"Za zmarłych mieszkańców gminy Trawniki, którzy zginęli na wszystkich
frontach II wojny światowej, zostali zamordowani w łagrach na wschodzie
i na zachodzie, zginęli w kaźniach i więzieniach UB oraz za więźniów
obozu w Trawnikach" - w takich intencjach odprawiona została Msza
św. pod przewodnictwem abp. seniora Bolesława Pylaka. Uroczystość
była podwójna, bowiem nie tylko upamiętniono w ten sposób kolejną
rocznicę agresji sowieckiej na Polskę 17 września 1939 r., ale również
wielu kombatantom nadano pierwszy stopień oficerski. Nie wszyscy
doczekali tej chwili, lecz ci którzy dostąpili tego zaszczytu z pewnością
będą ten dzień pamiętać długo. Spotkali się wspólnie żołnierze kampanii
1939 roku, wojny wyzwoleńczej 1944-45, Polskich Sił Zbrojnych na
Zachodzie, Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich a także więzień
obozu koncentracyjnego, żołnierz Armii Radzieckiej, członek oddziałów "
Samoobrony", działających na Podolu oraz kombatanci walczący z UPA.
Razem nominacje przyznano 115 osobom. Długo też zapamiętają słowa
Arcybiskupa Seniora, który sam przecież służył w Batalionach Chłopskich,
a w towarzystwie dawnych żołnierzy najwidoczniej czuł się bardzo
dobrze, nazywając ich "starą gwardią".
Abp Pylak przypomniał zawiłe i często niewdzięczne zakręty
naszej historii. We wrześniu 1939 r. Polska walczyła przeciwko obydwu
najeźdźcom samotnie. Anglia i Francja, mimo wypowiedzenia wojny Niemcom,
wcale nie kwapiły się, aby pójść o krok dalej. Z kolei, kiedy obydwa
te państwa zostały zagrożone przez naszego zachodniego sąsiada, wówczas
Polacy nie wahali się przyjść im z pomocą. Niestety, nikt nie przyszedł
nam z pomocą, kiedy 17 września kraj otrzymał cios w plecy, wymierzony
przez wkraczającą Armię Czerwoną. Abp Pylak zaznaczył, iż nie należy
zapominać o Państwie Podziemnym. To, co osiągnęli ludzie je tworzący,
było wielkim wyczynem. Wszystko to opłaciliśmy ofiarami. Był to egzamin
bardzo trudny, ale przyjąć go należy z dumą. Jak zauważył Arcybiskup,
nasz historia pokazała, że często potrafiliśmy wygrywać bitwy, ale
nie zawsze wojny. Najczęściej działo się tak dlatego, że nie mieliśmy
dobrych dyplomatów i polityków. Posiadaliśmy za to dobrych i dzielnych
żołnierzy. "Tamte czasy były trudne - wspominał abp Pylak - ale zarazem
były piękne w tym, że byliśmy sobie bliscy. Polak Polakowi był bratem"
. Po zakończeniu wojny przyszła - niestety - nowa okupacja i to nas
wszystkich podzieliło. Taka sytuacja trwa do dziś. To - zdaniem Arcybiskupa
Seniora - jest nasza słabość.
W homilii Ksiądz Arcybiskup podkreślał uniwersalizm Kościoła.
Na świecie żyje wiele narodów i bardzo dużo z nich wyznaje wiarę
w Chrystusa. Pan Jezus umarł dla wszystkich i za wszystkich. Wzajemne
kontakty między tymi narodami mogą je wzajemnie ubogacać. Tymczasem
dramatem ludzkości są ciągłe konflikty na całym świecie. Wydawało
się, że obydwie wojny światowe czegoś ludzi nauczą, jednak tak się
nie stało. Należy szukać przyczyny takiego stanu rzeczy, bowiem lecząc
przyczynę można pozbyć się skutków, a przyczyną wszelkiego zła jest
Szatan. Winna jest także w jakimś stopniu ludzka natura, skażona
przez grzech pierworodny; wciąż tkwi w człowieku słabość do czynienia
zła. Właśnie grzech jest tą ostateczną przyczyną skłócenia ludzi
i narodów ze sobą.
Nie sposób jest wymienić wszystkich wątków, jakie poruszał
nie tylko abp Pylak, ale i poszczególni goście. Mówiąc o zawiłej
i tragicznej historii Polski po 1939 roku nie sposób było uciec od
współczesności i problemów dnia dzisiejszego. Sama rocznica 17 września,
odwołująca się do problemu niepodległości ojczyzny, nie pozwalała
na pominięcie wielu kwestii nurtujących współcześnie obywateli kraju
nad Wisłą. Niepokoje o własną przyszłość, a także obawy związane
ze wstąpieniem do Unii Europejskiej nie są obce wielu ludziom, podobnie
jak spostrzeżenie, że polityką bardzo często rządzi pieniądz, a nie
poczucie służby dla społeczeństwa. W aspekcie tych problemów Ksiądz
Arcybiskup przypomniał, że nie ma innych fundamentów niż chrześcijaństwo.
Po Mszy św. uczestnicy złożyli kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym
ofiary wojny, a także pomordowanych więźniów obozu w Trawnikach.
Dalsza część uroczystości odbyła się w tutejszym Domu Kultury. Tam
kombatantom przyznano stopnie podporucznika. Wyróżnienia odbierano
osobiście, bądź dokonały tego rodziny tych, którzy przyjść na uroczystość
już nie mogli. Następnie przyszedł czas na ostatnie okolicznościowe
przemówienia i na część artystyczną. Niestety "złośliwość rzeczy
martwych" uniemożliwiła dokończenie przedstawienia, bowiem w pewnym
momencie sprzęt odmówił posłuszeństwa, a szkoda, bo występ zapowiadał
się ciekawie. Mimo tego pechowego zbiegu okoliczności raczej nic
nie zakłóciło nastroju całego dnia. Klimat patriotyzmu zdecydowanie
górował.
Pomóż w rozwoju naszego portalu