W archiwum domowym posiadam dokument potwierdzający, że Antoni
Jonkajtys był nauczycielem w Woznejwsi od 1890 r. do chwili śmierci,
tj. do 1906 r., i "podczas pełnienia tych obowiązków pracował z pożytkiem
dla społeczeństwa i nie był rusyfikatorem".
Jego synowie Hieronim i Maksym już w niepodległej Polsce
pracowali jako nauczyciele, społecznicy, dający wielki wkład w rozwój
społeczności w miejscu zamieszkania: Hieronim Jonkajtys - nauczyciel,
kierownik szkoły powszechnej w Augustowie brał niezwykle czynny udział
w organizowaniu życia miejscowego społeczeństwa. Wiele wysiłku i
czasu poświęcał pracy społecznej na niwie oświatowej, spółdzielczej
i samorządowej. W latach 1938-1939 był komisarycznym burmistrzem
miasta Augustowa. 11 października 1939 r. NKWD przerwało aktywną
działalność polskiego nauczyciela, osądzając go w więzieniu. Zginął
w czasie marszu więźniów gnanych w czerwcu 1941 r. z Mińska na wschód.
Młodszy o kilka lat Maksym miał dobry przykład do naśladowania
i jako nauczyciel -
kierownik Szkoły Powszechnej nr 1 im. Józefa
Piłsudskiego w Szczuczynie również wiele czasu i wysiłku poświęcał
społeczności miasta Szczuczyna.
Był organizatorem życia kulturalnego i społecznego miasta,
aktywnie udzielał się w organizowaniu oświaty pozaszkolnej, działał
w organizacjach i stowarzyszeniach takich jak "Strzelec", harcerstwo,
Straż Pożarna.
A kiedy nastąpiły czarne dni okupacji sowieckiej, był
pierwszym organizatorem oporu przeciw zaborcy.
Płk Jan Orzechowski w swojej książce Aby pamięć nie zginęła (
wyd. 1993 i 1997) pisał: "Maksym Jonkajtys był do 1939 r. kierownikiem
szkoły powszechnej w Szczuczynie. Ofiarny patriota, zaangażował się
całkowicie w robotę podziemną. Był jednym z pierwszych konspiratorów,
tak w okresie okupacji radzieckiej, jak i niemieckiej. W celu zapewnienia
sobie konspiracyjnego bezpieczeństwa podjął pracę w sierpniu 1941
r. w magistracie miasta. Zagrożony aresztowaniem przez żandarmerię
opuścił w 1943 r. Szczuczyn i konspiracyjnie zamieszkał we wsi Żebry,
w połowie drogi między Szczuczynem a Radziłowem. Łączności konspiracyjnej
ze Szczuczynem nie zerwał. W planach opracowanych na wypadek powszechnego
powstania przeciwko niemieckiemu okupantowi przewidziany był na stanowisko
starosty powiatu grajewskiego. W lecie 1944 r., 9 lipca, zginął we
wsi Żebry od kuli żandarma niemieckiego. Miał 45 lat. Po wojnie zwłoki
Maksyma Jonkajtysa zostały ekshumowane i uroczyście pochowane na
cmentarzu w Szczuczynie".
W tym miejscu należałoby się zastanowić, o czym myślał
M. Jonkajtys, kiedy został rozpoznany przez swego byłego ucznia -
żandarma i dalej - gdy zmuszono go do kopania sobie grobu. Czy myślał
o nas, wywiezionych na Sybir, czy robił rachunek sumienia? Na pewno
rozmawiał z Bogiem. Nie dowiemy się nigdy, co wtedy przeżywał.
Stryj Hieronim, mój ojciec i Bronek to nasi rodzinni
bohaterowie, którzy oddali swe życie za Ojczyznę. Zaś ich rodziny
skazane były na zesłanie na długich sześć lat na Nieludzką Ziemię.
Przytoczone fragmenty życiorysów mego Ojca i Stryja to
przykłady, o których wtedy mówił Ojciec Święty.
Słowa Ojca Świętego były jakby kierowane wtedy bezpośrednio
do mnie, do naszej rodziny, a jego modlitwa, w której brałem też
udział za pośrednictwem przekazu telewizyjnego, koiły ból i zarazem
były hołdem oddanym naszym najbliższym.
Dziękujemy Ci, Ojcze Święty!
Pomóż w rozwoju naszego portalu