Samarytaninem w mojej rodzinie jest mama. Od kilku lat organizuje imprezy dla dzieci niepełnosprawnych
i z biednych rodzin. Zorganizowała kilka wycieczek do Myślęcinka, Ciechocinka i Torunia, andrzejki, wigilię, zabawę karnawałową. Założyła Stowarzyszenie „Promyk Nadziei” - ta laudacja
zabrzmiała szczególnie wzruszająco, gdyż wyszła spod pióra córki, Kamili Finkelstein.
4. Elżbieta Kuter z Dąbrowy Chełmińskiej. Nominująca, Magdalena Kruszewska, napisała o niej: Jest osobą prawą, otwartą, szczerą, pełną miłości. Służy dobrą radą, nie waha się głosić prawd wiary. Nie
znosi zakłamania, chociaż urazy chętnie daruje, cierpliwie znosi krzywdy, zawsze życzliwa wszystkim ludziom. Ubolewa tylko nad tym, że nie zawsze w swoim środowisku jest zrozumiana, ale niezrażona tym,
posiada ogromny hart ducha i pracuje dalej. Kiedy dorosnę, pragnę być jej pomocną niewidzialną ręką.
5. Sławomir Wojdyła z Pniewitego, nominowany przez Mikołaja Osucha. Samarytanin, którego znam, to mój sąsiad i starszy kolega, obecnie żołnierz w jednostce w Brodnicy. Zawsze miał czas dla małych,
chętnie organizował nam różnego rodzaju zabawy, grał z nami w piłkę, a jak trzeba było, to umiał nas pogodzić, rozweselić. Uczył nas wygrywać i jak się zachowywać, gdy się poniesie porażkę. Skromny, kochający
Pana Boga. Młody człowiek, a tak wiele potrafi zrobić. Jego pasją jest chęć pomagania innym. Jestem dumny, że mam takiego kolegę i sąsiada - reakcją słuchaczy na powyższą charakterystykę były rzęsiste
brawa.
6. Edmund Trotro z Jabłonowa Pomorskiego. Papież powiedział kiedyś: „Nie lękajcie się, bo Bóg jest miłością”. Teraz wiem, że jest to możliwe właśnie przez takich ludzi jak mój samarytanin.
Bóg objawia swą miłość do ludzi i już się nie lękam - napisała nominująca, Dagmara Michalska.
W trakcie festynu przedstawiciele Szkolnych Kół Caritas (też nader skromnie reprezentowanych...) przeprowadzili loterię fantową, z której dochód został przeznaczony na Fundusz „Dla Janka Muzykanta”.
Losy znajdowały licznych nabywców, zarówno wśród uczestników festynu, jak i przypadkowych przechodniów. Nic dziwnego - każdy wygrywał! Obecny na festynie bp Andrzej Suski określił ideę Szkolnych
Kół Caritas mianem „porywającego programu wychowawczego”.
Na zakończenie z koncertem wystąpiła Antonina Krzysztoń, oczarowywując słuchaczy swoim głosem i refleksyjnymi tekstami piosenek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu