Ta niezwykła kolekcja malarska powstała głównie w okresie nowego ładu za prezydenta Franklina D. Roosevelta. Z jego to inicjatywy rozpoczęto potężne prace publiczne, które miały wydobyć kraj z zapaści
ekonomicznej i dać zatrudnienie ogromnej rzeszy bezrobotnych. Jeden z wielu uruchomionych wówczas programów, Federal Art Project, miał za zadanie wesprzeć działalność artystyczną. Przeznaczono na ten
cel niemałe środki, co zaowocowało powstaniem znacznej liczby obrazów i innego rodzaju dzieł w całych Stanach Zjednoczonych, w tym również w Chicago i innych miastach Illinois.
Wśród artystów tworzących wówczas w Chicago w ramach FAP znalazł się również Polak - Florian Durzyński (1902-1969). Co ciekawe, okazał się on jednym z najbardziej płodnych twórców tego okresu.
W latach 1936-41 aż kilkanaście jego dzieł trafiło do ośmiu chicagowskich szkół. Posiadają one niemałą wartość artystyczną, słusznie wzbudzając zainteresowanie znawców sztuki. Nie bez powodu w wielu informatorach
o przeprowadzonych renowacjach czy programach edukacyjnych, ukazujących sztukę tamtej epoki w Chicago niemal zawsze eksponowane są reprodukcje jego dzieł.
F. Durzyński przyjechał do Stanów Zjednoczonych jako 26-letni młodzieniec po studiach najpierw w Berlinie, a następnie w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie rozwijał talent w pracowniach W.
Jarockiego i I. Piekowskiego. Swoje prace wystawiał w Chicago w 1929 r., na zbiorowej wystawie malarzy polskich w 1931r. oraz na wystawie zorganizowanej przez FAP w 1940 r. Kunszt malarski doskonalił
także w istniejącej do dzisiaj The School of the Art Institute of Chicago. Do Ameryki F. Durzyński przyjechał w niezbyt sprzyjającym momencie, bo w okresie wielkiej recesji gospodarczej, nic dziwnego
więc, że skwapliwie skorzystał z szansy oferowanej mu przez amerykański rząd. Po wojnie, w 1949 r., przeniósł się do Kalifornii, gdzie zmarł 21 lipca 1969 r. w swoim domu w Pasadena.
Spośród wielu dzieł artysty, które znajdują się w Chicago, chyba największą uwagę zwracają dwa obrazy z audytorium szkoły Fryderyka Chopina przy 2440 W. Rice Street, niedaleko tzw. polskiego trójkąta
- dawnego centrum polskości w Chicago. Jeden przedstawia Stevena Fostera (1826-64), amerykańskiego kompozytora, twórcę popularnych piosenek, z których najbardziej może znana jest Oh! Susanna. Na
drugim płótnie Durzyński wspaniale wyczarował Fryderyka Chopina, który w sentymentalnej pozie gra na fortepianie przy akompaniamencie mazowieckich wierzb i tancerzy w strojach ludowych. Obydwa obrazy
mają ogromne wymiary (ponad 26 na 1,5 metra) i są to największe murals, jakie powstały dla chicagowskich szkół publicznych.
Durzyńskiemu, jak i innym artystom projektów epoki nowego ładu, nie narzucano szczegółowo tematyki prac. Oczekiwano jednak, że będą się oni koncentrować na scenach związanych z Ameryką, przemawiających
do ludzi i dających im nadzieję na przyszość. Ponadto należało przestrzegać zasady: „żadnej golizny, spelunek i społecznej propagandy”. Niektóre z obrazów, choć interesujące, jako żywo przypominają
jednak „najlepsze” wzorce socrealizmu. Obrazom Durzyńskiego, zarówno jeżeli chodzi o tematykę, jak i sposób ekspresji, daleko od tego typu retoryki. Syl artysty, ukształtowany jeszcze w Europie,
wyraźnie odróżnia się od innych chicagowskich murals. Jest on tak charakterystyczny, iż nikt nie miał wątpliwości, że niesygnowane obrazy znajdujące się w dwóch innych chicagowskich szkołach także wyszły
spod jego ręki. Postaci namalowane przez Durzyńskiego są pełne, a tłem dla nich zawsze jest krajobraz jakby w nieustannym ruchu. Jasne, żywe kolory przedstawień podkreślone są silną kreską.
W murals Durzyńskiego największe wrażenie wywołuje właśnie powtarzający się motyw ruchu i falowania przyrody, i to nie tylko traw, drzew czy wody, ale nawet pagórków, nieba i samej ziemi. Temu nastrojowi
ulegają prezentowane przez niego postaci, zarówno muzycy (Chopin School), jak i zwykli ludzie, tak jak na trzech obrazach zatytułowanych Amerykańska młodzież, znajdujących się w Wentworth School na południu
Chicago. Aktywny wypoczynek młodych ludzi tu przestawionych idealnie harmonizuje z otaczającą ich pełną życia przyrodą.
Warto podkreślić, że konserwacją obrazów Durzyńskiego i w ogóle znacznej liczby chicagowskich murals kierowała Polka, dr Magorzata Nowosielska, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. Należy ona do
wąskiego grona osób, które w Stanach Zjednoczonych posiadają doktorat z konserwacji zabytków.
Obrazy Durzyńskiego stanowią wspaniałą reklamę polskiej sztuki i polskości w Chicago. Jest to tym bardziej cenne, że na mapie artystycznej miasta niewiele jest polskich akcentów. Dzieła Durzyńskiego
zachowały się i nie uległy rozproszeniu być może dlatego, że znajdowały się w szkołach publicznych. Lokalizacja ta ma jednak i swoje minusy. Chociaż setki dzieci i młodzieży na co dzień mają możliwość
kontaktu z obrazami naszego malarza i murals innych artystów, to jednak dostęp do nich jest bardzo ograniczony. Właśnie dlatego, że są to budynki szkolne, a nie pomieszczenia innego rodzaju instytucji
publicznych lub galerii, żeby obejrzeć te obrazy, trzeba wcześniej uzyskać na to zgodę dyrekcji szkoły, a nie jest to takie łatwe.
Chicagowskie murals Durzyńskiego nie są na sprzedaż i jak się wydaje, do końca świata pozostaną w Chicago. Do kupienia natomiast, i to w Polsce, w Polonii Art w Katowicach, jest akt kobiecy namalowany
przez Durzyńskiego w 1928 r., jeszcze przed jego wyjazdem do Ameryki. Wyceniono go na 15 tys. zł. Po odkryciu i konserwacji jego obrazów w Chicago ich wartość z pewnością wzrośnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu