Lek. med. Zbigniew Łebek - zastępca ordynatora Oddziału Kardiologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Częstochowie.
Od najmłodszych lat pamiętam Wigilię jako serdeczne, rodzinne spotkanie. Tradycję te kontynuuję także w naszym domu. Wieczerza, niezależnie od tego czy odbywa się u nas, czy u kogoś z rodziny, gromadzi
przy stole ok. 20 osób. Przestrzegamy tradycji: najpierw jest czytanie Pisma Świętego przez dzieci, potem modlitwa, dzielenie się opłatkiem, a dopiero później spożywanie tradycyjnych potraw. Po kolacji
moja żona siada do pianina i rozpoczyna się kolędowanie.
Wigilia jest dla nas także dniem pracy. W tym dniu zawsze jesteśmy na porannej Mszy św. w kaplicy szpitalnej, po której łamiemy się opłatkiem z kapelanem ks. Wacławem Kuflewskim. Nawet, gdy w tym
dniu wypadał mi dyżur na oddziale, to zawsze uczestniczyłem w rodzinnej kolacji, bo ktoś z kolegów przyjeżdżał, aby zastąpić mnie na 2-3 godziny. Jednak wtedy jest już inaczej, bowiem mimo wszystko myślami
jest się w pracy, zwłaszcza, że na Święta na oddziale zostają tylko najciężej chorzy. Od 3 lat do tradycyjnego programu dnia wigilijnego włączyliśmy odwiedziny grobu mojego ojca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu