W trakcie prezentacji programu pomocowego Beata Szydło przypomniała o poprzedniej konferencji z udziałem przedstawicieli rządu i Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”, na której informowano o przekazaniu wsparcia finansowego na rzecz poszkodowanych w wojnie w Syrii. Chodziło o 1,5 mln zł odbudowę i wsparcie szpitali.
”Te pieniądze zostały już przeznaczone, dzieci otrzymują pomoc” – powiedziała premier.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Beata Szydło podkreśliła, że polski rząd nie jest obojętny na cierpienie w tych regionach świata, w których toczą się działania wojenne i gdzie cierpią przede wszystkim najsłabsi, czyli dzieci i kobiety.
„Pomoc humanitarna, którą my przeznaczamy, kierowana jest przede wszystkim do nich. Naszym celem jest pomoc tam, na miejscu. Uważamy, że to najlepszy sposób na pomoc. Ci ludzie nie chcą opuszczać swoich rodzinnych domów. Chcą być tam, bo tam jest ich ojczyzna, tam jest ich miejsce na świecie. Chcą tam pokoju, chcą tam normalnie żyć” – wskazywała pani premier.
Zwróciła uwagę, że jej rząd przeznaczył w 2016 r. czterokrotnie więcej środków finansowych niż uczyniono w roku 2015. W tym roku – zapowiedziała – pomoc wyniesie jeszcze więcej.
Reklama
Przypomniała, że pomoc polskich władz na rzecz Syryjczyków realizowana jest w postaci różnych projektów, w tym międzynarodowych i międzypaństwowych, jak w przypadku współpracy Polski i Niemiec przy odbudowie szpitali, czy wkładu w programy ONZ. - Tych strumieni finansowych przez nas przeznaczanych jest bardzo wiele – powiedziała Szydło.
Jednym z najważniejszych i najbardziej skutecznych – oceniła premier - jest współpraca ze Stowarzyszeniem „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Oprócz pomocy już wspólnie realizowanej, rząd pojął decyzję o przekazaniu kolejnych 4 mln zł na sfinansowanie odbudowy domów syryjskim rodzinom.
Ks. prof. Waldemar Cisło ze Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” wyjaśnił, że maksymalne dofinansowanie do jednej odbudowy to 5 tys. dol. Zamiast płacić wysoki czynsz za wynajem lub mieszkanie w prowizorycznych miejscach, jak garaże, środki zostaną przeznaczone na remont lub odbudową początkowo choćby jednego pomieszczenia dla rodziny, aby mogła ona zamieszkać „na swoim” i następnie sukcesywnie odnawiać resztę gospodarstwa domowego w miarę napływającego wsparcia. Program będzie realizowany w Aleppo.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak przyznał, że na unijnych spotkaniach, w których bierze udział, często słyszy o pomysłach relokacji i przyciągnięcia nowej fali uchodźców do Europy. Tymczasem – stwierdził - najbardziej oczekiwana przez Syryjczyków pomoc to pomoc na miejscu, dlatego polski rząd polski zdecydował się udzielać właśnie takiego wsparcia.
Reklama
„To są pieniądze, które pozwalają na leczenie chorób, na to, by ludzie mogli żyć w miarę normalnie, tak jak żyli przez lata do czasu rozpętania wojny” – powiedział Błaszczak. Dodał, że np. za 300-400 dol. można sfinansować wykonanie protezy dziecku, które ucierpiało na skutek amputacji kończyny po bombardowaniach.
Goszcząca w Kancelarii Premiera siostra Annie Demerjian, przełożona Sióstr Jezusa i Maryi w Damaszku i Aleppo opowiedziała o codziennym życiu w dzisiejszej Syrii. Przyznała, że choć walki ustały kilka miesięcy temu, to powrót do normalności potrwa jeszcze długo.
Infrastruktura takich miast jak Aleppo została w dużej mierze kompletnie zniszczona, budynki były bombardowane bez ostrzeżenia, co kosztowało życie wiele osób. Wielu Syryjczyków nadal nosi w ciałach odłamki pocisków, co wywołuje tragiczne skutki psychiczne.
Codziennością są niedobory żywności, leków i innych środków, brakuje bieżącej wody i elektryczności, podczas gdy prywatni dostawcy za korzystanie z generatorów prądu żądają fortuny. Panują zatem nieludzkie warunki życia, a np. starsi ludzie przez większość dnia siedzą w ciemnościach. Otrzymujące pomoc kościoły starają się zapewnić choćby minimalną ilość wody. Jej zdaniem, dzięki wsparciu takich instytucji jak „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” można pomóc wielu mieszkańcom.
„Nasze dzieci poznały już wszystkie rodzaje broni i dźwięk kul, widzą krew. Doskonale wiedzą, co się dzieje, gdy pociski zaraz uderzą. To wszystko pozostaje w ich głowach i sercach” – mówiła s. Demerjian.
Reklama
Dodała, że dzieci pytanie o to, czego najbardziej potrzebują, mówiły i komunikowały za pomocą rysunków o chęci pozostania w swoim kraju, przyznawały to także całe rodziny.
„Większość rodzin nie chce wyjeżdżać. To świetnie, bo to jest nasza ojczyzna, nasze korzenie. Ci, którzy wyjechali - to była ich decyzja. Każdy jest wolny w podejmowaniu swoich decyzji” – powiedziała s. Demerjian. Podziękowała też wszystkim Polakom za pomoc, jakiej udzielają ofiarom wojny w Syrii.
Ks. prof. Cisło poinformował, że obecnie w Syrii 13,5 mln ludzi potrzebuje stałej pomocy humanitarnej, w kraju żyje 6,5 mln wewnętrznych uchodźców. Kolejne 1,5-3 mln to uchodźcy, którzy znajdują się w obozach w Libanie. Blisko 50 proc. docierającej do Syrii pomocy przeznaczone jest na ratowanie życia w nagłych przypadkach oraz na wodę, żywność, środki higieny, czy paliwo do ogrzewania.
„Nadzieję daje im to, że o nich nie zapomnimy, ani nie znudzimy się pomocą dla nich” – mówił dalej ks. Cisło. - Dziś wiadomość, że w Bagdadzie czy Syrii zginęło 40 ludzi, już nikogo dziś nie porusza. Ta obojętność niestety nas zabija i musimy się przed nią bronić – wskazywał.
Poinformował, że każdy przypadek pomocy sfinansowanej przez polskie władze jest dokumentowany, a koszty jej udzielenia zostaną przedstawione rządowi i dokładnie rozliczone. Podziękował Polakom za udzielanie pomocy, mówiąc, że ich hojność jest zaskakująca. - Wojna wyzwala też w człowieku to, co najpiękniejsze – wrażliwość i solidarność – dodał szef polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.