W Będzinie do czasów wybuchu II wojny światowej istniała wielka synagoga stojąca nieopodal zamku. Najprawdopodobniej oprócz niej były jeszcze cztery mniejsze w domach bogatych Żydów. Tak wynika z relacji,
jakie przekazali niedawno prezesowi Fundacji Yona Adamowi Szydłowskiemu przedwojenni żydowscy mieszkańcy Będzina, obecnie mieszkający w Izraelu i USA.
- Pod koniec ubiegłego roku Liwer Menachem, mieszkający kiedyś przy ul. Małachowskiego w Będzinie, powiedział mi, że w jednej z kamienic przy ul. Potockiego znajdowała się synagoga. -
Byliśmy jednak pewni, że została zniszczona. Trzy tygodnie temu Szłamo Gołdowski, który przyjechał z USA do Będzina, zaprowadził mnie do oficyny kamienicy przy ul. Potockiego 3 i pokazał mi przy drzwiach
miejsce po mezuzie, czyli małym zwoju pergaminu, zawierającym fragmenty Tory. Wiedziałem, że za tymi drzwiami musi być coś niezwykłego - opowiada Adam Szydłowski. - Gołdowski dobrze zapamiętał
tę oficynę, gdyż często jako mały chłopiec bawił się w niej, podczas gdy jego ojciec modlił się tu w synagodze Mizrachi. Była ona ogólnodostępna. Najprawdopodobniej została wykonana i ufundowana podczas
budowy kamienicy przez właściciela budynku Winnera, najbogatszego Żyda w mieście. Cała oficyna miała charakter religijny. Oprócz synagogi, na piętrze znajdowała się tu mykwa, czyli żydowska łaźnia rytualna
i szkoła religijna. Natomiast pomieszczenia od strony ulicy były typowymi lokalami mieszkalnymi - informuje Adam Szydłowski. W odnalezionej synagodze, zaadaptowanej na dwie komórki, starsze panie
przechowywały opał na zimę. Nie zamalowały fresków, gdyż nie chciały niszczyć cennych śladów po poprzednich żydowskich właścicielach. Wiedziały, że znajdowała się tu świątynia żydowska.
Na ścianach widać kolorowe freski, przedstawiające symbole 12 pokoleń Izraela oraz napisy w języku hebrajskim, na ścianie wschodniej widnieje fragment słowa - „Jerozolima”. Duże
wrażenie robią dwa doskonale zachowane zdobione filary. - Freski mógł namalować Cygler, znany i ceniony malarz żydowski, artysta mieszkający w Będzinie, bo był on także autorem malowideł w wielkiej
synagodze - przypuszcza prezes Yony.
Kolejna ekipa konserwatorów zabytków obejrzy niezwykłe znalezisko i potwierdzi opinię dotyczącą daty powstania synagogi. W niedługim czasie miejsce to zostanie wpisane do rejestru zabytków. Dotychczasowe
właścicielki otrzymają zastępcze pomieszczenia, a synagoga przejdzie pod opiekę miasta. Potem najprawdopodobniej przejmie nad nią opiekę Fundacja Yona, która będzie starała się pozyskiwać fundusze na
jej renowację i utrzymanie. Ostatecznie synagoga będzie udostępniona do zwiedzania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu