Władysław Morasiewicz urodził się w Buczaczu w woj. tarnopolskim jeszcze w XIX w. W rodzinnym mieście uczęszczał do gimnazjum. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do II Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego.
Nie miał wtedy nawet 20 lat. Był ranny w bitwie pod Nadwórną. Brał udział w buncie gen. Hallera, będącym reakcją na oddanie Chełmszczyzny Ukrainie. Znalazł się wśród tych, którym nie powiodła się próba
przedarcia przez front. Jak wielu innych był skazany na śmierć przez Austriaków i w ostatniej chwili ułaskawiony. Po zakończeniu I wojny światowej ponownie wstąpił do wojska. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej
w latach 1919-20. Został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po wielu latach służby wojskowej, realizując swe marzenia, rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Trudna sytuacja materialna zmusiła go do zaciągnięcia kredytu umożliwiającego
zakończenie studiów. Studia ukończył z tytułem doktora nauk medycznych. Młody kapitan rezerwy osiedlił się z rodziną w Brzeżanach i pracował tam jako naczelny lekarz ubezpieczalni i lekarz PKP.
W 1939 r. ponownie rozpoczął służbę wojskową, tym razem już jako lekarz w szpitalu wojskowym. Kampanię wrześniową zakończył w Stanisławowie. Wrócił do Brzeżan pod okupację sowiecką (później niemiecką).
Ukrywał zagrożonych zagładą Żydów. Był też więziony jako zakładnik. Po wyparciu Niemców w 1944 r. został jako lekarz członkiem komisji wojskowej. Kiedy komisja zakończyła pracę, sam zgłosił się do
wojska. Służył - już po raz czwarty w wojsku - w Zamościu w Oficerskiej Szkole Wojsk Pancernych. W 1945 r. został zdemobilizowany w stopniu majora rezerwy.
Nie ukrywał swojej niechęci do władzy ludowej i do bolszewizmu. Dlatego na odznaczenia i awans do stopnia pułkownika czekał do sędziwego wieku. Otrzymał wtedy Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,
Złoty Krzyż Zasługi i Medal Rodła.
W 1947 r., jak wielu brzeżańczyków, osiedlił się w Bytomiu Odrzańskim. Objął funkcję lekarza powiatowego w Głogowie. Zorganizował przychodnie lekarskie w Gaworzycach, Grębocicach i w Bytomiu
Odrz., po czym złożył swą funkcję, pozostając jedynie kierownikiem przychodni w Bytomiu Odrzańskim. Znany był z niezwykłej obowiązkowości i dbałości o powierzony mu sprzęt medyczny. Był przecież świadkiem
odradzania Polski po zaborach i potem po zniszczeniach II wojny światowej. Nie szczędził swego czasu i wiedzy, by świadczyć posługę lekarską chorym, którzy nie byli ubezpieczeni, np. rolnikom. Nie pobierał
od nich honorarium. Krzywdę wyrządzaną przez system PRL rolnikom, wykluczonym z bezpłatnego leczenia, korygował swym osobistym poświęceniem. Rolnicy gminy Bytom Odrz. do dziś pamiętają to swemu Doktorowi.
Dr W. Morasiewicz zadowalał się bardzo skromnymi warunkami życia. Mając lat 70, jeździł rowerem, 3 km pod górę, na dyżury w szkole w Wierzbnicy. Lubił wędkować. Do dzisiaj ulubione przez Doktora oczko
wodne nazywane jest powszechnie Stawkiem Morasiewicza. Jego pasją był też ogród. Do późnych lat życia pracował na kolanach w ogrodzie wsparty o skrócone kule. Znane były wina gronowe z własnej winnicy
Doktora. Kochał róże.
Leczył nas - bytomian - przez 45 lat, do 91 roku życia. Zmarł w wieku 96 lat i został pochowany we Wrocławiu. Ostatnie lata spędzał samotnie. Pisał pamiętniki, rzeźbił i rysował. W jesieni
życia wyrażał pragnienie doczekania wolnej Polski. Wspierał działalność niepodległościową w latach 80. W latach 1989-91 szedł do wyborów, aby swym głosem przyczynić się do odrzucenia komunizmu, przed
którym ostrzegał Józef Piłsudski, jego dowódca legionowy. Całym swym życiem służył Polsce. W chwilach walki - w wojsku, w czasie pokoju - chorym.
W wolnej Polsce, w środowisku bytomian podejmowano działania, by uczcić pamięć Doktora. Jako radny pierwszej kadencji proponowałem, by imię Doktora nosiła jedna z ulic Bytomia. W 2002 r. dzięki
radnemu Arturowi Czechanowskiemu park z leciwymi dębami, leżący tak blisko domu Doktora, nazwano jego imieniem. Park im. Doktora Władysława Morasiewicza przypomina wszystkim nie tylko osobę Doktora, ale
i wartości, którym wiernie służył przez całe swoje życie.
W Polsce, o którą walczył, gdy odradzała się z trzech zaborów do niepodległego bytu, której bronił przed nawałą bolszewicką w 1920 r. i w 1939 r., a wreszcie o którą wywalczył zryw solidarnościowy,
nie może zabraknąć pamięci o ludziach, którzy Polskę wywalczyli. Sztafeta pokoleń trwa. Staramy się pamiętać, Doktorze, o ideałach, którym byłeś wierny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu