To było bardzo upalne lato. Wczesnym świtem 1 września 1939
r. siły zbrojne hitlerowskich Niemiec rozpoczęły działania wojenne
przeciwko Polsce (tak oto pakt Ribbentrop-Mołotow wydał owoc). O
godz. 4.45 na polską placówkę na Westerplatte - z pancernika "Schleswig-Holstein" (
zawinął do Gdańska kilka dni wcześniej) spadły pierwsze pociski.
Wojska niemieckie przekroczyły granice z Polską na całej długości.
Na kraj runęła cała masa wojska i ciężkiego sprzętu, artyleria pokryła
pozycje polskie lawiną ognia. Jednocześnie samoloty hitlerowskie
podjęły intensywne bombardowanie polskich miast. Padły pierwsze ofiary
wśród ludności cywilnej. W obliczu agresji prezydent Mościcki wydał
odezwę do obywateli, w której zwrócił się z apelem o obronę wolności
i niepodległości.
W Przemyślu już 2 września syreny oznajmiły zbliżanie
się nieprzyjacielskich samolotów. Poważnie jednak miasto zostało
zbombardowane 5 dni później. Trzy samoloty niemieckie usiłujące zniszczyć
stację kolejową trafiły w szkołę przy ul. Konarskiego i uszkodziły
stojący obok budynek Sokoła. Bomby padły także na ul. Czarnieckiego
i Targowicę (zniszczeniu uległa m.in. restauracja). Pod gruzami zginęło
8 osób, a 16 odniosło rany.
W tych pierwszych dramatycznych dniach września 1939
r. mieszkańcy Przemyśla wykazali dużo poświęcenia i odwagi. Dzień
i noc trwała wytężona praca w punktach mobilizacyjnych komendy uzupełnień,
w magazynach wojskowych, a także przepełnionych rannymi żołnierzami
szpitalach: miejskim, wojskowym i innych, urządzonych tymczasowo
np. w budynku Seminarium Duchownego przy ul. Basztowej. Do miasta
zaczęła napływać fala uchodźców (powtórzył się rok 1920 - R.T.).
Część z nich po krótkim odpoczynku kontynuowała marsz na wschód,
bardziej zmęczeni kilkudniową ucieczką pozostali w mieście, w którym
zaczęło brakować pomieszczeń i żywności. Pomimo to mieszkańcy Przemyśla
okazywali im dużo współczucia i udzielali im maksymalnej pomocy,
przyjmując ich do swoich mieszkań i żywiąc.
Taki był początek okupacyjnej gehenny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu