Grupa pomarańczowa chodzi na pielgrzymkę od początku, zatem w tym roku po raz 23. Od 7 lat prowadzi ją ks. Mirosław Błoniarz, obecnie wikariusz w parafii Książ Wielki. Przed nim tę funkcję pełnił ks.
Karol Zegan. Grupę tworzą dekanaty: proszowicki, kazimierski, skalbmierski. Jest ona dość liczna (zazwyczaj nie mniej niż 200 osób) i, jak wynika z wypowiedzi Księdza Przewodnika, świetnie zorganizowana.
Patronuje jej pochodzący z Proszowic bł. ks. Józef Pawłowski.
Modlitwy w ciągu dnia czy też śpiew Godzinek prowadzą codziennie poszczególne parafie. Podobnie jest ze śpiewem - za każdy dzień odpowiadają schole czy zespoły z danych parafii. Pozwala to uniknąć
zarówno zmęczenia animatorów muzycznych, jak i monotonii na pątniczym szlaku. Całość śpiewających inicjatyw koordynują w tej grupie ks. Sebastian Wieczorek i diakon Miłosz Hołda. Także w sposób zróżnicowany
przedstawiają się konferencje, głoszone przez księży proboszczów dojeżdżających na pątniczy szlak z parafii wchodzących w skład tej grupy. Pewną tradycją grupy pomarańczowej jest to, że idzie w niej spora
grupa kleryków z kieleckiego seminarium (wśród nich jest od dawna kleryk Maciek Pawłowski z USA, który specjalnie przyjeżdża na pielgrzymkę).
Ksiądz Przewodnik uważa, że aby pielgrzymka wypadła dobrze i wszyscy czuli się zadowoleni, a przede wszystkim by przyniosła jak najlepsze owoce, konieczna jest praca przez cały rok, pod kierunkiem
księży proboszczów.
Generalnie w pielgrzymkach idą dzisiaj ludzie młodzi (ok. 90% tej grupy). Ks. Błoniarz przypuszcza, że starsi mogą się z jednej strony obawiać tempa, a z drugiej pielgrzymka przypada na czas intensywnych
prac polowych w tej rolniczej okolicy. Choć, oczywiście, są w grupie i starsi - jak prawie 80-letnia pątniczka ze Skorczowa, weteranka pomarańczowej. Przyłączyły się też do niej na stałe osoby niepełnosprawne
i grupka z Krakowa, wśród nich lekarka. I jest też stała ekipa niezawodnych porządkowych.
Za pomarańczową zawsze podąża kuchnia polowa. Kwatermistrz pan Tomek, zamieszkały w Częstochowie, chodzi z pomarańczową od 20 lat, a przed 13 laty ożenił się - właśnie podczas pielgrzymki. Pan
Stanisław z kolei dysponuje wielkim tirem, z daleka rozpoznawalnym przez pielgrzymów, przewożąc bagaże, a w awaryjnej sytuacji służąc miejscem noclegowym. Jednak z noclegiem raczej nie ma problemów, bo
także pod tym względem grupa ma zorganizowaną i zapewnioną sieć gościnnych domów, z których, co roku można korzystać. - Pod namiotami śpimy tylko w Mstowie - mówi Ksiądz Przewodnik. Zapytany
o swoje oczekiwania i plany względem pielgrzymki twierdzi, że chciałby, aby zawsze była ona formą autentycznych rekolekcji w drodze, aby udało się mieć dobry kontakt z pielgrzymami, zbliżyć się do młodzieży.
Można by oczekiwać, że pielgrzymką bardziej zainteresują się starsi i... chłopcy, bo jak dotąd grupę tworzą przeważnie dziewczęta.
Uczestnicy grupy pomarańczowej spotykają się także w ciągu roku. W pierwszą sobotę września jest organizowane ognisko w Proszowicach, poprzedzone Mszą św., a kończone wspólną, radosną zabawą. Potem,
w czasie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem - spotkanie opłatkowe w Klimontowie, natomiast wiosną pielgrzymi spotykają się w Skalbmierzu lub Kazimierzy Wielkiej.
Na aktualnym plakacie XXIII Pielgrzymki Kieleckiej możemy właśnie zobaczyć uczestników grupy pomarańczowej - i to tych najbardziej jej wiernych, wytrwałych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu