Ten epizod jest wam znany.
Rabbi zebrał uczniów w pary,
Kazał w drogę się sposobić,
Mówiąc im, co mają robić:
- Żniwo wprawdzie jest ogromne,
Ale uczniów rzesze skromne.
Proście więc dziś Pana żniwa,
By do pracy powysyłał
Jak najwięcej robotników.
I tu powiem wam po cichu:
Trzosa tam nie zabierajcie,
Żadnej torby nie dźwigajcie
I sandałów też nie bierzcie.
Tylko do mieszkania wejdźcie,
Domowników pozdrawiając
I Mój pokój wszystkim dając.
Gdy ci ludzie będą godni
To i nie będziecie głodni.
Do sytości się najecie,
A i spanie też znajdziecie.
Wart robotnik swej zapłaty,
I w całości - nie na raty!
Wielu chorych uzdrawiajcie
Oraz nie zapominajcie
Mówić o zbawieniu wszystko,
Bo królestwo Boże blisko!
Oni szybko wyruszyli.
A gdy już z Jezusem byli,
To relacje Mu zdawali:
- Duchy żeśmy wyrzucali,
Gdy Twe imię się mówiło!
Wszystko, Panie, wychodziło,
Wszystko też się udawało,
A jak nam się uzdrawiało...
- Także się dziś z wami cieszę,
Lecz wyjaśnić wam pospieszę,
Że ważniejsze to w tej chwili,
Żeście nieba dostąpili!
Par trzydzieści sześć aż było.
Ilu uczniów wyruszyło?
Pomóż w rozwoju naszego portalu