Reklama

Aktualności

Papież Franciszek w Chile

Trzy wielkie Msze św. w Santiago, Temuco i Iquique, spotkania z ludami tubylczymi, migrantami, więźniarkami, duchowieństwem, biskupami, młodzieżą, światem uniwersyteckim i ofiarami pedofilii - to główne wydarzenia wizyty apostolskiej Franciszka w dniach 15-18 stycznia w Chile. Przebiegała ona pod hasłem "Pokój mój daję wam". Jest to szósty pobyt papieża Bergoglio na kontynencie południowoamerykańskim i 22. podróż zagraniczna, w ramach której w dniach 18-22 stycznia odwiedza jeszcze Peru.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Franciszek podczas swojej wizyty w Chile, najbardziej zlaicyzowanym kraju Ameryki Łacińskiej starał się "leczyć" jego najboleśniejsze rany. Wezwał Chilijczyków do budowania jedności, pokoju i pojednania, którzy do dzisiaj nie zasypali podziałów społecznych powstałych w czasach dyktatury gen. Augusto Pinocheta z lat 1973-90. Papież zachęcił do budowania pokoju poprzez "bliskość i sąsiedztwo" zaznaczając, że jest to proces, który gromadzi i pobudza twórczość, aby "rodzić więzi zdolne do dostrzegania w moim sąsiedzie nie kogoś obcego, nieznanego, ale syna tej ziemi". W tym kontekście ważnym gestem było spotkanie z przedstawicielem rodzin ofiar reżimu Pinocheta.

Papież szczególnie starał się wesprzeć pogrążony w kryzysie Kościół przede wszystkim z powodu licznych przypadków pedofilii duchownych. Już w swoim pierwszym przemówieniu, do chilijskich władz bez wahania wyraził ból i wstyd w obliczu nienaprawialnych szkód wyrządzonych dzieciom przez sługi Kościoła. "Chcę dołączyć do moich braci w biskupstwie, gdyż słusznie jest prosić o wybaczenie i wspierać ze wszystkich sił ofiary, a zarazem musimy zobowiązać się do tego, aby to się nigdy nie powtórzyło" - powiedział papież a podczas spotkania z duchowieństwem przestrzegł aby nie "przeżuwali rozpaczy" i z uznaniem mówił o tym, jak wiele robi się dla przezwyciężenia tego "poważnego i bolesnego zła". Franciszek nie tylko mówił na ten temat ale spotkał się z ofiarami pedofilii: "wysłuchał, modlił się i płakał wraz z nimi".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z kolei przemawiając do chilijskich biskupów stanowczo wypowiedział swoje "nie" dla klerykalizmu i "idealnych światów, które wkraczają jedynie w schematy, ale nie dotykają niczyjego życia". Wskazał na potrzebę pogłębiania "świadomości bycia Ludem Bożym" i pobudzania oraz zachęcania świeckich, którzy nie są "parobkami ani pracownikami", w klimacie rozeznania i synodalności, do podjęcia ewangelizacyjnej i prorockiej misji Kościoła.

Reklama

Jednym z najistotniejszych problemów, jaki papież poruszył w Chile, była sprawa dyskryminacji i prześladowań ludów tubylczych, zwłaszcza Mapuczów, którzy ze swej strony dopuszczają się coraz bardziej aktów przemocy, w tym podpalania chrześcijańskich świątyń. Od lat domagają się oni przyznania należnych im praw i odzyskania swych dawnych ziem, zagarniętych przez białych kolonizatorów. W chilijskim Temuco zaapelował o niestrudzone poszukiwanie dialogu na rzecz jedności i pojednania. Przestrzegł przed tworzeniem „pięknych” porozumień, które nigdy nie są wprowadzenia w życie i tzw. "kulturą wzajemnego uznawania" budowaną na podstawie przemocy i zniszczenia. Przestrzegł przed pokusą mylenia jedności z jednorodnością ponieważ jedność nie rodzi się, ani się nie zrodzi z neutralizowania lub wyciszania różnic.

Franciszek nie zapomniał też o tysiącach migrantów, których najwięcej żyje i pracuje na północy kraju. Podczas Mszy św. w Iquique zachęcał: "Niech ta `kraina marzeń` i ziemia imigrantów, będzie nadal krainą gościnności. Wyjaśnił, że chodzi o "gościnność świąteczną, ponieważ dobrze wiemy, że nie ma radości chrześcijańskiej, gdy zamykają się drzwi; nie ma radości chrześcijańskiej, gdy mówimy innym, że jest ich za wiele albo że wśród nas nie ma dla nich miejsca" - powiedział papież. Z wielkim uznaniem mówił o "radosnej i pięknej" pobożności ludowej mieszkańców północnego Chile.

Najbardziej radosnym wydarzeniem papieskiej wizyty było spotkanie Franciszka z młodzieżą podczas której zaapelował: - Kościół chilijski potrzebuje młodych, aby nim „wstrząsnęli" i pomogli być bliżej Jezusa i zachęcił ich, by brali przykład ze swojego wielkiego świętego, jezuity Alberta Hurtado i zapisali w swoich telefonach komórkowych jego słynne hasło: „Co zrobiłby Chrystus na moim miejscu?”.

Powitanie

Reklama

Samolot włoskich linii lotniczych Alitalia Boeing 777-200 ER włoskich linii lotniczych Alitalia "Sestriere" z papieżem na pokładzie wylądował 15 stycznia wieczorem na lotnisku międzynarodowym “Comodoro Arturo Merino Benítez” w Santiago de Chile. Podczas krótkiej ceremonii Ojca Świętego powitała kończąca swoją kadencję prezydent Chile, pani Michelle Bachelet, a także arcybiskup stolicy kard. Ricardo Ezzati Andrello SDB i przewodniczący episkopatu, Santiago Jaime Silva Retamales. Kwiaty papieżowi wręczyły dwie dziewczynki w kolorach narodowych, białym i czerwonym. Franciszek kilkakrotnie odbiegł od protokołu, i witał się z obecnymi, w tym wolontariuszami. Obecna była kompania honorowa. Przedstawiono delegacje. Nie zabrakło elementów muzycznych, wykonywanych przez orkiestrę młodzieżową. W drodze z lotniska do nuncjatury apostolskiej, która była jego rezydencją podczas pobytu w Chile Franciszek zatrzymał się w parafii pw. św. Ludwika Bertranda, gdzie modlił się przy grobie bp. Enrique Alveara Urrutiy (1916-1982), "biskupa ubogich", niestrudzonego obrońcy praw człowieka.

Spotkanie z władzami

Pierwszym oficjalnym punktem wizyty było spotkanie Franciszka z chilijskimi władzami, korpusem dyplomatycznym i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego 16 stycznia w Pałacu La Moneda w Santiago de Chile. Papież przybył na plac przed rezydencją rządową niebieskim Hyundaiem. Tam powitała go prezydent kraju Michelle Bachelet i kilkuset wiwatujących na jego cześć Chilijczyków. Gwardia honorowa odegrała hymny Watykanu i Chile. Po wejściu na dziedziniec Los Naranjos pałacu prezydenckiego Franciszek krótko przywitał się z przedstawicielami władz, wśród których był prezydent elekt Sebastian Piñera Echenique.

Na wstępie swego przemówienia papież przypomniał, że "umiłowana ziemia chilijska gościła go i uformowała w młodości, gdy odbywał tam swój nowicjat w Towarzystwie Jezusowym. Zwrócił uwagę, że Chile w ostatnich dziesięcioleciach odznaczało się rozwojem demokracji, który umożliwił mu zrównoważony postęp. Z uznaniem przypomniał, że "w historii kraj ten był zmuszony do stawiania czoła różnym okresom pełnym wstrząsów, które jednak umiał, nie bez bólu, przezwyciężyć". Zachęcił Chilijczyków, by strzegli pluralizmu etnicznego, kulturowego i historycznego od wszelkich zakusów stronniczości lub dominacji, a który wiąże się z kolei ze zdolnością do porzucenia wykluczających dogmatyzmów w zdrowym otwarciu na dobro wspólne.

Reklama

Papież zaapelował m. in. do "słuchania" ludów pierwotnych, często zapomnianych, a których prawom należy poświęcać uwagę i strzec ich kultury. Mówiąc o dzieciach, które pojawiają się na świecie ze wzrokiem pełnym zdumienia i niewinnością, w ostrych słowach potępił nadużycia seksualne, jakich w przeszłości dopuścili się niektórzy chilijscy duchowni i prosił o wybaczenie, wspieranie ze wszystkich sił ofiar oraz zobowiązanie się do tego, aby to się nigdy nie powtórzyło. Zachęcił do korzystania z mądrości ludów tubylczych i uczenia się od nich, że nie ma prawdziwego rozwoju w narodzie, który odwraca się od ziemi oraz tego wszystkiego i tych wszystkich, którzy ją otaczają. Po oficjalnym powitaniu papież w towarzystwie prezydent Bachelet udali się do Salonu Błękitnego pałacu La Moneda na prywatną rozmowę. Z pałacu papież pojechał do Parku O’Higginsa.

Msza św. w Parku im. O’Higginsa

Z udziałem 400 tys. wiernych Franciszek odprawił w Parku im. O’Higginsa w Santiago de Chile swoją pierwszą Mszę św. na chilijskiej ziemi. Papież przyjechał papamobile entuzjastycznie witany przez tysiące wiernych wśród których było wielu jego rodaków z Argentyny i innych krajów Ameryki Łacińskiej. Wiele osób przybyło już od godzin porannych, a nawet spało na miejscu. W tym samym miejscu przed 30 laty, w 1987 r. Jan Paweł II beatyfikował, szczególnie czczoną w Chile św. Teresę de Jesus de los Andes (1900-1920).

Reklama

W homilii Franciszek nawiązał do błogosławieństw rodzących się ze współczującego serca Jezusa, spotykającego się z sercami mężczyzn i kobiet, którzy chcą i gorąco pragną życia błogosławionego. Papież zaznaczył, że Jezus mówi nam: "błogosławieni, którzy działają na rzecz pojednania". "Szczęśliwi ci, którzy są w stanie pobrudzić sobie ręce i pracować, aby inni żyli w pokoju. Szczęśliwi ci, którzy trudzą się, aby nie wprowadzać podziałów. W ten sposób błogosławieństwo czyni nas budowniczymi pokoju; wzywa nas do angażowania się po to, aby duch pojednania zdobywał sobie miejsce wśród nas" - powiedział Franciszek i zaznaczył, że szczęśliwi są ci, którzy pracują, aby inni mogli mieć pomyślne życie i pracują dla pokoju.

Papież zachęcił do budowania pokoju poprzez "bliskość i sąsiedztwo". "Budowniczy pokoju wie, że często niezbędne jest pokonanie wielkich lub delikatnych małości i ambicji, rodzących się z dążenia do wzrastania i `zdobycia imienia`, posiadania prestiżu kosztem innych. Budowniczy pokoju wie, że nie wystarczy mówić: nie robię nikomu niczego złego" - mówił Franciszek i dodał: "Budowanie pokoju jest procesem, który nas gromadzi i pobudza naszą twórczość, aby rodzić więzi zdolne do dostrzegania w moim sąsiedzie nie kogoś obcego, nieznanego, ale syna tej ziemi".

Po homilii odmówiono specjalnie przygotowaną modlitwę po której papież ukoronował poświęconymi wcześniej złotymi koronami figurę Matki Bożej z Góry Karmel.

W procesji z darami szły dzieci, przedstawiciele różnych plemion Indian, wśród nich Mapucze, migrantów oraz rodzin. Przed końcowym błogosławieństwem metropolita Santiago de Chile kard. Ricrado Ezzati Andrello podziękował Ojcu Świętemu za przewodniczenie tej liturgii. Przypomniał, że ponad 30 lat temu w tym samym miejscu sprawował Mszę św. pierwszy papież, który odwiedził Chile - św. Jan Paweł II. Podczas tamtej liturgii ogłosił błogosławioną młodą karmelitankę, córkę tego narodu - Teresę de los Andes, ale wtedy towarzyszyły temu próby zakłócenia jej przebiegu, na co Ojciec Święty odpowiedział wówczas, że "miłość jest najsilniejsza". Po obiedzie w nuncjaturze Franciszek udał się z wizytą do więzienia kobiecego.

Reklama

Wizyta w więzieniu dla kobiet

Po południu Franciszek spotkał się z więźniarkami, przebywającymi w Kobiecym Ośrodku Penitencjarnym św. Joachima w Santiago de Chile. Przybyłego papamobilem na miejsce papieża powitali najpierw komendant zakładu i pięciu sprawujących tam posługę kapelanów a następnie kwiatami dwie osadzone-matki z dziećmi na rękach i kobieta w ciąży. Następnie w towarzystwie kierownictwa placówki zwiedził niektóre jej części. Przez dłuższą chwilę ściskał wyciągnięte do niego dłonie i brał na ręce dzieci niektórych skazanych; towarzyszyły temu skoczne piosenki, śpiewane przez chór przebywających tam kobiet.

W imieniu wszystkich pozbawionych wolności mężczyzn i kobiet papieża pozdrowiła więźniarka Janeth Zurita, która m. in. przeprosiła i prosiła o wybaczenie społeczeństwo za zło, wyrządzone przez osoby, które weszły w konflikt z prawem. Więźniarki zaśpiewały, trzymając w rękach białe chusty i machając nimi, specjalny, okolicznościowy hymn na cześć papieża.

Po powitaniach głos zabrał Franciszek, który wielokrotnie odchodził od przygotowanego wcześniej przemówienia. Zaznaczył, że kobiety mają niewiarygodną zdolność przystosowywania się do sytuacji i pójścia naprzód oraz zdolność, która pozwala im walczyć z licznymi determinizmami „urzeczowiającymi”, a więc traktującymi ludzi jak rzeczy czy numery, a to prowadzi do zabicia nadziei. Zachęcił kobiety do walki z wszelkiego rodzaju stereotypami, etykietkami, mówiącymi, że nie można lub nie warto się zmienić albo że wynik jest zawsze taki sam. "Każdy wysiłek, podejmowany w imię walki o lepsze jutro – chociaż wielokrotnie może się wydawać, że wpada w studnię bez dna – zawsze przyniesie owoce i zostanie wam wynagrodzony" - powiedział Ojciec Święty.

Reklama

Po przemówieniu Franciszka dwie więźniarki ofiarowały mu jako podarunek wykonaną przez osadzone tam kobiety piękną szkatułkę, on zaś podarował zakładowi karnemu ceramiczną płaskorzeźbę przedstawiającą Matkę Bożą, wykonaną przez włoską pracownię Valentiny Pietrosanti z Sermonety (Lacjum). Następnie Ojciec Święty opuścił zakład karny, żegnany owacyjnie przez więźniarki, ściskając ich ręce a przed ostatecznym wyjściem do samochodu na prośbę personelu dał się namówić na wspólne zdjęcie, po czym odjechał do stołecznej katedry.

Spotkanie z duchowieństwem

"Kościół z ranami jest w stanie zrozumieć rany dzisiejszego świata i utożsamiać się z nimi, cierpieć je, towarzyszyć im i próbować leczyć je" - powiedział Franciszek podczas spotkania z kapłanami, osobami konsekrowanymi, seminarzystami w katedrze w Santiago.

Przestrzegł duchownych aby nie ulegali najgorszej pokusie ze wszystkich jaką jest oddawanie się "przeżuwaniu rozpaczy". Franciszek wskazał, że chwilą "wstrząsu i bólu" były dla chilijskiego Kościoła nadużycia dokonane wobec nieletnich przez osoby duchowne i z uznaniem mówił o tym, jak wiele robi się dla przezwyciężenia tego poważnego i bolesnego zła. Zwrócił uwagę, że ból chilijskich duchownych wynika z powodu szkód i cierpienia ofiar i ich rodzin, które zobaczyły, że zdradzono ich zaufanie, pokładane w sługach Kościoła, a także z powodu szkód spowodowanych podejrzeniami i zwątpieniami, które w niektórych lub wielu z nich mogły zasiać wątpliwości, lęk i nieufność. Przestrzegł przed pokusami myślenia, że wszystko jest złe apatią i rozczarowaniem. Zaznaczył, że duchowni nie są w Kościele dlatego, że są lepsi od innych, czy superbohaterami, którzy z wyżyn zniżają się na spotkanie ze „śmiertelnikami”.

Reklama

Zachęcił chilijskich duchownych do bycia solidarnymi, obalania murów, które zamykają w działalności elitarnej, budowania mostów i do wychodzenia naprzeciw tak wielu spragnionym tej samej miłości miłosiernej, którą tylko Chrystus może ofiarować. Franciszek podkreślił, że Lud Boży nie oczekuje ani nie potrzebuje superbohaterów, czeka na duszpasterzy, osoby konsekrowane, które potrafią współczuć, potrafią wziąć za rękę, zatrzymać się przy tym, kto upadł i – podobnie, jak Jezus – pomagają wyjść z tego błędnego koła „przeżuwania” rozpaczy, które zatruwa duszę. Zachęcił duchownych by nie czekali na świat idealny ale aby tworzyli warunki, w których każda osoba przygnębiona mogłaby spotkać się z Jezusem.

Spotkanie z biskupami

W zakrystii katedry w Santiago papież przywitał się z każdym z obecnych tam 50 biskupów tego kraju. Następnie wykonano pamiątkowe zdjęcia. Witając papieża przewodniczący episkopatu, bp Santiago Jaime Silva Retamales podkreślił wyzwania stojące przed Kościołem w swej ojczyźnie, zarówno w dziedzinie obrony życia, relacjach społecznych. Zabierając głos Franciszek w pierwszej kolejności pozdrowił 102-letniego bp Bernardino Piñerę Carvallo, który w tym roku będzie obchodził 60-lecie biskupstwa jako najstarszy biskup na świecie zarówno pod względem wieku, jak i ze względu na staż biskupi. Uczestniczył on m. in. w czterech sesjach Soboru Watykańskiego II.

Papież przypomniał, że jednym z głównych zadań biskupów jest "być blisko" ich osób konsekrowanych i prezbiterów. Przestrzegł biskupów przed paternalizmem i nadużywaniem swej władzy. Nawiązał do ostatnich wizyty ad limina Apostolorum chilijskich biskupów w Rzymie i tematów, które wówczas zostały poruszone. Jednym z najważniejszych była "świadomość bycia ludem". "Kościół nie jest i nigdy nie będzie jakąś elitą osób konsekrowanych, kapłanów lub biskupów" - powiedział papież i wskazał na potrzebę pogłębiania "świadomości bycia Ludem". Zdaniem papieża brak świadomości przynależności do Ludu Bożego jako sługi prowadzi do klerykalizmu będącego "karykaturą otrzymanego powołania". Podkreślił, że misja jest sprawą całego Kościoła, a nie tylko księdza czy biskupa i dodał: "Powiedzmy to jasno – świeccy nie są naszymi parobkami ani naszymi pracownikami. Nie muszą powtarzać jak `papugi` tego, co mówimy".

Reklama

Franciszek zaapelował aby wystrzegać się pokusy klerykalizmu, zwłaszcza w seminariach i w całym procesie formacyjnym. Według papieża kapłani dnia jutrzejszego muszą się formować, patrząc w przyszłość, gdyż swą posługę będą sprawowali w świecie zeświecczonym i tym samym wymaga ona od pasterzy, rozeznania, jak przygotować ich do pełnienia swej misji w tym konkretnym scenariuszu, a nie w „idealnych światach lub państwach”. Wezwał: "Nie dla klerykalizmu i idealnych światów, które wkraczają jedynie w nasze schematy, ale nie dotykają niczyjego życia". Z katedry Franciszek udał się papamobilem do sanktuarium św. Alberta Hurtato.

Spotkanie z jezuitami

Ojciec Święty przybył do sanktuarium św. Alberta Hurtado (1901-52), "apostoła Chile", który przez całe życie walczył o godność i prawa ludzkie. Nawiedził grób tego chilijskiego jezuity i spotkał się prywatnie z 90 swoimi zakonnymi braćmi. Treść rozmowy nie została przekazana do wiadomości publicznej. Jedynie Antonio Spadaro SJ – redaktor naczelny włoskiego "La Civiltà Cattolica" stwierdził, że pytania i odpowiedzi były wspaniałe.

Przed sanktuarium czekały na Franciszka rzesze wolontariuszy oraz osób, którym oni pomagają. Tam Ojciec Święty spotkał się także z 40 osobami wspomaganymi przez „Ognisko Chrystusa”. Byli wśród nich między innymi młodzi imigranci. Pobłogosławił żywność, którą otrzymają potrzebujący a także poświęcił obraz Jezusa Miłosiernego.

Reklama

Spotkanie z ofiarami pedofilii

W nuncjaturze apostolskiej Franciszek późnym wieczorem spotkał się z ofiarami nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych. Miało ono charakter ściśle prywatny. Wziął w nim udział jedynie Franciszek i mała grupa osób. Papież wysłuchał i modlił się z ofiarami nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych. Po spotkaniu rzecznik Watykanu, Greg Burke nie podał ich liczby, ani też ich wieku ale poinformował, że osoby te opowiedziały papieżowi o swych cierpieniach. Franciszek "wysłuchał, modlił się i płakał wraz z nimi".

Msza św. dla ludów tubylczych

Przed południem 17 stycznia Franciszek odprawił w Mszy św. "o rozwój ludów" na lotnisku Maquehue w chilijskim Temuco. Wzięło w niej udział ok. 400 tys. wiernych wśród których była liczna grupa rodaków papieża z Argentyny.

Papież rozpoczął homilię od pozdrowienia w rodzimym języku Mapucze: „Mari, Mari” - Dzień dobry i „Küme tünngün ta niemün” - „Pokój wam”. Pozdrowił szczególnie członków ludu Mapuche, a także innych ludów tubylczych, którzy mieszkają na tych ziemiach południowych: Rapanui (Wyspa Wielkanocna), Aymara, Quechua i Atakamów i wiele innych.

Zwrócił uwagę, że Araukaría nie tylko zachwyca pięknem ziemi, ale doświadcza tez cierpienie, którego nie można przemilczeć i zaznaczył, że Msza św., którą sprawuje, jest w intencji jej mieszkańców oraz cierpień i bólu, będących ich udziałem. "Ofiarowujemy tę Mszę św. za tych wszystkich, którzy cierpieli i umarli oraz za tych, którzy każdego dnia dźwigają na swoich barkach ciężar wielu niesprawiedliwości" - powiedział Ojciec Święty i poprosił o chwilę milczenia, aby ich uczcić.

Reklama

Nawiązując do słów z dzisiejszej Ewangelii i modlitwy Jezusa do Ojca, aby „wszyscy byli jedno”, Franciszek zauważył, że jednym z największych zagrożeń, które dotyka i będzie dotykało chrześcijan i całą ludzkość, jest podział i konflikt, upokarzanie jednych przez drugich i dlatego zachęcił, aby podczas Eucharystii wszyscy modlili się do Boga o jedność, by nie dopuścić, by pokonały nas konflikt lub podziały.

Przestrzegł przed pokusą mylenia jedności z jednorodnością, ponieważ jedność nie rodzi się ani się nie zrodzi z neutralizowania lub wyciszania różnic. "Jedność nie jest ani atrapą, ani przymusową integracją, ani harmonizującym wykluczeniem" - powiedział Franciszek, podkreślając, że jedność jest pojednaną różnorodnością, gdyż nie dopuszcza, aby w jej imieniu usprawiedliwiano niesprawiedliwości osobiste lub wspólnotowe.

Zaznaczył, że budowanie jedności wymaga odpowiednich środków prowadzących do tego celu. Zwrócił uwagę na dwa rodzaje przemocy, które zamiast przyspieszać procesy jedności i pojednania, w ostateczności im zagrażają. Papież przestrzegł przed tworzeniem „pięknych” porozumień, które nigdy nie zostaną wprowadzone w życie. Dalej przestrzegł przed "kulturą wzajemnego uznawania" budowaną na podstawie przemocy i zniszczenia, które ostatecznie żądają ceny życia ludzkiego. "Nie można prosić o uznanie, unicestwiając drugiego, ponieważ wytwarza to tylko większą przemoc i podział. Przemoc nawołuje do przemocy, zniszczenie powiększa pęknięcia i podziały" - powiedział papież i dodał: "Dlatego mówimy «nie przemocy, która niszczy» w którejkolwiek z jej form". "Starajmy się i niestrudzenie poszukujmy dialogu na rzecz jedności. Dlatego stanowczo mówimy: Panie, uczyń nas budowniczymi Twojej jedności" - zaapelował Franciszek.

Po kazaniu odmówiono modlitwę wiernych podczas której modlitwie proszono za ludy tubylcze, zwłaszcza „za nasz lud Mapuche”, aby wierne swej kulturze i swym tradycjom, przyczyniały się swą pierwotną mądrością do prawdziwego postępu tego regionu.

Reklama

Wśród wiernych jedną z najliczniejszych grup byli Mapucze, największy lud tubylczy w kraju, zamieszkujący południe Chile i Argentyny. Od lat domagają się oni przyznania należnych im praw i odzyskania swych dawnych ziem, zagarniętych przez białych kolonizatorów.

Po Mszy św. Franciszek pojechał do Domu "Matki Krzyża Świętego" gdzie zjadł obiad. Uczestniczyli w nim również miejscowy biskup Héctor Eduardo Vargas Bastidas SDB i 11 mieszkańców Araukaníi - regionu, którego stolicą jest Temucoa. Przed opuszczeniem budynku Ojciec Święty udał się na krótką modlitwę do kaplicy ich Domu i spotkał się z mieszkającymi tam ok. 40 siostrami i kilkoma kapłanami w podeszłym wieku a także z niektórymi przełożonymi zgromadzeń zakonnych, działających w diecezji. Franciszek ofiarował siostrom z Domu Matki Krzyża Świętego obraz majolikowy przedstawiający Matkę Bożą Miłosierdzia z Sabaudii.

Spotkanie z młodzieżą

Po powrocie z Temuco Franciszek po południu spotkał się z młodymi Chilijczykami w Narodowym Sanktuarium Maryjnym w Maipú koło Santiago de Chile.

"Bądźcie bohaterami takiego Chile, o jakim marzą wasze serca" - powiedział na wstępie improwizowanego w dużej mierze przemówienia. "Jakże potrzebuje Kościół chilijski was, abyście wstrząsnęli nami i pomogli nam być bliżej Jezusa!" - apelował papież. I dodał: "Wasze pytania i wasza chęć wiedzy, bycia wielkodusznymi wymagają od nas, abyśmy byli bliżej Jezusa. Wszyscy jesteśmy wezwani do bycia bliżej Jezusa".

Wezwał młodych, aby nigdy tak nie uważali albo że już nikogo nie potrzebują. Takie myślenie, jak zwykł mawiać św. Albert Hurtado, jest radą diabelską, gdy tymczasem "wszyscy jesteśmy niezbędni i ważni" - stwierdził. Odwołując się do świętego jezuity chilijskiego, Franciszek przypomniał jego "złotą zasadę", aby "zapalić w sercu ogień zdolny do podtrzymania żywej radości" i niech to będzie "hasło" do "waszych komórek": "Co zrobiłby Chrystus na moim miejscu?". Ojciec Święty kilkakrotnie powracał jeszcze do tej maksymy, a nawet wzywał młodych, aby ją głośno powtarzali. "Co zrobiłby Chrystus w szkole czy na stadionie?" - pytał. To jest komórkowy PIN, aby załadować wasze serca, zapalić wiarę i iskrę w naszych oczach - mówił papież. Na zakończenie życzył swym słuchaczom: "Bądźcie młodymi Samarytanami, którzy nie zostawiają nikogo porzuconego na ulicy, (...) młodymi Cyrenejczykami, którzy pomagają Chrystusowi nieść Jego krzyż i dzielić cierpienia swych braci, bądźcie jak Maria Magdalena, namiętna poszukiwaczka miłości, która dopiero w Jezusie znajduje odpowiedzi, które są jej potrzebne".

Reklama

Po przemówieniu, wielokrotnie przerywanym oklaskami, Franciszek nałożył ofiarowany przez siebie różaniec na rękę figury Matki Bożej z Góry Karmel, czczonej w tym sanktuarium i Patronki Chile oraz ofiarował na pamiątkę dla sanktuarium kielich mszalny. Następnie żegnany owacjami młodych opuścił plac przed świątynią.

Wizyta na uniwersytecie

Po spotkaniu z młodymi Franciszek przybył na Papieski Uniwersytet Katolicki w Santiago de Chile. Tam powitał go wielki kanclerz uczelni, kard. Ricardo Ezzati, oraz jej rektor, prof. Ignacio Sánchez Díaz. Franciszek pomodlił się chwilę pod krzyżem umieszczonym w rektoracie. Następnie przeszedł na dziedziniec uczelni.

W przemówieniu Franciszek przypomniał, że prawie 130 historia uniwersytetu jest w pewien sposób spleciona z historią Chile. Nawiązał do słów powitania rektora uczelni, który powiedział: „Mamy ważne wyzwania dla naszej ojczyzny, które są związane z `koegzystencją narodową` i zdolnością do `większej wspólnotowości`”. "Bez `my` narodu, rodziny, państwa, a jednocześnie bez `my` przyszłości, dzieci i dnia jutrzejszego; bez `my` miasta, które `mnie` przekracza i byłoby bogatsze niż troski indywidualne, życie będzie nie tylko coraz bardziej sfragmentaryzowane, ale także bardziej konfliktowe i naznaczone przemocą" - przestrzegał

Reklama

Zdaniem papieża brak świadomości i doświadczenia wspólnoty powoduje, że bardzo trudno jest i będzie zbudować państwo, gdyż istotne i ważne jest jedynie to, co dotyczy jednostki, a wszystko, co pozostaje poza nią staje się zbyteczne. Dalej Franciszek wskazał na konieczność kształtowania przez uniwersytet umiejętności rozwoju we wspólnotowości.

Zaznaczył, że przed środowiskiem uniwersytecki stoi prorocza misja. "Jesteście powołani do generowania procesów, które rzuciłyby światło na współczesną kulturę, proponując odnowiony humanizm, który unikałby popadania we wszelkiego rodzaju redukcjonizm" - powiedział Franciszek i dodał: "A to oczekiwane od nas proroctwo skłania nas bardziej do poszukiwania nieustannie nowych przestrzeni dialogu niż konfrontacji; bardziej przestrzeni spotkania niż podziału; dróg przyjaznej rozbieżności, abyśmy różnili się z szacunkiem między osobami, które pielgrzymują starając się uczciwie iść naprzód we wspólnocie ku odnowionej koegzystencji narodowej.

Następnie zebrani przekazali Ojcu Świętemu dary świadczące o zaangażowaniu społeczności akademickiej w działalność społeczną, naukową – w tym promując katolicką naukę społeczną. Papież pozdrowił przedstawicieli wspólnoty Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Chile.

Po spotkaniu Franciszek wsiadł do papamobilu, którym pośród entuzjastycznie pozdrawiających go wiernych odjechał do nuncjatury apostolskiej.

Papież pobłogosławił małżeństwo

Ostatniego dnia wizyty 18 stycznia podczas przelotu z Santiago do Iquique papież po raz pierwszy w dziejach pobłogosławił na pokładzie samolotu małżeństwo Carlosa i Pauli. On jest stewardem, a ona stewardesą. Kiedy Carlos i Paula poszli zrobić typowe zdjęcie z Franciszkiem, powiedzieli mu, że proszą o błogosławieństwo. Papież zapytał ich, czy są małżeństwem, odpowiedzieli, że tak, ale tylko cywilnie z powodu trzęsienia ziemi. W roku 2010 planowali ślub w kościele, ale trzęsienie ziemi zniszczyło ich parafię w Santiago de Chile, więc pobrali się tylko cywilnie. Ślub odbył się na wysokości 11 tys. metrów. Franciszek dodał: „Mamy nadzieję, że to, co zrobiliście, zainspiruje inne pary na świecie”. Następnie sporządzono akt małżeństwa.

Reklama

Msza św. w Iquique

Msza św. ku czci Matki Bożej z Góry Karmel na rozległej równinie Campo Lobito położonej ok. 20 km na południe od Iquique na północy kraju, zgromadziła ok. 200 tys. wiernych wśród których było wielu imigrantów, ale też pielgrzymów z innych regionów oraz z sąsiednich krajów, m.in. z Boliwii, Peru i Argentyny. Licznie przybyli miejscowi Indianie, którzy swymi tańcami wzbogacali niektóre części liturgii. Jeden z nich - w pióropuszu na głowie i z elementami tradycyjnej broni - odśpiewał hymn "Alleluja" przed Ewangelii a jego współplemieńcy towarzyszyli tanecznym krokiem diakonowi niosącemu Ewangeliarz do pulpitu.

W homilii papież z wielkim uznaniem mówił o radosnym i pięknym sposobie życia wiarą mieszkańców północnego Chile. "Wasze święta patronalne, tańce religijne, które przeciągają się na cały tydzień, wasza muzyka, szaty czynią z tego obszaru sanktuarium pobożności i duchowości ludowej" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że Iquique to „kraina marzeń” (w języku ajmara), gdyż potrafiła ugościć ludzi różnych narodów i kultur, którzy musieli opuścić swoich bliskich i wyjechać. Zwrócił uwagę, że jest to ziemia imigrantów, przypominająca nam o wielkości mężczyzn, kobiet i całych rodzin, które w obliczu przeciwności losu nie poddają się i szukają drogi w poszukiwaniu życia.

Reklama

Zachęcił, aby ta "ziemia marzeń" była nadal krainą gościnności. Ojciec Święty zaapelował, by zwracać uwagę na wszelkie sytuacje niesprawiedliwości i nowe formy wyzysku, które narażają wielu braci na utratę świątecznej radości. Bądźmy wrażliwi w obliczu niepewności pracy, która niszczy życie i rodziny. Zwracajmy uwagę na tych, którzy wykorzystują nieuregulowany status wielu imigrantów, nie znających języka lub nie mających uporządkowanych dokumentów. Zwracajmy uwagę na brak dachu nad głową, ziemi i pracy wielu rodzin" - powiedział Franciszek. Wezwał także, aby nauczyć się i dać się nasycić wartościami, mądrością i wiarą, jakie migranci przynoszą ze sobą. "Nie zamykajmy się na te «stągwie» pełne mądrości i historii, przynoszone przez tych, którzy nadal przybywają na te ziemie. Nie pozbawiajmy się całego dobra, które mają do zaoferowania" - przestrzegł Franciszek.

Po homilii Ojciec Święty nałożył poświęcone przez siebie korony na głowy Dzieciątka Jezus i Jego Matki, czczonej tu jako Maryja z Góry Karmel z Tirany i będącej główną patronką tego regionu.

Na pamiątkę tej liturgii i odwiedzin tego miejsca miejscowi górnicy i przedstawiciele innych zawodów podarowali Ojcu Świętemu własnoręcznie wykonane przedmioty - pastorał z dużym krzyżem u szczytu i krzyż z kryształu w szklanej obudowie.

Następnie Franciszek, dla którego pobyt w Iquique podziękował wszystkim - władzom państwowym, kościelnym, wolontariuszom i innym, którzy przyczynili się do tego, że podróż ta doszła do skutku i była tak udana.

Papież pomaga policjantce

W drodze powrotnej z Mszy św. na terenie Campusu Lobito w mieście Iquique w Chile, Franciszek był świadkiem niegroźnemu wypadku, jaki miała policjantka na koniu pilnująca trasy jego przejazdu. Papież jeko jeden z pierwszych udzielił jej pomocy. Wierzchowiec znarowił się i zrzucił kobietę na ziemię. Widząc to Franciszek kazał kierowcy zawrócić, wysiadł z samochodu i osobiście poszedł sprawdzić, jak czuje się kobieta, czekająca na jezdni na pomoc. Kucnął przy niej, pochylił się i objął serdecznie. Zapytał, czy nic jej się nie stało i podziękował za służbę podczas jego wizyty.

Reklama

Spotkanie z przedstawicielem ofiar reżimu

W Iquique Franciszek odbył krótkie spotkanie z przedstawicielem ofiar dyktatury Pinocheta z Hectorem Marin Rosselem, którego brat został zamordowany wkrótce po rozpoczęciu puczu we wrześniu 1973. Marin poprosił papieża o pomoc w wyjaśnieniu losu osób zaginionych w czasach dyktatury wojskowych w latach 1973-1990. W chwili zamordowania 19-letniego brata Marin miał 17 lat. Dziś stoi na czele stowarzyszenia rodzin ofiar dyktatury Pinocheta. Według oficjalnych danych, za rządów generała Augusto Pinocheta (1973-90) aresztowano z przyczyn politycznych i poddano torturom 33 tys. osób. Spośród nich 3,2 tys. zmarło na skutek przemocy, a 1192 zaginęło bez śladu

Po Mszy św. papież zjadł obiad w Domu Rekolekcyjnym sanktuarium Matki Bożej z Lourdes ojców oblatów i stamtąd udał się na lotnisko w Iquique. Po krótkiej ceremonii pożegnania papież odleciał do Limy.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2018-01-19 15:18

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Franciszek przybył do nuncjatury w Limie

Ks. Daniel Marcinkiewicz

O godz. 18.10 (0.10 czasu polskiego) Ojciec Święty przybył do nuncjatury apostolskiej w Limie.

Więcej ...

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Więcej ...

Rozważania bp. A. Przybylskiego: w Kościele spotykamy się ze Zmartwychwstałym pod postacią Chleba i Wina

2024-03-29 14:17

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Kościół

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Wiara

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie...

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...