Reklama

Jak Dolny Śląsk szedł na Jasną Górę

Nam nie wolno w miejscu stać...

Niedziela dolnośląska 33/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Stanisławem Orzechowskim, głównym przewodnikiem 24. Wrocławskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, rozmawia we wsi Wszechświęte Katarzyna Woynarowska

KATARZYNA WOYNAROWSKA: - Czym dla Księdza jest pielgrzymka? Pielgrzymowanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KS. STANISŁAW ORZECHOWSKI: - Są to przede wszystkim - my to tak nazywamy - „dobre rekolekcje w drodze”. Dodałem „dobre”, dlatego że bierze w nich udział cały człowiek. Ciało i dusza. To zmęczenie, to mocowanie się z sobą, ten upał czy deszcz, te kilometry - no, nie powiem, żeby wszystkim przychodziło to lekko. I jest to - tak uważam - szansa ofiarowania tego zmęczenia Panu Bogu. Inaczej przeżywa się na pielgrzymce, w popołudniowym upale np. Drogę Krzyżową. Ja np. inaczej tutaj rozumiem Psalmy. Jest w nich bardzo dużo odwoływania się do błogosławieństwa Bożego w postaci deszczu, słońca, wiatru, zefirku. Kto nigdy nie był spocony, ten nie wie, jak ożywczy potrafi być taki wietrzyk czy cień. W Psalmach aż roi się od takich właśnie sformułowań. I dlatego lepiej na pielgrzymce rozumiem naszych ojców w wierze. W ogóle codzienne życiowe sprawy nabierają innego trochę wymiaru.

- Czasem słyszy się: jeśli chcesz zobaczyć, czym jest chrześcijaństwo, idź na pielgrzymkę.

Reklama

- Już sam fakt, że w całej Polsce - a wiem, o czym mówię, bo chodziłem z pielgrzymką warszawską, kielecką, wileńską - przyjęte jest, że mówimy do siebie „bracie”, „siostro”, ustawia sprawę na odpowiednim poziomie. Automatycznie wchodzi się w taki właśnie język pielgrzymki. I nie sądzę, że to jest tylko takie grzecznościowe określenie...

- I dlatego ludzie są dla siebie na pielgrzymce lepsi, milsi, życzliwsi, bardziej pomagają sobie nawzajem?

- Jak się mówi do kogoś „bracie”, „siostro”, to już nie można źle mu życzyć, czy źle się do niego odnosić. Na pielgrzymce rodzi się wspaniała rzecz - wspólnota. Nie moglibyśmy pielgrzymować bez poczucia bycia wspólnotą. Bo jak działałyby wszystkie służby: kwatermistrze, porządkowi, transportowcy, zaopatrzenie, informacja? A wszystko tak pięknie się zazębia. Mam wrażenie, że i świeccy, i księża znajdują tutaj przykład, jak pięknie może funkcjonować wspólnota w najdrobniejszych szczegółach, na różnych płaszczyznach. Bo parafia to przecież wspólnota. I to doświadczenie wspólnoty i bycia we wspólnocie wielu zdobywa właśnie tutaj, na pielgrzymce. Przypuszczam, że to się utrwala, bo często się tak dzieje, że ludzie, którzy poznali się na pielgrzymce, potem szukają okazji do następnych spotkań.

- Czyli tęsknią za tą atmosferą, za światem pielgrzymki...

- Jestem na pielgrzymce 30. raz. 24 razy szedłem na Jasną Górę z Wrocławia, 5 razy z Warszawy i 2 razy do Ostrej Bramy do Wilna. To połowa mojego życia... Zawsze tęsknię...

- I pewnie nie wyobraża sobie Ksiądz roku bez pielgrzymki...

Reklama

- Nie!!! Czułbym, jakby czegoś zabrakło. To jest dla mnie ładowanie akumulatorów, to jest także odnawianie różnych przyjaźni, to jest przede wszystkim odnowienie ducha modlitwy. Ponieważ na pielgrzymce jest dużo czasu. To jest jednak cały dzień. Dzień wypełniony modlitwą, Różańcem, Koronką, rozważaniami, a nawet milczeniem. U nas od wielu lat prowadzimy „strefy milczenia”. Porządkowi wybierają odpowiedni moment, np. w lesie, stawiają tablice z napisem „Strefa milczenia”, a wokół gromadzą się ludzie spragnieni ciszy... Zwyczajnej ciszy...

- Pielgrzymka wrocławska liczy obecnie ok. 3 tys. osób...

- Kiedyś miała 16 tys., ale podzieliliśmy się. A dokładniej - z naszej wyrosła pielgrzymka legnicka, a teraz świdnicka. Lubimy się spotykać. Jeżdżę do nich, bo najstarsi pielgrzymi jeszcze mnie pamiętają i lubimy sobie powspominać, jak byliśmy kiedyś razem.

- Czy na przestrzeni tych 30 lat bardzo zmienił się w Księdza ocenie obraz pielgrzyma?

- Jest coraz lepiej...

- W jakim sensie?

- Mniej kłopotów. Po prostu. Przez tyle lat podocierało do ludzi, że pielgrzymka to nie rajd turystyczny, ani tani sposób spędzenia wakacji. Pamiętam czasy prowokacji, „smutnych panów” z UB, przebijanie nam kabli, robienie obław na pątników, fotografowanie ludzi - to na szczęście już historia. Teraz jest spokojniej i następuje edukacja pielgrzyma przez pielgrzymowanie. My już nie musimy powtarzać, że u nas się nie pali, nie pije i nie przeklina... To wiedzą wszyscy. Więcej - sami sobie zwracają uwagę. Dla kapłana, dla mnie, zostaje teraz więcej czasu na przygotowanie konferencji czy rozważań...

- Tegoroczna pielgrzymka ma hasło: „Naśladować Chrystusa”. W tym wymiarze jest inna od poprzednich.

Reklama

- Każda pielgrzymka jest inna, niepowtarzalna. Nawet klimatycznie - aura się raczej nie powtarza. Tutaj słońce, a „Warszawska” donosi, że u nich leje... Tematy też są różne, choć bliskie siebie. W ubiegłym roku było „umiłować Chrystusa”, w tym, „naśladować Chrystusa”. Uważam, że ostatnie lata są na pielgrzymkach bardziej chrystocentryczne. Niektóre tematy są stałe, niektóre przychodzą same. Zawsze powraca temat Dekalogu, Błogosławieństw.

- Dlaczego tak trudno przenieść doświadczenie wspólnoty pielgrzymkowej na wspólnotę np. parafialną?

- Chciałoby się powiedzieć: chwilo trwaj! Prawda? A jest trudno, ponieważ pewne cywilizacyjne zmiany utrudniają życie wspólnotom. Mam wrażenie, że jest zbytni pośpiech, że nie mamy chwilki, żeby się zatrzymać. Potem takiemu zabieganemu człowiekowi trudno być we wspólnocie. Nie wolno jednak rezygnować... To my mamy kształtować świat, a nie świat nas. My, chrześcijanie, mamy stawiać wokół dobre akcenty. Proszę pamiętać, że pielgrzymka także ewangelizuje i to nie tylko jej uczestników, ale i otoczenie. To są kontakty, o których nie wolno zapominać. W tej chwili gwieździście idą ludzie z całej Polski do Częstochowy. Pielgrzymki przecinają mnóstwo siedzib ludzkich - wiosek, miasteczek, miast. I pozostaje tam echo naszego pobytu. Wchodzimy, pozdrawiamy, przede wszystkim korzystamy z ich gościnności. Widzą, jak klękamy przed ich świątynią, jak modlimy się przy ich cmentarzu - takie małe gesty dają do myślenia. Druga sprawa to spontaniczność modlitwy. Idziemy drogą, a na polu żniwiarze, więc się za nich modlimy. Oni to słyszą, doceniają, dziękują, mówią po prostu - szczęść Boże... Ewangelizacja idzie w obie strony.

- Dziękuję Księdzu za rozmowę i zapewniamy, że będziemy czekać na pielgrzymkę wrocławską u stóp Jasnej Góry.

Podziel się:

Oceń:

2004-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Jaka jest wiara, z którą przychodzisz teraz do Jezusa?

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 9, 27-31

Więcej ...

Leon XIV ujawnił, dokąd pragnie pojechać w następną podróż apostolską

2025-12-03 10:18

Vatican Media

Na pokładzie samolotu z Bejrutu do Rzymu, po zakończeniu swej pierwszej podróży apostolskiej – do Turcji i Libanu - Papież Leon XIV ujawnił, dokąd chciałby się wybrać w kolejne podróże apostolskie. Mówił m.in. o Afryce.

Więcej ...

Na drogach nadziei - święto patronalne kolejarzy

2025-12-04 20:28

Agnieszka Marek

Z inicjatywy Duszpasterstwa Kolejarzy oraz Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich tegoroczne obchody święta patronalnego kolejarzy odbyły się w archikatedrze lubelskiej.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia...

Wiara

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia...

Kard. Grzegorz Ryś napisał

Kościół

Kard. Grzegorz Ryś napisał "List do wiernych...

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Co prokuratura chce zarzucić dziełom o. Rydzyka?

Kościół

Co prokuratura chce zarzucić dziełom o. Rydzyka? "Nie...

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Nowenna do św. Mikołaja

Wiara

Nowenna do św. Mikołaja

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy