Piotr Zimnal wraz z innymi doradcami pracuje w poradni w parafii
św. Floriana w Sosnowcu. Obok radości ma także wrażenia mniej pozytywne:
"Wielokrotnie mam odczucie, że młodzi przyszli do poradni
tylko dlatego, że zostali do niej skierowani przez kapłanów. Przykre
jest to, że już później nie pojawią się, mimo zaproszenia. Przykre
jest także to, że w czasie narzeczeństwa nie przychodzą sami od siebie,
że nie pytają, jak to ma być w ich małżeństwie, aby służyć Bogu,
sobie, rodzinie i narodowi, z którego pochodzą. Uważam, że rola poradnictwa
rodzinnego jest niezwykle ważna i potrzebna, ale jednocześnie bardzo
trudna.
Trzeba mocnego odwołania się do zasad naszej katolickiej
wiary i autentycznego świadectwa, że życie oparte na poszanowaniu
godności osoby ludzkiej, co m.in. zapewniają metody naturalnego planowania
rodziny (NPR), jest możliwe i daje błogosławione owoce. Potrzeba
tego świadectwa, bo wyraźnie widać, że metody NPR są w cieniu wszechobecnej
antykoncepcji - zwłaszcza hormonalnej, która jest rakotwórcza, ale
o tym się nie mówi. Stąd rola doradców jest nieoceniona. Czasami
trzeba dosłownie "mocować się" ze zwolennikami nowoczesnej antykoncepcji,
którzy uważają, że metody NPR to "było dobre dla naszych babć". Ci "
nowocześni" młodzi małżonkowie mają niekiedy kłopoty ze znajomością
Dekalogu. Czasami zdarza się, że mają żenująco niską znajomość anatomii
i fizjologii, natomiast sporo wiedzą na temat "dobrodziejstwa" antykoncepcji.
W aktualnej sytuacji, gdzie wartości moralne i etyczne dotyczące
małżeństwa i rodziny są bardzo zagrożone przez propagowanie luzu,
pornografii, narkotyków, a także przejmowanie złych wzorców z Zachodu
- poradnictwo rodzinne choćby w minimalnej formie jest niezwykle
potrzebne".
"Doświadczeniem krzyża" nazwała p. Małgorzata z Olkusza
to, co świadomie czy nie przynoszą do poradni przychodzący młodzi
ludzie:
"Krzyżem dla mnie jest fakt, że wiele przyszłych par
małżeńskich jest obojętnych na naukę Kościoła. Wręcz niejednokrotnie
jest to postawa odrzucenia Boga. Ślub to dla nich tradycja: biała
suknia, goście, wesele. Ginie gdzieś po drodze głębsze przygotowanie
do tak ważnej decyzji, jaką jest małżeństwo. Spotkanie w poradnictwie
traktują jako kolejny obowiązek, papierek, który muszą załatwić.
Krzyżem dla mnie jest niezrozumienie ze strony duszpasterzy, którzy
poradnictwo traktują jako "kwitek" do skompletowania dokumentów.
Niejednokrotnie mylnie udzielają informacji co do ilości spotkań
w poradnictwie. Z bólem przyjmuję fakt, że przez dziewięć lat nie
zwróciła się do mnie żadna para będąca już małżeństwem. Wszak poradnictwo
rodzinne to nie tylko nauki przedślubne. Czyżby nie było problemów
w małżeństwie? Czy małżonkowie przypadkiem nie szukają pomocy w poradniach
seksualnych, psychologicznych lub psychoterapeutycznych? Czy przypadkiem
stosując się do rad ludzi dalekich od wiary, nie oddalają się od
Kościoła?"
Wraz z końcem roku szkolnego kończy się tylko pewien
etap działalności poradnictwa rodzinnego w diecezji sosnowieckiej.
Trochę w okresie wakacyjnym zwolni się jego tempo, ale nie ustanie
jego praca, bo zawsze będą ludzie, zwłaszcza młodzi, potrzebowali
pouczenia. Maria Poczobutt, która pracuje w poradni w parafii św.
Rafała Kalinowskiego w Dąbrowie wraz z Marią Wesołowską-Ulman i jej
mężem Jerzym - od 15 już lat przygotowuje narzeczonych do wspólnego
życia, starając się im przekazać prawdę, że wspólne życie małżeńskie
to duchowa i cielesna jedność, wzajemne zrozumienie i przyjaźń.
"Nauczyć się siebie, poznać wzajemne potrzeby, zanim
pojawią się dzieci, tego pragnie większość przyszłych małżonków,
dlatego Kościół katolicki proponuje im naturalne metody planowania
rodziny. Słuchając wykładu pt. Odpowiedzialne rodzicielstwo, młodzi
poznają stanowisko Urzędu Nauczycielskiego Kościoła dotyczące przekazywania
życia i naturalnej regulacji poczęć. Wykład uzupełniają ćwiczenia,
w czasie których dokładnie omawiane są metody naturalnej regulacji
poczęć, rozwiewa wątpliwości przyszłych małżonków i odpowiada na
ich pytania. W czasie spotkań często okazuje się, że nie wszyscy
młodzi wcześniej znali i rozumieli sens naturalnej metody regulacji
poczęć, w dobie rozpędzonej cywilizacji odnosili się doń sceptycznie,
nieufnie. Dopiero po wykładach, zdają sobie sprawę, jak są one łatwe
w stosowaniu i całkowicie bezpieczne dla organizmu, czego z całą
pewnością nie można powiedzieć o jakichkolwiek środkach antykoncepcyjnych.
Wzajemna komunikacja żony i męża niekiedy okazuje się
trudna. Jak cieszyć się wspólnym życiem, gdy pojawiają się problemy,
jak nauczyć się pomagać sobie w potrzebie, być razem na dobre i jak
przez długie lata kochać się, szanować i przyjaźnić - radzą narzeczonym
doradcy życia rodzinnego.
Dzięki indywidualnemu podejściu do każdego narzeczeństwa,
rozumieniu ich dylematów i potrzeb, doradcy często spotykają się
z wyrazami aprobaty z ich strony, mają poczucie dobrze spełnionego
zadania, co daje im satysfakcję i motywuje do dalszej pracy, która
daje tym więcej radości".
Praca doradców życia rodzinnego jest bardzo odpowiedzialną
pracą. Wymaga od nich ciągłej gotowości i poświęcenia, aby o każdej
porze być gotowym usłużyć tym, którzy tego kontaktu potrzebują. Dlatego
jest ono powszechne i dostępne dla wszystkich, nie tylko dla narzeczonych.
Doradcy muszą panować nad zmiennymi sytuacjami emocjonalnymi przychodzących
do poradni i wykazywać duże opanowanie oraz doskonałą znajomość tematu.
Musi być, jak mówi doradca Piotr Zimnal, "na 100 %" przekonany do
tego, o czym mówi. Dlatego od doradców wymaga się ciągłego dokształcania
i formowania swojego sumienia i życia według tych zasad, które głoszą.
Niniejszym artykułem pragniemy wyrazić imieniem własnym,
a także tych, którzy korzystają z poradni rodzinnych działających
przy parafialnych ośrodkach, kapłanom zaangażowanym w duszpasterstwo
rodzin - najserdeczniejsze podziękowania za trud i poświęcenie, które
nie zawsze przez otoczenie w sposób właściwy oceniane - jest tak
bardzo jednak potrzebne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu