O. Jerzego Zielińskiego, kapucyna rodem z Kielc, dobrze znają wszyscy związani z parafią pw. św. Franciszka z Asyżu, gdzie przez półtora roku pracował, prowadząc m.in. Grupę Modlitewną Ojca Pio, czy posługując
w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Dobrze poznali go także stali mieszkańcy Kałkowa oraz niektórzy pątnicy, przybywający do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Ponad pół roku Ojciec był magistrem nowicjatu
nowo powstałego męskiego stowarzyszenia świeckich w duchowości św. o. Pio - Braci Chrystusa Cierpiącego. Jest bliski sercu wielu osób ze swego rodzinnego Baranówka w Kielcach - tutaj się wychował,
tutaj żyją jego najbliżsi, tutaj stawiał pierwsze kroki na drodze rozeznania swego powołania, wreszcie tutaj głosił rekolekcje.
Ale serce o. Jerzego trwale przyrosło do Ukrainy, tam, gdzie kapucyni starają się w duchu św. Franciszka z Asyżu restaurować zniszczone przez komunistów parafie bądź z wielkim trudem budują nowe kościoły.
Dzisiaj, jeśli o. Jerzy wraca w rodzinne strony, to nie tylko po to, by odwiedzić rodziców albo podreperować zdrowie, tylko, aby pozyskać fundusze na rzecz ubogiej, ale bardzo rozwojowej wspólnoty katolików
na Ukrainie - obecnie w Dniepropietrowsku.
Niemal od początku pierwszy kapucyn z Kielc istoty swego powołania upatrywał bardzo mocno w pracy misyjnej, właśnie na Wschodzie.
Zanim trafił na Ukrainę, zupełnie inaczej zapowiadało się jego dorosłe już życie, jest bowiem o. Zieliński absolwentem I LO w Kielcach i Politechniki Świętokrzyskiej (Wydział Elektroniki i Automatyki).
Swoje powołanie rozpoznał jako człowiek dorosły, dojrzały, z konkretnym zawodem.
Święcenia kapłańskie przyjął w 1992 r., po ukończeniu 32. roku życia. Pracował w parafiach w Nowej Soli i Bytomiu (gdzie jasno uświadomił sobie powołanie misyjne właśnie na Ukrainę). Obecnie
o. Jerzy jest duszpasterzem w Dniepropietrowsku i jest to z kolei jego trzecia parafia na Ukrainie - po Kijowie i Dnieprodzierżyńsku. Znajduje się ona we wschodniej części Ukrainy, w metropolii,
liczącej 1,4 mln mieszkańców, głównie prawosławnych lub obojętnych religijnie. Jest to parafia niemała - gromadząca ponad 350 osób. Niegdyś był tu duży, 130-letni kościół w centrum miasta, ale został
skonfiskowany przez bolszewików, a przed 10 laty sprzedany firmom amerykańskim - w bardzo niejasnych warunkach. „Transakcji” dokonał były gubernator, a potem premier P. Lazarenko. Znajdują
się tam obecnie biura, urzędy, siedziba jednej z partii, a ceny za metr2 osiągają zawrotne notowania. Prośby do władz o wydzielenie parceli pod budowę dotąd nie zostały spełnione. Parafia korzysta z małego
domku, w którym jest kapliczka zdolna pomieścić 50 osób i gdzie mieszkają ojcowie. Napływ nowych wiernych w sposób naturalny spowodował więcej Mszy św., ale i tak sytuacja jest trudna.
W najbliższym czasie zostanie otwarte konto bankowe w Polsce. Na razie tym wszystkim, którzy chcieliby wesprzeć wspólnotę katolicką, budowaną w tak trudnych warunkach, możemy jedynie udostępnić numer
telefonu i adres kontaktowy: jerzyz@op.pl lub fraterkapucyn@mail.ru; tel. 00380 562 45 01 54.
Za wszystkich darczyńców w każdym miesiącu są odprawiane Msze św., a ojcowie pamiętają o nich w modlitwach.
Z wypowiedzi o. Jerzego i innych kapłanów pracujących w tym rejonie jasno wynika jedno: miejscowi ludzie, przytłoczeni dziesiątkami lat panowania komunizmu i ateizmu, dotknięci wszelkimi dewiacjami
i deprawacją społeczną, będącymi także następstwem braku Boga w codziennym życiu, przechowali znikome, ale cenne iskry potrzeb wyższych, przekształconych w pragnienie życia wiarą. Dlatego tak ważna jest
tam budowa, czy może rozbudowa parafialnych wspólnot. Ojców kapucynów cieszy, że ponad połowa ich wiernych chętnie włącza się w różne propozycje duszpasterskie. Są tam m.in. Świecka Rodzina Franciszkańska,
Wspólnota Młodych Małżeństw, Ruch Rodzin Nazaretańskich, Biblijno-Ewangelizacyjne Grupy Kościoła Domowego, ministranci, schola młodzieżowa, chór parafialny, grupy Żywego Różańca oraz katechetyczne (dzieci
i młodzieży), Apostolstwo Modlitwy za Kapłanów oraz wiele katechez indywidualnych z dorosłymi.
Ojcowie od 5 lat raz w tygodniu dojeżdżają także na filialną parafię do Pawłogrodu, 130-tysięcznego górniczego miasta, oddalonego o 75 km w kierunku na Donieck.
Pomóż w rozwoju naszego portalu