Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się!
Pan jest blisko.
(Flp 4, 4.5)
W samym centrum przygotowania do corocznej celebracji Tajemnicy Wcielenia Kościół wykrzykuje radosne „Gaudete”. To wezwanie do przeżywania radości - autentycznej i trwałej, która swój początek i cel znajduje w Bogu - chyba w sposób szczególny staje się dziś konieczne. Dziś, kiedy może i pojawia się radość, ale jakże często jest ona sztuczna, ulotna i wprowadza w zgubną iluzję; kiedy jest okazywana dla potrzeby chwili, sprzedawana na różne sposoby przez wszystkich, którzy chcą człowiekiem zawładnąć.
Czym dla chrześcijanina jest więc prawdziwa radość i z czego ona ma wypływać? Bez wątpienia jej źródło znajduje się w pewności, że Bóg jest z człowiekiem. Przekonanie o tej bliskości Boga ma napełniać człowieka radością. Do tego zachęca psalmista: „Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy. Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością” (Ps 16,8-9).
Bóg jest z człowiekiem w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy ten odwraca się od Niego. Stąd, kiedy na nowo dzięki łaskawości Stwórcy człowiek może cieszyć się bliskością Boga, rodzi się wielka radość. Jeden z przykładów potwierdzających tę prawdę odnajdujemy w liturgii Bożego słowa, w zapowiedzi czasów mesjańskich: „Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na czołach; osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie” (Iz 35,10).
Lecz bez wątpienia człowiek doświadczył pełni tej radości w przyjściu Chrystusa, w którym spełniły się wszelkie zapowiedzi proroków. Czy doświadczenie uzdrowienia, a nade wszystko bliskości Boga w osobie Chrystusa, jakie stało się udziałem niewidomych, chromych, trędowatych nie było wyrazem tej rzeczywistej radości? Czy tego czasu - przyjścia, pokoju, a jednocześnie i radości nie zapowiadała działalność Jana Chrzciciela?
Natomiast koniecznym warunkiem nieustannego jej trwania w człowieku jest życie w przyjaźni z Bogiem, które polega na przestrzeganiu przykazań: „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w jego miłości. To wam powiedziałem, aby moja radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15, 10-11). Wiemy, że doświadczenie bliskości Boga, trwanie z Nim w przyjaźni, pozwoliło Maryi przyjąć Jego wolę, a radosnym „Magnificat” wyrazić również i stan radości, jaki stał się Jej udziałem.
Tą radością żył Kościół pierwszych wieków i do jej odkrycia zaprasza ponownie. Czyni to słowami św. Pawła: „radujcie się! Pan jest blisko”. Bo przez przyjście Chrystusa ta radość stała się pełna; człowiekowi w pełni objawił się Ojciec; człowiek odkrył w sobie godność dziecka Bożego i wielką odpowiedzialność za ten dar; przez wkroczenie Chrystusa w historię dopełnił się plan zbawienia człowieka.
Ale, aby usłyszeć dzisiejszą zachętę, potrzeba na chwilę się zatrzymać i usłyszeć w swoim sercu „raduj się!”. Trzeba umieć przeżyć najbliższy czas nie tylko w perspektywie nieustannego zabiegania i starań o to, co dotyczy wyłącznie zewnętrznej oprawy - co pozwoli tylko „odbyć” kolejne święta. Trzeba odkryć znaki, które zapowiadają nie tylko liturgiczne przeżycie uroczystości, ale i te, które dokonują się w naszym życiu, a mówią, że Pan jest blisko, że Bóg przychodzi i objawia się człowiekowi przez człowieka.
I nie trzeba przy tym zapomnieć o odwadze. Odwagi! „Nie bójcie się! Oto wasz Bóg (…) On sam przychodzi, by was zbawić” (Iz 35,4) - płynie z orędzia Izajasza. Tą odwagą żył ten, który prostował ścieżki i przygotował drogę na przyjście Zbawiciela. Tej odwagi nie zabrakło tym wszystkim, którzy w znakach, jakie czynił Jezus widzieli zapowiadanego Mesjasza, przynoszącego dar prawdziwego wyzwolenia. Wreszcie odwaga i doświadczenie spotkania św. Pawła z Chrystusem pozwala mu niemal wykrzyczeć: Radujcie się! Pan jest blisko.
Przez najbliższe dwa tygodnie kroczmy więc radośnie i odważnie wyczekując przyjścia Chrystusa, który nie tylko uzdrawia, przywraca wzrok, czy czyni człowieka wolnym, lecz nade wszystko przychodzi, aby człowieka zbawić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu