Dzisiaj dzieci wam opowiem,
Jakim dziwnym to sposobem
Jezus dla nas się narodził.
Więc zaczynam, moi drodzy.
Gdy Rodzice się pobrali,
Jeszcze wspólnie nie mieszkali.
I Maryja, wiem na pewno,
Cudem stała się brzemienną.
Pan Bóg taki cud uczynił.
Ale Józef w tamtej chwili
Myślał sobie: „Dziwna sprawa!
Nie chcę żony swej narażać
Na niegodne pomówienie
Lub, co gorsza, zniesławienie!
Potajemnie ją oddalę
I Maryję tak ocalę”.
Kiedy to już postanowił,
Krótką drzemkę sobie zrobił.
Ale w tedy w czasie snu
Anioł się pokazał mu,
Mówiąc we śnie Józefowi:
- Mój Józefie! Nie ma mowy!
Żona zostać ma u ciebie!
Tak postanowiono w niebie!
Dziecię, które się poczęło,
Właśnie z Ducha jest Świętego.
Syn niedługo się urodzi,
Który lud swój oswobodzi
Od niewoli z wszelkich grzechów.
Bo prorocy już od wieków
O nim wciąż przepowiadali,
Głosząc, że się wkrótce zjawi
Ktoś, kto wszystkich w krąg zachwyci,
Gdyż... narodzi się z Dziewicy!
Kiedy Józef się obudził,
To, kochani, nie marudził.
I tak, jak mu zlecił Anioł,
Swoją Żoną już się zajął.
Ja swój wierszyk zakończyłem,
Lecz zapytam: Jakie imię
Miał ten Anioł, co się śnił
I co tak skuteczny był?
Pomóż w rozwoju naszego portalu