W brzasku poranka, gdy do modlitwy klękam
Przed obrazem Twym, odczuwam lęk, obawę,
Boś sprawiedliwy, Twoją dobroć rozważam...
W myślach powiał wiatr z Twej niebiańskiej enklawy.
Archaiczny wiatr z dalekiego kosmosu,
W nim krople wody w szczerozłotej oprawie,
Iskrzący czar trwał w tle białego lotosu -
W tej czystej bieli widziałem Ciebie w nawie...
W liniach stycznych - wielkości zakreślone -
Tam były dusze i miraż aniołów złych
W tle wirującym krążył tam świat nieznany,
Złoto magnesem, gąszcz grzechów w miejscach pustych...
W czasie - waga - dal... Życie odważa szala,
Dobre uczynki były jutra busolą,
Łodzią i drogą - mocą magiczną w falach,
W ręce wyciągniętej Twoją odczułem wolę...
Chryste! - Mój Panie - jesteś wielką Miłością.
Twe ręce - wiatrem, nimi przytulasz dzieci,
Karmisz rozkoszą, bo świat jest Twą miłością,
Jezu, bądź z nami... Nasz czas tak szybko leci...
Pomóż w rozwoju naszego portalu