"Bez pracy nie ma kołaczy", "Kto nie pracuje, ten nie je" -
któż z nas nie zna starych przysłów, które podobno są mądrością narodów.
Przypisują one pracy dużą wartość. To dzięki niej bowiem zdobywamy
środki do życia, ona pozwala nam egzystować na godziwym poziomie.
I pomaga nam nie tylko wybudować piękny dom, kupić luksusowy samochód,
ale staje się swoistym sensem naszego życia, celem samym w sobie.
Dlatego też brak pracy załamuje tych, którzy ją stracili, wprowadza
do ich życia przygnębienie i stresy. Z tego powodu bezrobocie i problemy
z nim związane są jednym z najbardziej dotkliwych zjawisk dla społeczeństwa.
A mogą one dotknąć, niestety, każdego. Nie zależy to ani od poziomu
wykształcenia, płci, ani nawet od wieku. Bezrobotnych można znaleźć
zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn, wśród ludzi po tzw. zawodówkach,
jak i po studiach wyższych, wreszcie wśród młodych absolwentów i
ludzi w wieku dojrzałym. Rozmiar problemu, jakim jest bezrobocie,
i fakt, że jest zjawiskiem stale zwiększającym się, nie nastraja
optymistycznie. W naszym regionie jest to szczególnie dotkliwe.
Bezrobotnych z powiatu łomżyńskiego (ziemskiego) i miasta
Łomży (powiat grodzki) obsługuje Powiatowy Urząd Pracy w Łomży. Są
to tereny typowo rolnicze, charakteryzujące się niskim stopniem urbanizacji
i industrializacji. Podmioty gospodarcze funkcjonujące w obu powiatach
mają w większości słabą kondycję ekonomiczną, a nowe miejsca pracy
powstają w zasadzie przy wsparciu środkami Funduszu Pracy. Utrata
statusu miasta wojewódzkiego przez Łomżę zdecydowanie pogorszyła
sytuację na lokalnym rynku pracy. W powiecie łomżyńskim, jak i samym
mieście Łomży notuje się wysoki poziom stopy bezrobocia - 17,1% na
koniec czerwca 2001 r. Dla samego miasta Łomży wynosi ona 21%, zaś
dla powiatu łomżyńskiego - 13,3% (wskaźniki obliczane na podstawie
danych GUS o liczbie czynnych zawodowo).
Dane Powiatowego Urzędu Pracy informują, iż ilość bezrobotnych
zarejestrowanych na koniec czerwca 2001 r. wyniosła 9016 osób (w
tym 4783 kobiety). Niestety, była wyższa od liczby bezrobotnych zarejestrowanych
na koniec czerwca 2000 r. o 799 osób (w tym 167 kobiet), tj. o 9,
7%. Na taką sytuację niekorzystnie wpływa zjawisko "kurczenia się"
miejsc pracy poza rolnictwem indywidualnym (wysokie zatrudnienie
w rolnictwie stanowi tylko ukrytą formę bezrobocia). W czerwcu 2001
r. wpłynęło 152 oferty pracy, w tym 88 finansowanych z Funduszu Pracy.
W tymże miesiącu pracę podjęło 360 osób pozbawionych zatrudnienia (
o 80 mniej niż w analogicznym okresie 2000 r.). Wśród ogólnej liczby
podjętych prac w omawianym okresie 47,2% stanowiły prace sezonowe.
Przy takiej wielkości bezrobotnych, niestety, nie jest to raczej
liczba mogąca przynajmniej w znacznym stopniu zlikwidować problemy
z brakiem pracy.
Pewną formą pomocy oferowaną przez Powiatowy Urząd Pracy
są różne szkolenia dla bezrobotnych. W czerwcu 2001 r. PUP w Łomży
skierował na takie szkolenia 33 osoby. Trudno ocenić, czy jest to
dużo, czy nie. Przy tym zagadnieniu ważny jest bowiem stopień prawdopodobieństwa
podjęcia przyszłej pracy, jak też efektywność samego szkolenia.
Wiadomo więc, że brak zatrudnienia to bardzo poważny
problem. Zarówno w skali całego kraju, jak też w odniesieniu do lokalnych
rynków pracy. Nasz łomżyński, jak się okazuje, nie wygląda najlepiej.
Charakteryzuje się wysokim bezrobociem wśród młodych ludzi do 24
lat, wysokim odsetkiem długotrwale bezrobotnych. Interesującym zjawiskiem
jest fakt, że aż 4506 osób zarejestrowanych posiada staż pracy do
1 roku, natomiast w ogóle bez stażu pracy pozostaje 1995 osób, co
stanowi ok. 22% ogółu bezrobotnych. Stosunkowo niewielka grupa posiada
też prawo do zasiłku, wzrasta liczba bezrobotnych z przyczyn zakładów
pracy, a przy tym notuje się zmniejszony napływ ofert pracy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu