Spotkanie przedsynodalne: jakiego Kościoła chcą młodzi?
RV / Rzym (KAI)
Magdalena Pijewska/Niedziela
W Rzymie dobiega końca przedsynodalne spotkanie młodych. Dziś nanoszono już ostatnie poprawki do dokumentu, który zostanie przekazany papieżowi, a następnie biskupom, jako wkład młodych w refleksję nad tematem synodu. Po pięciu dniach obrad widać wyraźnie, czego młodzi oczekują od Kościoła.
„Przede wszystkim dobrym znakiem jest to, że młodzi mają duże poczucie odpowiedzialności za Kościół i za swych rówieśników, również za tych, którzy są poza Kościołem - mówi jedna z przedstawicielek polskiej młodzieży Karolina Błażejczyk. - Dużo mówiliśmy o tym, jak dotrzeć do tych, którzy są obok Kościoła. Rozmawialiśmy też o tym, jakie mamy marzenia, gdzie młodzi szukają swojego szczęścia i jak Kościół powinien im pomagać, żeby to szczęście osiągnąć razem z Chrystusem, czyli dojść do tej pełni szczęścia. Ważnym postulatem ze strony młodych było przedstawienie miejsc, w które Kościół powinien wychodzić, żeby szukać młodych ludzi. Postulowano też, by to sami młodzi chrześcijanie wychodzili do młodych, żeby czuli odpowiedzialność za swych rówieśników”.
Sosnowiec: Zatrzymano księdza po zgłoszeniu delegata biskupiego ds. ochrony dzieci i młodzieży
2025-04-29 13:37
PAP
Adobe Stock
Policja zatrzymała we wtorek 54-letniego księdza z diecezji sosnowieckiej
Na polecenie sosnowieckiej prokuratury policja zatrzymała we wtorek 54-letniego księdza z diecezji sosnowieckiej, któremu śledczy zarzucają dwa przestępstwa na szkodę dzieci, chodzi m.in. o przestępstwo o charakterze seksualnym zagrożone nawet karą dożywocia - dowiedziała się PAP w prokuraturze.
W świecie, w którym słowo „poświęcenie” brzmi jak archaizm, a „heroizm” kojarzy się z naiwnym romantyzmem z lekcji historii, męczeństwo może wydawać się czymś wręcz niezrozumiałym. Czymś z innego porządku – może nawet obcym i niepokojącym. Żyjemy przecież w czasach, w których indywidualizm jest cnotą, a sukces mierzy się liczbą zer na koncie, lajków pod zdjęciem i umiejętnością „dbania o siebie”. Na tym tle ofiara z własnego życia – a więc męczeństwo – wydaje się gestem radykalnym, może wręcz szalonym. A jednak… nie daje spokoju.