Noc to czas nasycony lękiem. Zwłaszcza dzieci boją się ciemności, bo czują się wtedy opuszczone. Czasami lękają się strasznych snów. Wymagają one wówczas specjalnych zabiegów, zapewniających im dobry
i spokojny sen. Noc - pora tajemniczego lęku przed nieznanym.
W czasach antycznych obawiano się złych duchów, demonów i rozbójników włóczących się nocą. Człowiek lękał się, że demony zawładną jego umysłem i podstępnie nakłonią go do czynów, których w dzień należy
się wstydzić. Obecnie, dzięki oświetleniu elektrycznemu, możemy w pewnym sensie zamienić noc w jasny dzień. Jednak pomimo tego tkwi głęboko w nas lęk przed ciemnością. Noc pozostaje do dzisiaj symbolem
zła. Ktoś wyznaje, że wokół niego jest mrok, bo jego życie się załamało. Dla niego wszystko stało się bezsensowne.
Noc to także symbol depresji, w jaką niekiedy popadają ludzie. Początkowo jest ciemno jak w tunelu, którego końca nie widać... Wszystko bywa szare, puste i bezsensowne. Polska pogoda i nasze pejzaże
sprzyjają takim nastrojom zwłaszcza wtedy, gdy zima się opóźnia i zamiast dominującej bieli jesteśmy otoczeni szarością. Wielu ludzi w depresji czuje głęboki i podświadomy lęk przed nocą. Nie mogą zasnąć,
przewracają się niespokojnie z boku na bok.
Noc to również symbol stanu ducha. Św. Jan od Krzyża mówi o ciemnej nocy duszy. Człowiek wówczas oddala się od Stwórcy, nie odczuwa Jego obecności. Duchowe doświadczenia, które mogłyby ubogacić ludzkie
wnętrze, zostają zepchnięte gdzieś na margines albo zastąpione jakimiś pseudoprzeżyciami, albo zagłuszone różnymi używkami. Dla św. Pawła ta część doby jest symbolem życia w nieświadomości i Bożej nieobecności.
My chrześcijanie, noc narodzin Chrystusa nazywamy „świętą nocą”. Skoro Chrystus narodził się w nocy, nasze noce zostały prawdziwie zaczarowane, stały się nocami przynoszącymi radość i
szczęście.
Zapalmy i zatrzymajmy światło Bożego Narodzenia w samym środku naszej nocy. Zwłaszcza wtedy, gdy doskwiera nam depresja, gnębi poczucie beznadziejności, kiedy zmagamy się z bezsennością, tęskniąc
za porankiem. Niech nasza „noc” stanie się świętą - prawdziwą nocą Bożego Narodzenia.
Radość z Bożego przyjścia na świat wspaniale wyraził, wywodzący się z Kujaw, poeta Jan Kasprowicz w wierszu Przy wigilijnym stole:
Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień święty
ten radosny,
W miłości jest poczęty!
Że, jako mówi nam wszystkim
Dawne, odwieczne orędzie,
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w naszym domu zasiędzie.
Sercem Go przyjąć gorącym,
Na scieżaj otworzyć wrota -
Oto co czynić wam każe
Miłość - największa cnota.
Zwiastowanie pogardzanym i ubogim pasterzom podkreślone zostało przez nędzę Bożego Dzieciątka. Obraz ten powinien być pociechą dla wszystkich, którzy czują pogardę do sobie samych. Właśnie dla nich powinna mieć wielkie znaczenie wiadomość o narodzinach Jezusa Chrystusa. Bóg tej Nocy zwrócił się właśnie do nich, by obwieścić im „wielką radość”. Dla nich otworzyło się niebo, a aniołowie otoczyli ich blaskiem i miłością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu