G. Laras, który ukończył kolegium rabinackie w Turynie, zanim przybył do Mediolanu, pracował w Ankonie i Livorno. Po śmierci kard. Martiniego złożył mu hołd, mówiąc, że to przede wszystkim jemu, "jego determinacji, sile moralnej i jego wierze zawdzięczamy to, że możliwy jest dialog żydów i chrześcijan, że może się on rozwijać i pozyskiwać nowych zwolenników”.
A w jednym z ostatnich publicznych wystąpień rabin powiedział: „My wszyscy, chrześcijanie i żydzi, musimy wykorzystywać okazję, aby uczynić z Biblii przyszłość obu naszych społeczności wiary, przywracając żywotność zachodniej cywilizacji". Za pilną sprawę uznał też wspólną troskę o to, aby "przywrócić Biblii jej rzeczywisty głos, eschatologiczny i boski, bo nie można sprowadzić jej do rangi świeckiego podręcznika działalności opiekuńczej, dobroduszności czy zmanierowanego pacyfizmu".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Laras podkreślił, że "te ostatnie perwersyjne postawy idą w parze z obrazą moralności i inteligencji przez niewierzących oraz dewaluacją roli i tożsamości wierzących, którzy także są grzesznikami, nie są wolni od win ani podłości". Uważał, że sprowadzanie Biblii wyłącznie "do wymiaru światowej etyki czy utopii jest formą ateizmu, pozbawioną odwagi i uczciwości”.
Był naczelny rabin Mediolanu wierzył, że „być może tylko prawdziwy dialog żydowsko-chrześcijański ocali przyszłość Europy i wolnego świata”, pod warunkiem jednak, dodawał, że „Kościół i żydzi uwierzą w to i zdobędą się na odwagę”.