Z Markiem Wakarecym, dyrektorem Toruńskiej Orkiestry Kameralnej, rozmawia Helena Maniakowska
Helena Maniakowska: - Wykonuje Pan zawód muzyka, a przecież ukończył Pan studia matematyczne na UMK w Toruniu. Czy powołanie muzyczne i wykształcenie matematyczne było szukaniem podobieństw czy łączeniem przeciwieństw?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Marek Wakarecy: - Najważniejsza jest tu chronologia. Średnią szkołę muzyczną powinienem ukończyć, zanim poszedłem na studia matematyczne, ale w tamtych czasach system kształcenia uniemożliwiał taką naturalną kolejność, w związku z tym ukończyłem najpierw studia matematyczne, a potem średnią szkołę muzyczną. W tym czasie grałem na skrzypcach, a potem na altówce, udzielając się w różnych zespołach. Studia matematyczne nauczyły mnie głównie umiejętności wypowiadania się w sposób ścisły, dały szacunek do pewnych uporządkowań. Kończyłem specjalność informatyczną, więc potem interesowały mnie zastosowania komputerów w procesie tworzenia, czyli komponowania muzyki. Obecnie nie widzę większego wpływu moich studiów matematycznych na obecny zawód. Generalnie każdy człowiek podczas studiów bardzo mocno rozwija się niezależnie od tego, jaki kierunek sobie wybrał. Samą więc wartością są studia i środowisko, w którym się znajduje, chęć poznawania i wspólnego działania. Natomiast nie ukrywam, że bardzo dobrze grało mi się z tymi, którzy mieli wykształcenie ścisłe. Przez przeszło 10 lat grałem w kwartecie, który założył prof. Aleksander Jabłoński, nasz toruński fizyk, notabene uczeń Stanisława Barcewicza w szkole skrzypiec. Profesor grał w tym kwartecie pierwsze skrzypce. Na wiolonczeli grał natomiast matematyk Jerzy Kubrycht. Było to domowe muzykowanie podczas wieczorów czwartkowych. Przez te 10 lat nie powtórzył się chyba żaden utwór, graliśmy ciągle coś nowego.
- Toruńska Orkiestra Kameralna pod Pana dyrekcją daje koncerty w kilku cyklach, jednym z nich jest Letni Festiwal „Toruń - Muzyka i Architektura”. Co zainspirowało powstanie tego Festiwalu?
- Toruń jest bogaty w zabytki i wiele miejsc nadaje się na koncerty kameralne. Idea Festiwalu narodziła się podczas współpracy z dyrektorem Jerzym Salwarowskim, który był wówczas kierownikiem artystycznym Toruńskiej Orkiestry Kameralnej. Z nim właśnie dyskutowaliśmy nad ożywieniem muzyką miejsc zabytkowych i pięknych wnętrz. Sam Ratusz ma ich kilka - dziedziniec, podziemia czy Sala Mieszczańska. Podczas siedmiu Festiwali gościliśmy w 13 zabytkowych obiektach. Tych miejsc jest znacznie więcej. Wspaniałe koncerty odbywają się w trzech gotyckich kościołach - katedrze Świętych Janów, kościołach św. Jakuba i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w tym roku także w barokowym kościele Ducha Świętego. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie on bardziej eksponowany ze względu na największe w Toruniu organy, które są tam aktualnie instalowane. Koncerty odbywają się w zamku krzyżackim, Pałacu Dąmbskich, Kamienicy pod Gwiazdą, Sali Kolumnowej Towarzystwa Naukowego. Są to miejsca warte ożywienia muzyką.
- Toruńska Orkiestra Kameralna powstała w 1979 r. 0d 25 maja 1994 r. jest Pan jej dyrektorem. Jak ocenia Pan to 10-lecie?
- Udało się zrobić wiele dobrego. Kiedy w 1990 r. powstał Samorząd Miejski, stał się on mecenasem Orkiestry. Z 27-osobowej grupy Orkiestra Kameralna rozwinęła się do 44-osobowego zespołu, a
w 2006 r. - mamy nadzieję, że liczba muzyków dojdzie do 52 osób. Będzie to wówczas mała orkiestra symfoniczna, mająca pełne prawa do tej nazwy, ponieważ w grupie dętej nastąpi poszerzenie do
4 waltorni i 3 puzonów. Od 1994 r. orkiestra grała już programy filharmoniczne. W sezonie 94/95 rozpoczęliśmy cykl „Mała filharmonia”. Co miesiąc graliśmy kolejną symfonię Ludwika van
Beethovena. Kolejnym novum były koncerty popularne w niedzielne popołudnia, czyli w terminie dogodnym i oczekiwanym przez słuchaczy. W tym cyklu prezentujemy różnorodną muzykę i staramy się wynagrodzić
mieszkańcom Torunia brak teatru muzycznego czy opery. Ten właśnie cykl koncertowy ma bardzo wierną publiczność. Również od tamtego, przełomowego sezonu, przyjęliśmy zasadę, że w każdym tygodniu prezentujemy
koncert. Przez trzy kolejne tygodnie są to koncerty orkiestrowe, natomiast w czwartym - koncert zespołu kameralnego albo recital. Kontynuowane były też wcześniej rozpoczęte Koncerty Uniwersyteckie
z prelekcją wykładowcy UMK. Współpracujemy również z obydwoma chórami uniwersyteckimi; z ich udziałem w czerwcu wykonaliśmy IX Symfonię Beethovena.
Dokonaliśmy także pierwszych płytowych nagrań naszej orkiestry, z których pięć CD jest w sprzedaży, koncertujemy w znakomitej sali koncertowej Dworu Artusa, w którym mamy swoją siedzibę. Rozpoczęliśmy
współpracę z najlepszymi solistami i dyrygentami. Więcej informacji o Toruńskiej Orkiestrze Kameralnej, jej składzie osobowym, prezentowanych cyklach koncertowych i repertuarze, można przeczytać na stronie
internetowej http://www.um.torun.pl/~tok/orkiestra.html
- Dziękuję za rozmowę.