Chełmska grupa rozpoczęła rekolekcje w drodze od Mszy św. sprawowanej w bazylice mariackiej pod przewodnictwem ks. Mirosława Ładniaka. - Witam gorąco uczniów szkoły Maryi, która zawsze prowadzi nas do Jezusa - mówił proboszcz ks. Andrzej Sternik. - Wbrew pozorom, pielgrzymka nie jest dla każdego. Jest dla tych, którzy poczuli w sobie ducha pielgrzymowania - podkreślał. W homilii ks. Jan Tadyniewicz zapewniał, że pielgrzymka przemienia serca. - Do Matki Bożej każdy niesie w sercu swoją intencję, bardziej lub mniej osobistą. Jednak owoców pielgrzymowania nie można uzależniać od spełnienia intencji. Pielgrzymka zawsze przemienia serce - mówił, podkreślając że najpiękniejszą modlitwą pielgrzyma jest modlitwa o spełnienie woli Bożej. Ostatnim elementem Liturgii było specjalne błogosławieństwo, jakiego na drogę pielgrzymowania udzielił ks. A. Sternik.
Reklama
Tuż po Mszy św. chełmska „17” wyruszyła na drogę pątniczego trudu. Z radosnym śpiewem, przy akompaniamencie instrumentów muzycznych i młodzieżowej scholi, pielgrzymi przeszli ulicami miasta, pozdrawiani przez mieszkańców. Na krótką chwilę kolumna zatrzymała się przed kościołem Rozesłania św. Apostołów. Na spotkanie wyszedł im proboszcz ks. Józef Piłat, który również udzielił błogosławieństwa. Klęcząc przed bramą barokowej świątyni, pątnicy pozdrawiali Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Do granic miasta odprowadziły ich rodziny i przyjaciele.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeszcze przed wyruszeniem w drogę, pielgrzymi chętnie dzielili się świadectwem życia. - Idę już trzeci raz. Jest to głęboka i bardzo ważna część mojego życia. Niosę intencję wynagradzającą Niepokalanemu Sercu Maryi. Idę przepraszać, prosić i dziękować - mówiła Emilia. - Na pielgrzymce byłem sześć razy. Jestem szczęśliwy i bardzo zadowolony, że będę u Matki Bożej mógł i tym razem podziękować za swoje życie, które właśnie dzięki Niej jest bardzo szczęśliwe i radosne. Zachęcam każdego do pójścia, bo radość w sercu promieniuje na kolejne dni życia. Pielgrzymka daje tyle radości, że człowiek zapomina o trudach i zmartwieniach - mówił Adam. - Na pielgrzymkę idę po raz pierwszy. Czułem taką wewnętrzną potrzebę, bo miałem kryzys wiary. Chcę coś zmienić, bo z wiarą jest łatwiej żyć. Obawiam się głównie wysiłku fizycznego, przechodzonych kilometrów, ale wcześniej biegałem i mam nadzieję, że podołam trudom - dzielił się Paweł. - Idę już szósty raz, bo pielgrzymka jest jak „duchowy narkotyk”. Jak się raz pójdzie, to już nie można przestać. Mam ogromne pragnienie doświadczenia radości we wspólnocie. Na pielgrzymce bowiem wkracza się do innego świata. Moja najważniejsza intencja: mieć wiarę i każdego dnia iść za Jezusem - mówiła Kamila.
W ciągu dwóch tygodni wędrówki siostry i bracia z chełmskiej grupy mają do pokonania aż 360 km. Od 2 sierpnia towarzyszył im grupa krasnostawska. Kilka dni później obydwie grupy połączyły się w kolumną lubelską, by wspólnie wędrować do Maryi. Na Jasną Górę dotrą 14 sierpnia.