Tak pisałam dwa lata temu, tuż po zakończeniu kolejnej wizyty Ojca Świętego w Polsce. Jak każda pielgrzymka Ojca Świętego, było to wydarzenie historyczne. Nie tylko przez sam fakt obecności w kraju najwyższego
dostojnika Kościoła, następcy Świętego Piotra. Nie tylko ze względu na naszą do niego miłość i niekwestionowany, największy w dzisiejszym świecie autorytet Jana Pawła II. Była ona historyczna przede
wszystkim przez Eucharystię w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Myślę, że tak do końca nie zdajemy sobie jeszcze sprawy z wymiaru, jaki ma dokonany przez Ojca Świętego akt zawierzenia Świata
Bożemu Miłosierdziu. „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść <<iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście>>”. Ten cytat z homilii
Ojca Świętego i przytoczone w nim słowa z dzienniczka Św. Faustyny to nie dar, od którego natychmiast staniemy się lepsi, to nadzieja, że możemy tacy być. Musimy potraktować przesłanie Ojca Świętego,
jak wezwanie do ogromnej pracy. Jako naród zostaliśmy kolejny raz zobowiązani do świadczenia Boga i przekazywania prawdy o Nim całemu światu. Musimy okazać się godni tej misji, udowodnić, że nawet dziś,
mimo tak ogromnej presji liberalizmu, Polska z Bożą pomocą odnajdzie drogę do Pana i nie ulegnie. Po raz kolejny Bóg dał nam szansę. Wykorzystajmy ją niezależnie od miejsca i czasu w jakim się znajdujemy.
Dziś jest to szczególnie zobowiązujące.
Miałam szczęście być w Łagiewnikach, na Błoniach i w Kalwarii Zebrzydowskiej, dlatego tylko ośmielam się o tym pisać. Myśląc o tych trzech spotkaniach, nasuwa mi się refleksja następująca: Ojciec
Święty dowartościował, podniósł na duchu Polaków dając nam do wypełnienia najważniejsze z zadań - szerzyć orędzie Bożego Miłosierdzia. Na Błoniach trzem milionom ludzi, przedstawicielom wszystkich
stanów wytłumaczył, jak tę pracę wykonać. W Kalwarii Zebrzydowskiej, abyśmy nie zbłądzili i nie zatracili kierunku na tym trudnym szlaku, oddał nas w opiekę Matki Bożej i sam w naszej intencji zaniósł
modlitwę do Najwyższego Boga. Najlepszym aktem wdzięczności za wszystko co robi dla nas Ojciec Święty, będzie wypełnienie tego, do czego nas zobowiązał. Powtarzajmy więc za św. Faustyną „Jezu ufam
Tobie!” i pokażmy Europie, że nie tylko rozumiemy sens tych słów, ale wypowiadamy nimi swą głęboką wiarę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu