Reklama

Prawo do prawdy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monotonną jazdę autobusem przerywała lawina pytań, które pięcioletni wnuczek kierował do babci. Chłopiec przed kościołem zauważył autobus, z którego wychodzili ludzie z wieńcami i kwiatami. Zapytał: - Babciu, co to za autobus? - To wycieczka - odpowiedziała babcia.
W tym momencie młodzieniec siedzący obok nich obruszył się. - Jaka wycieczka?! To pogrzeb! Czemu pani miesza dzieciakowi w głowie? Nastąpiła ostra wymiana zdań. Wnuczek spokojnie odczekał i zadał pytanie babci: - Co to jest pogrzeb? - To wyraz na literę „p” - odpowiedziała zdenerwowana babcia, po czym wzięła chłopca za rękę i przeszła z nim na koniec autobusu.
Na pewno decyzja o tym, co przekazać dziecku, należy do osoby, która je zna najlepiej i potrafi ocenić skutki takiej rozmowy. Jednak to zdarzenie zainspirowało mnie do napisania paru słów.
Udział dzieci w takich uroczystościach rodzinnych, jak chrzciny, urodziny, ślub uważane jest za coś naturalnego. Jeśli jednak mowa o chorobie, śmierci, pogrzebie - ściszamy głos. W takich sytuacjach obecność dziecka często wydaje się nam niewłaściwa. Chcielibyśmy uchronić je przed widokiem cierpiącego, chorego człowieka, przed uczestniczeniem w pogrzebie, a nawet mówieniu o nim. Ale rodzi się pytanie - dlaczego?
Boimy się wszystkiego, co może zburzyć spokój, radość, ciszę naszej pociechy. Oddalamy dziecko od problemów przeżywanych przez rodzinę. Nie chcemy martwić go sprawami, na bieg których nie ma wpływu. Ale zatajanie pewnych informacji może mieć efekt przeciwny do zamierzonego. Każdy, kto obserwuje rozwój dziecka, przyzna, że możliwości jego wyobraźni są nieograniczone. Dziecko zdolne jest do wyobrażania sobie sytuacji znacznie gorszych od tych, jakie może przynieść życie.
Dzieci naszych czasów trudno utrzymać w niewiedzy, choćby w najlepszych zamiarach. Maluchy są wprost bombardowane nawałem informacji telewizyjnych czy radiowych o wypadkach, katastrofach, klęskach. Nie stworzymy pozorów, że świat jest piękny i jest w nim tylko dobro, że nie ma smutku i cierpienia, chorób i śmierci. Dziecko, prędzej czy później, zetknie się z twardą rzeczywistością, a takie spotkanie będzie tym boleśniejsze, im bardziej idealny i nieprawdziwy obraz świata stworzyliśmy mu. Stałe chronienie dziecka przed zmartwieniami może w konsekwencji ograniczyć jego zdolność do głębokiego przeżywania, może mieć niewłaściwy wpływ na rozwój jego uczuć.
Chyba rozsądniej jest wychowywać dziecko w taki sposób, aby zdawało sobie sprawę z faktu choroby, bólu, cierpienia, śmierci. To, o czym rodzice mówią dziecku, powinno odpowiadać jego wiekowi i możliwościom zrozumienia, zawsze jednak powinno być to prawdą. Prawda podana wprost, z serca człowieka dorosłego do ufnego serca dziecka, jest prawdą do zaakceptowania. Nie należy odsuwać na później powiedzenia prawdy, kiedy ono się jej domaga. Nie łudźmy się, że nie otrzymawszy odpowiedzi na pytanie, przestanie jej szukać.
Prawdę można podać na miarę wieku dziecka i jego dojrzałości - czasem częściowo trzeba ją złagodzić - nie można jednak zastępować jej informacją, którą trzeba będzie później zmienić. Dziecko, które odkryje, że było oszukiwane przez rodziców, nie u nich będzie szukać pomocy w rozwiązywaniu problemów. Dziecko, jako członek określonej rodziny, powinno być świadome trudności, które w niej się pojawiają. To pogłębia i poszerza więzy łączące je z rodzicami. Małego człowieka trzeba odpowiednio przygotować do dawania sobie rady ze stratami i cierpieniami świata dorosłych. Nawet, jeśli zdechnie jego ukochana świnka morska, chomik czy piesek nie pozbawiajmy go przeróżnymi wybiegami prawa do smutku.
Uczmy nasze dzieci wrażliwości i odpowiedzialności za biednych i cierpiących. Nie ukrywajmy przed nimi praw rządzących naturą, nie zatajajmy niebezpieczeństw życia. Niech nasze dziecko żyje ze świadomością, że inni potrzebują opieki, pomocy. Może wtedy nie odwróci wzroku od napotkanego na drodze kaleki i nie odepchnie mniej sprawnego kolegi, a starość rodziców przyjmie nie jako„ dopust Boży”, lecz naturalną konsekwencję biegu życia.
Słowa, które skierował do wychowawców wybitny pedagog Janusz Korczak nadal są aktualne i warto nimi zakończyć te spostrzeżenia: „Ulegamy złudzeniu, że dziecko długo zadowolić można anielskim światopoglądem, gdzie wszystko jest proste i dobrotliwie rozumne, że zdołamy ukryć przed nim niewiedzę, słabość, porażki i upadki - i brak formuły szczęścia…”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Parafia w Lądku: Mija rok od powodzi, a my wciąż nie możemy się pozbierać

2025-12-27 20:42
Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

Parafia pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

- Zwracam się do Was z błaganiem o pomoc w obliczu dramatu, który dotknął nasz rejon. Rok temu powódź, jakiej nie znała historia naszego miasta, zdewastowała ogromną część Lądku-Zdroju, w tym nasz parafialny kościół i SALKI - napisał na portalu zbiórkowym proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Mimo zapewnień rządu o wsparciu powodzian i upływu kilkunastu miesięcy, skutki powodzi odczuwane są do dziś i potrzebna jest pomoc.

Więcej ...

Abp Wojda: Kościół musi zmienić język głoszenia Ewangelii i kontynuować proces oczyszczania

2025-12-26 19:02
Abp Tadeusz Wojda

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda

Aby oprzeć się laicyzacji w Polsce, Kościół musi zmienić język głoszenia Ewangelii, dać większą przestrzeń wiernym i kontynuować proces oczyszczania z zaniedbań związanych z pedofilią - powiedział PAP przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda Dodał, że niezbędne jest też pogłębienia wiary.

Więcej ...

Parafia w Lądku: Mija rok od powodzi, a my wciąż nie możemy się pozbierać

2025-12-27 20:42
Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

Parafia pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

- Zwracam się do Was z błaganiem o pomoc w obliczu dramatu, który dotknął nasz rejon. Rok temu powódź, jakiej nie znała historia naszego miasta, zdewastowała ogromną część Lądku-Zdroju, w tym nasz parafialny kościół i SALKI - napisał na portalu zbiórkowym proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Mimo zapewnień rządu o wsparciu powodzian i upływu kilkunastu miesięcy, skutki powodzi odczuwane są do dziś i potrzebna jest pomoc.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Wiadomości

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Pożar kościoła parafialnego w Lourdes. Wszystko wskazuje...

Kościół

Pożar kościoła parafialnego w Lourdes. Wszystko wskazuje...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski