Rozmawiano o hierarchii wartości, jaka przyświeca twórcom, o porządku moralnym, o funkcji sztuki, teatru, filmu, o dobrych i złych przekazach. Artyści opowiadali o misji swojej pracy, o potrzebie realizowania
się w służbie innym. Ks. dr Marian Biskup powiedział, że aktorstwo i kapłaństwo to dwa różne powołania, mające podobny cel: proponowanie bliźniemu z miłością najważniejszych wartości moralnych. Potwierdził
to Michał Żebrowski, dla którego praca jest wypełnianiem powołania. - Trzeba odnaleźć ład w sobie i zanurzyć się w swoim powołaniu - mówił aktor. Artyści poprzez dobry przekaz mogą dać ludziom
wiele energii i motywacji do budowania cywilizacji miłości.
Zwrócono też uwagę na zagrożenia, jakie niesie „zła sztuka”: - Sztukę dzielę na dobrą i złą, na taką, która porusza odbiorcę, lub nie. Jeżeli kieruje człowieka ku dobru - jest
sztuką, pod którą się podpisuję, jeżeli zaś wywołuje złe emocje w człowieku, degraduje wartości, jest to zła sztuka - mówił Michał Żebrowski.
O muzyce chrześcijańskiej mówił Robert Ruszczak, lider zespołu „40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach”.
- Dla świata piosenki o Bogu są niewygodnym tematem - mówił. Dla świata liczy się sukces, kariera. Ale coraz więcej jest imprez, na które zapraszani są chrześcijańscy muzycy i zespoły
muzyczne, powstają nowe grupy, nowe studia, wydawnictwa. Gramy w miejscach bardzo różnych i chcemy docierać do wielu odbiorców. Stwarza to okazję głoszenia różnym ludziom prawdy o Chrystusie - bo
celem naszej muzyki jest ewangelizacja.
O powołaniu i jego realizacji mówił ks. prof. Roman Rogowski: - Każdy z nas dostaje mapę - jak wędrowiec w górach. Albo idziemy dobrym szlakiem, zgodnie z mapą, albo nie. Po drodze są
jeszcze obozy pośrednie - jak przy zdobywaniu ośmiotysięczników. Tam można odpocząć i nabrać sił - to błogosławieństwa i łaski w życiowej wędrówce. Szlak może prowadzić drogą skrytą, czasem
niewidoczną czy niezrozumiałą dla innych. - Jeżeli idę tym szlakiem, zgodnie z własnym sumieniem, odnajdę szczęście i radość, i zostawię swój ślad. Problem w tym, żeby odnaleźć w swoim życiu taką
drogę - podsumował Ksiądz Profesor.
- Jestem w dobrym tego słowa znaczeniu wyeksploatowany - powiedział „Niedzieli” Michał Żebrowski po dyskusji. - Była to trudna dyskusja, ale mądra i odpowiedzialna. Pytania
były zasadnicze, o sprawy ważne, do których trzeba podejść bardzo wnikliwie. To nie było spotkanie z tzw. „publicznością”, gdzie pytają aktora o zabawne historyjki z planu. Tu mnie pytano
o moją wiarę. Tłumaczył także, że jego patriotyzm i dbałość o bliźniego przejawia się w jego pracy. - Staram się, żeby polskie produkty były jak najlepsze, jak najbardziej wartościowe - mówił.
Jako przykład podał starannie wydane bajki dla dzieci Jana Brzechwy, jakością dorównujące najlepszym produkcjom. - Zajmuję się takimi rzeczami, wobec których nie mogę pozostać obojętny. Wtedy
rzetelność sama się rodzi i człowiek jest pracowity, bo widzi wartość tej pracy - mówił aktor.
Słuchacze pytali też Michała Żebrowskiego o jego ostatnią kreację w głośnym filmie Magdaleny Piekarskiej Pręgi.
- Wreszcie Polacy mają piękny film o miłości; film, w którym dwoje ludzi, młodych Polaków, rozmawia ze sobą językiem, którego się nie wstydzimy, który nas zastanawia, wzrusza. Co ważne, nie
jest on kalką filmów amerykańskich czy zachodnich - odpowiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu