W poprzednich numerach Niedzieli Łowickiej zapowiedzieliśmy cykl spotkań z osadzonymi Zakładu Karnego w Łowiczu. W łowickim więzieniu od lat trwa posługa duszpasterska księży kapelanów i kleryków z Wyższego
Seminarium Duchownego. W październiku praca ks. Mirosława Targaszewskiego i kleryków zaowocowała przyjęciem przez pięciu skazanych sakramentów Chrztu, I Komunii świętej i bierzmowania. Sakramentów tych
udzielił bp Andrzej F. Dziuba.
Pierwszy z osadzonych, który zgodził się opowiedzieć Czytelnikom Niedzieli Łowickiej o swoim doświadczeniu wiary i przeżyciu przyjęcia sakramentu bierzmowania ma na imię Jakub. Ma 25 lat. W więzieniu
przebywa od 17. roku życia. „Znałem »trudnych« ludzi - mówi - kontaktowałem się z recydywistami. Zacząłem ich słuchać, chciałem im zaimponować. Zacząłem pić, uciekałem z
domu. W rodzinie nie było patologii, to ze mnie taka »czarna owca«”.
Do zakładu karnego Jakub trafił za pobicia i kradzież. W Łowiczu przebywa od 10 miesięcy. Jest na oddziale terapeutycznym dla osób uzależnionych. „Podjąłem leczenie i zrozumiałem, że potrzebuję
siły większej ode mnie samego, która pomoże mi pokonać te wszystkie problemy. Staram się rozmawiać z Bogiem” - wyznaje.
Bierzmowanie „otwiera mu drogę do życia” i daje nadzieję, że uda mu się stworzyć rodzinę - z 3-letnią córeczką i narzeczoną. „Jeszcze cały się trzęsę. - wspomina przyjęcie
sakramentu. - W szkole średniej nie interesowały mnie takie sprawy; piłem z kolegami, nie docierało do mnie, że religia może być mi potrzebna. Teraz wiem, jak bardzo się pomyliłem, że zboczyłem
z tej drogi. Myślę, że gdybym wcześniej uwierzył, może moje życie ułożyło by się inaczej. Byłbym mężem i ojcem. Wtedy nie chciałem zobowiązań”.
Jakub chciałby po wyjściu z więzienia pracować jako terapeuta uzależnień. Już ma doświadczenia ze spotkań z młodzieżą szkolną. Mówi im, jak niebezpiecznie jest stracić kontrolę nad swoim życiem, a
przecież narkotyki ją odbierają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu