Profesor Brzeziński zmarł 28 maja 2017 r., dożywszy 89 lat życia. To piękny wiek, lecz dla bliskich zawsze będzie on zbyt krótki. Jego córka Mika Brzeziński (dziennikarka telewizyjna MSNBC) tak napisała po jego śmierci na jednym z portali społecznościowych: "Mój ojciec odszedł spokojnie dzisiejszej nocy. Przyjaciele znali go jako Zbiga, wnuczki i wnukowie nazywali go Szefem, był nieprzemijającą miłością całego życia swojej żony. Znałam go jako najbardziej inspirującego, kochającego i oddanego ojca, jakiego może mieć córka. Kocham Cię Tato".
Jeden z najbardziej wpływowych politologów i strategów polityki zagranicznej USA urodził się w Warszawie 28 marca 1928 r. Syn dyplomaty - konsula RP w Kanadzie, w tymże kraju odbył swoją edukację, zaś pracę doktorską na temat totalitaryzmu sowieckiego obronił już na Harvardzie. Od 1958 r. obywatel USA, wykładowca czołowych uniwersytetów w tym kraju, od początku był zwolennikiem zdecydowanego kursu politycznego wobec ZSRR. Projekty polityczne połączyły go z Jimmym Carterem, który po uzyskaniu urzędu prezydenta USA, mianował Brzezińskiego swoim doradcą do spraw bezpieczeństwa. Jest to najwyższa do tej pory funkcja jaką Polak sprawował w rządzie Stanów Zjednoczonych. Brzeziński wykorzystał ją dla konsekwentnego forsowania walki o prawa człowieka w bloku wschodnim. W czasie zimnej wojny przyczynił się do upadku komunizmu w Europie Wschodniej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po zakończeniu pracy w rządzie, działał jako ekspert waszyngtońskiego Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. Silnie obecny wśród amerykańskiej Polonii jako członek zarządów m.in. Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku i Fundacji Kościuszkowskiej. Przez Polaków został odznaczony Orderem Orła Białego, a Amerykanie przyznali mu Medal Wolności – oba te odznaczenia są najwyższymi w tych krajach.
Warto wspomnieć, że duch patriotyzmu i wolności przenikał „od zawsze” dom Zbigniewa Brzezińskiego. Jego żona artystka rzeźbiarka Emilia Benesz jest stryjeczną wnuczką byłego prezydenta Czechosłowacji Edwarda Benesza. Starszy syn Ian jest uznanym ekspertem militarnym, a w przeszłości był doradcą ministra obrony USA Dana Rumsfelda. Młodszy Marc to dyplomata. Wspomniana córka Mika pracuje jako dziennikarka jednej z największych sieci telewizyjnych w USA. Choćby wymienienie tych ról w zestawieniu z własnym dygnitarskim pochodzeniem Profesora, wzbudza szacunek. Daje obraz rodziny, która potrafi przekazać formację ludzką i obywatelską na najwyższym poziomie. Potwierdza tezę, że to rodzina właśnie jest najbardziej naturalnym i efektywnym środowiskiem umożliwiającym rozwój ludzkiego potencjału.
Pożegnanie Profesora w Waszyngtonie rozpoczęła Msza św. żałobna w katolickiej katedrze św. Mateusza Apostoła. Jest to miejsce wielu historycznych wydarzeń. W roku 1963 celebrowano tam Mszę św. żałobną po śmierci prezydenta J. F. Kennedy'ego, zaś w 1979 r. odprawiał w tej katedrze papież Jan Paweł II.
Po nabożeństwie nastąpiło spotkanie w pobliskiej siedzibie Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, poświęcone wspominaniu dorobku Zbigniewa Brzezińskiego. Obie uroczystości miały charakter osobisty. Jest w tym jakieś dostojne piękno i szacunek dla człowieka, który mimo, że poprzez swoją publiczną pracę, był niejako „własnością wszystkich”, w obliczu odejścia do lepszego świata, zachowuje intymność, szanuje się jego prywatność.
Zbigniew Brzeziński mawiał, że jest Amerykaninem, którego serce pozostało przy Polsce. Sądzę, że jeśli ktoś docenia takich patriotów, to uczyni dobrze jeśli wspomni z wdzięcznością Pana Profesora.