Stefan Kardynał Wyszyński jest dla mnie tym, kim jest dla tych, którzy mają polską krew i wiarę Chrystusową. Dziś, kiedy uczestniczę w uroczystości 100. rocznicy urodzin Prymasa, przypominam sobie moje z nim spotkania. Przypominam sobie jego wielkie ojcowskie serce, jego szczere rozmowy. Na mnie zawsze robił wrażenie "białego orła", człowieka, który wie, co mówi. Zawsze czekaliśmy z niecierpliwością, co nam powie, co powie o Ojczyźnie. Był człowiekiem wielkiego intelektu, wspaniałym organizatorem, oddanym Kościołowi. Pamiętam, kiedy odchodził do Pana wieków, to w naszych oczach pojawiła się łza, bo odszedł dobry ojciec, nauczyciel.
Biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej
Tadeusz Werno
Alicja Grześkowiak Marszałek Senatu
Prymas Wyszyński jest dla mnie wskazaniem, jaką drogę wybierać. Często w trudnych chwilach szukam wyjścia z sytuacji w nauczaniu Jana Pawła II lub Kardynała Wyszyńskiego. Gdyby był dziś wśród nas powiedziałby nam, oj, powiedział! Najpierw pewnie upomniałby się o godność narodu. Zapytałby nas o dziedzictwo narodowe, o wartości chrześcijańskie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ryszard Karpiński
Biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej
Reklama
Zawsze jego osobę odnoszę do Ojczyzny. Niezapomniane są bowiem jego kazania skierowane do rodaków. Każda nauka zawierała w sobie wielką mądrość i była świetlanym drogowskazem, jak postępować w trudnych przecież czasach komunizmu. Kiedyś, ktoś za granicą zapytał mnie, jak to się stało, że w kraju, gdzie rządzą ludzie niewierzący, tak duży jest procent katolików. Odpowiedziałem wtedy, że to właśnie zasługa człowieka, którego nazywamy Prymasem Tysiąclecia. Na pewno był człowiekiem otwartym na problemy Polski. Mimo wielu zajęć zawsze potrafił znaleźć czas dla każdego człowieka. Nie mam wątpliwości, że to jest jego zasługa, że dziś Polska może cieszyć się wolnością. Tak zastanawiam się i nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie: co dziś Polakom powiedziałby Prymasa Tysiąclecia, gdyby był razem z nami? Nie wiem. Pewnie byłoby to jeszcze jedno wspaniałe kazanie.
Józef Szamocki
Biskup pomocniczy diecezji toruńskiej
Prymas Wyszyński? To człowiek moich lat seminaryjnych. Pamiętam, kiedy chodziłem na piesze pielgrzymki z Warszawy w grupie "13", to zawsze mogłem zobaczyć i posłuchać Prymasa, razem z nim modlić się. Ludzie darzyli go ogromnym szacunkiem. Kiedy przemawiał, wszyscy słuchali. Ta charyzma docierała do serca każdego człowieka. I tego wierzącego, i tego niewierzącego. Dla mnie cała nauka Wyszyńskiego była i jest piękna i pouczająca, ale kazania czasu rodzącej się " Solidarności" były chyba najwspanialsze. I gdybyśmy dzisiaj tak szczerze wrócili do tych kazań i zaczęli nimi żyć, to jestem przekonany, że nasza Ojczyzna inaczej by wyglądała. Wiem, że gdyby dziś był wśród nas, powiedziałby nam o solidarności w modlitwie przy Panu Bogu. A przecież mamy się o co modlić. To gromadzenie ludzi wokół Boga przyszłoby mu z łatwością. Mogliśmy się temu przyglądać przez wiele lat.
Henryk Tomasik
Biskup pomocniczy diecezji siedleckiej
Reklama
Jest taki piękny tekst proroka Jeremiasza, w którym zapisana jest Boża obietnica: Pastores dabo vobis - "Dam wam Pasterza". Właśnie dla mnie Prymas Wyszyński jest takim wielkim przewodnikiem Polaków po drodze Ewangelii, pośród bardzo skomplikowanej rzeczywistości historycznej i politycznej. Jest drogowskazem i znakiem, który pokazuje możliwość życia Ewangelią i prowadzenia innych drogami Ewangelii w bardzo zaskakujących sytuacjach. Jest także wzorem zawierzenia Matce Bożej i prawidłowego rozumienia kultu maryjnego, który zawsze dobrze rozumiany prowadzi do łączności z Chrystusem i kształtuje życie człowieka nawet najbardziej zagubionego. Bardzo często w nauczaniu Prymasa przewijała się troska o dojrzałość chrześcijańską. I chyba ta dojrzałość i odpowiedzialność stałaby się dzisiaj najważniejszym wątkiem nauczania Prymasa dzisiaj.
Antoni Pietkiewicz
Wojewoda mazowiecki
Stefan Wyszyński dla mnie jest wielkim patriotą, niepowtarzalnym przywódcą polskiego narodu. Mam do niego ogromny sentyment, bo to za jego czasów poznawałem politykę. To on pokazał mi, co to znaczy być odpowiedzialnym politykiem. Z jego nauczania możemy nauczyć się, co to znaczy być człowiekiem kochającym Ojczyznę. Dziś wielu z nas zapomina, a może nie chce pamiętać jego wspaniałych kazań. Jeszcze mniej z nas chce z tej nauki skorzystać i według niej żyć. Zdaję sobie sprawę, że gdyby on był dziś wśród nas, zwróciłby nam uwagę na naszą chyba największą wadę narodową, to znaczy na naszą swarliwość, kłótliwość, skłonność do podziałów. Chyba cieszyłby się z naszej solidarności wobec powodzian, ale pewnie kazałby nam być solidarnymi w każdej sytuacji, gdzie jest dobro i sprawiedliwość. Myślę, że kazałby nam stanąć ponad wszelkimi podziałami i swoje siły skierować na mądre rozwiązywanie problemów, także bezrobocia.
Rozmawiał ks. Paweł Bejger
Józef Zawitkowski Biskup pomocniczy diecezji łowickiej
Kim był dla mnie Stefan Wyszyński? Gdybym powiedział,
że był "wielkim", to bym skłamał. Jest dla mnie kimś bardzo kochanym,
którego chcę słuchać i o wschodzie słońca, i w południe, i na wieczornym
rozmyślaniu. To on mnie święcił. Mogłem tyle razy dotknąć jego rąk,
tyle razy mi błogosławił. A po każdej z nim rozmowie człowiek inaczej
patrzył na świat. Był uśmiechnięty, pełen nadziei. Jest dla mnie
kimś bardzo prostym i dlatego świętym. Pytasz mnie, co by dziś powiedział
Prymas, gdyby był z nami? Wiesz, to bardzo trudne pytanie. Trzeba
by pewnie usiąść gdzieś pod polską płaczącą wierzbą i zastanowić
się. Wiem, że my byliśmy tak wychowani, że on był na szańcu, a myśmy
tak za nim szli. Pewnie stanąłby przed nami i powiedział: kochany
nie zastanawiaj się długo, tylko wypłyń na głębię. Jeśliś zaufał
Chrystusowi, to nie utoniesz.
Józef Zawitkowski Biskup pomocniczy diecezji łowickiej
Reklama
Kim był dla mnie Stefan Wyszyński? Gdybym powiedział, że był " wielkim", to bym skłamał. Jest dla mnie kimś bardzo kochanym, którego chcę słuchać i o wschodzie słońca, i w południe, i na wieczornym rozmyślaniu. To on mnie święcił. Mogłem tyle razy dotknąć jego rąk, tyle razy mi błogosławił. A po każdej z nim rozmowie człowiek inaczej patrzył na świat. Był uśmiechnięty, pełen nadziei. Jest dla mnie kimś bardzo prostym i dlatego świętym. Pytasz mnie, co by dziś powiedział Prymas, gdyby był z nami? Wiesz, to bardzo trudne pytanie. Trzeba by pewnie usiąść gdzieś pod polską płaczącą wierzbą i zastanowić się. Wiem, że my byliśmy tak wychowani, że on był na szańcu, a myśmy tak za nim szli. Pewnie stanąłby przed nami i powiedział: kochany nie zastanawiaj się długo, tylko wypłyń na głębię. Jeśliś zaufał Chrystusowi, to nie utoniesz.
Arcybiskup Zygmunt Kamiński Metropolita Szczecińsko-Kamieński
Kardynał Wyszyński był i jest wspaniałym człowiekiem, duszpasterzem, który miał wspaniałe wyczucie Boga i potrzeb człowieka. Przejawem tego, że był blisko Boga było jego świadectwo służby zwłaszcza człowiekowi potrzebującemu, biednemu, skrzywdzonemu. Umiał nawet do swoich przeciwników tak się odnosić, aby ich nie urazić, nie sponiewierać ich godności. Dziś Kardynał na pewno zwróciłby narodowi polskiemu uwagę na jego słabości, które są ewidentne. Na brak rozróżnienia pomiędzy dobrem a złem. Zauważyłby korupcję, łapownictwo, wszystko to, co poniża dziś człowieka. Powiedziałby nam, że to nie jest droga do sukcesu. Uczyłby zapewne nas cierpliwości, pracowitości i uczciwości.
Arcybiskup Tadeusz Gocłowski Metropolita Gdański
Prymas Tysiąclecia był dla mnie przede wszystkim pasterzem. Na drugim miejscu powiedziałbym wychowawcą narodu. W jego osobie te dwie cechy się łączyły; był gorliwym pasterzem, który miał wyczucie narodu. Był ewangelizatorem. Uczył trwałości pewnych wartości, które przede wszystkim były zagrożone w okresie totalitarnym. Opatrzność Boża dała nam człowieka na te czasy: on, jako znakomity pasterz, a równocześnie głęboki patriota. Był wychowawcą narodu. Pozostawił wspaniałe korzenie, do których trzeba wracać i nimi żyć. Dziś zwróciłby nam uwagę na pielęgnowanie tych korzeni ojczyźnianych. Był człowiekiem, który rozumiał powszechność Kościoła, rozumiał tożsamość Europy, ale równocześnie podkreślałby konieczność otwarcia na Europę.