5 maja 1868 r. J. Logan wydał rozkaz nr 11: „Dzień 30 maja będzie poświęcony dekorowaniu kwiatami grobów poległych kolegów żołnierzy, którzy oddali życie w ostatniej secesji, a których zwłoki
pochowane są prawie w każdym mieście, wiosce i na przykościelnych cmentarzach w całym kraju (...)”.
- Co najgorsze na cmentarzach mamy coraz więcej zupełnie świeżych mogił - mówi mi jeden z weteranów w skupieniu przyglądający się flagom łopoczącym nad grobami swych towarzyszy broni.
- Wojna wciąż trwa. Zmienia się jedynie lokalizacja linii frontu.
Memorial Day, choć w żaden sposób nie może i nie powinien być porównywany do polskiego Dnia Zmarłych, do złudzenia przypomina atmosferę tego listopadowego święta. Cmentarze wypełniają się ludźmi,
weteranami, pamiętającymi swych kolegów z linii frontu. Panuje atmosfera wspólnej modlitwy, skupienie oraz radość spotkania bliskich. W tym dniu świeże kwiaty przynoszone są na groby nie tylko żołnierzy
poległych na wojnach, ale na wszystkie inne mogiły, o których pamięta choćby jeden człowiek.
Chicagowskie północne przedmieścia od wielu lat zdominowane są przez Polonię. Na dwóch największych w tych okolicach cmentarzach - św. Wojciecha oraz Wzgórza Maryi (Meryhill) - w Memorial
Day słychać bardzo często polską mowę. Nieprzypadkowo w tym roku głównymi celebransami Mszy św., odprawianych na tych cmentarzach byli polonijni biskupi: bp Tadeusz Jakubowski na Wzgórzu Maryi oraz bp
Tomasz Paprocki na cmentarzu św. Wojciecha. - Kiedy zbieramy się przy ołtarzu postawionym na cmentarzu, to szczególnie pamiętamy o naszych ukochanych zmarłych, o naszych bliskich, którzy odeszli
- powiedział w kazaniu bp Tomasz Paprocki. - Tak jak wy, tak i ja myślami wracam do swej rodziny i tych, którzy odeszli. Mój ojciec, który - jak określił Tom Brokaw - należał do
najwspanialszego pokolenia, które w czasach II wojny światowej oraz ekonomicznej recesji nie zapominało o wartościach, takich jak: Bóg, honor, rodzina, służba, miłość i odpowiedzialność. Im wszystkim
składam dziś hołd, czując się wielce zaszczycony, iż mogę być świadkiem ich życia i ich poświęceń.
- Choć żołnierze walczący na frontach całego świata nie są dziś świętymi, to jednakże ich ofiara za wolność pozwala nazywać ich świętymi naszych czasów - powiedział kard. Francis George,
celebrując nabożeństwo Mszy św. na cmentarzu Resurrection w Justice na południu Chicago. - Żołnierze, podobnie jak święci, oddali swoje życie za wolność narodu.
- Dziś wspominamy tych, którzy bez wahania oddali swoją młodość, swoje zdrowie i swoje życie za wolność Ojczyzny - przypomniał bp Tadeusz Jakubowski, mówiąc do zebranych na cmentarzu Maryhill
w Niles. - Oddali to, co najświętsze, co najcenniejsze, abyśmy dziś mogli żyć wolni w kraju, który jest dla nas pierwszą lub drugą Ojczyzną...
Polacy mieszkający w Chicago nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele jest tu żołnierskich mogił ze swojsko brzmiącymi nazwiskami weteranów z kraju nad Wisłą. Dopiero w Memorial Day, kiedy na cmentarzu
pojawiają się gęsto biało-czerwone flagi, uświadamiamy sobie, za jaką cenę kupiona została amerykańska wolność.
- Nie spodziewałem się, że w Mszy św. organizowanej przecież przez amerykańskich weteranów, przez amerykańskich żołnierzy uczestniczyć będzie aż tylu Polaków - mówi jeden z obecnych na
Eucharystii. - Dopiero wspólne odmówienie Ojcze nasz po polsku dało mi obraz, ilu naszych zginęło w tych wojnach, ilu naszych wciąż ginie, ilu naszych znajdzie wieczny spoczynek właśnie tu, na amerykańskiej
ziemi...
Cześć ich pamięci!
Pomóż w rozwoju naszego portalu