Legenda o królowej Bonie cieszy się popularnością na pokonkursowej wystawie w galerii „Bonar” Miejskiego Domu Kultury - Domu Środowisk Twórczych w Łomży. Ale też wiele innych ciekawych
podań zostało zilustrowanych przez dzieci ze szkół podtawowych i przedszkoli. Szczególnym zainteresowaniem na wystawie Dawno, dawno temu w Łomży cieszy się Biały łabędź, Jeleń, który wskoczył do łomżyńskiego
herbu. Natomiast legenda o tym „jak łomżyńskie wiedźmy wyniosły się z miasta” popularnością wśród dziatwy może konkurować z Grajkiem i królową Boną. O ile zainteresowanie tą ostatnią nie dziwi,
jest to podanie bodaj najbarwniejsze i najbardziej znane, o tyle fascynacja wiedźmami nieco zastanawia. Może w łomżyńskiej legendzie dzieci odkryły lokalnego Harry Pottera? Niektórzy mogą się obruszać
na taką, nieco „spiskową”, teorię, a jednak są ku temu przesłanki. Na rynku księgarskim możemy obserwować kampanię promocyjną New Age’u skierowaną do nawet przedszkolnych dzieci. Pośród
książek o faunie morskiej, dinozaurach itp można spotkać „edukacyjne” lektury o magii i zjawiskach paranormalnych.
Legenda co prawda głosi, że „łomżyńskie wiedźmy wyniosły się z miasta”, niemniej wobec powyższego można mieć wątpliwości. Na szczęście rzeczywistość jest złożona, a co za tym idzie nie
tylko negatywna. Świadczy o tym choćby nasza wystawa. Dzieci mogą się dowiedzieć więcej niż chcieliby propagatorzy nowej (już zresztą nieco zwietrzałej) ery. Czytając łomżyńskie legendy, zapoznają się
także ze światopoglądem chrześcijańskim. W drugiej, najpopularniejszej legendzie na wystawie występuje królowa, a właściwie jej dusza cierpiąca czyśćcowe męki. Jedyną ulgę przeżywa przed północą, bo właśnie
wtedy miała zwyczaj odmawiać za życia wieczorny pacierz. Świadectwem obcowania świętych - w tym wypadku jeszcze nie do końca świętych jest z kolei dobro, które królowa wyświadcza Jaśkowi Grajkowi,
pomagając mu w życiowych problemach.
W każdej legendzie jest trochę prawdy. Trzeba tylko ją znaleźć, nie zaś zadowalać się czymkolwiek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu