Patron parafii
Reklama
Św. Jan Apostoł był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Większego Apostoła. Był rybakiem, najprawdopodobniej pochodzącym z Betsaidy w Galilei. Wraz z Piotrem i Jakubem należał do trzech najbardziej wybranych i uprzywilejowanych uczniów Chrystusa. Stąd był świadkiem wskrzeszenia córki Jaira, przemienienia na Górze Tabor i konania w Ogrójcu. Był „uczniem, którego Jezus miłował” i który w czasie śmierci Chrystusa stał pod krzyżem, otrzymując od Niego polecenie opieki nad Matką Jezusa. Jest autorem czwartej Ewangelii, Listów i Apokalipsy. Nazywany jest „Apostołem miłości”. Słowo „miłość” występuje w jego listach wyjątkowo często. Jako wierny świadek życia Jezusa, napisał: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4, 16).
Św. Jan patronuje parafii w Raciszynie, której proboszczem jest ks. kan. Marek Głębocki i którą tworzą mieszkańcy wiosek: Zalesiaki, Zalesiaki Pieńki i Raciszyn.
Staranie o wybudowanie kaplic w Raciszynie i Zalesiakach podjął ks. kan. Stanisław Kosowski, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Działaszynie, do której należały te miejscowości. Pierwszym wikariuszem terenowym został ks. Janusz Urbanek, a następnymi proboszczami byli ks. kan. Zdzisław Nogaj (który podjął dzieło wykończenia i wyposażenia kościołów w Raciszynie i Zalesiakach) i ks. Władysław Walczak (którego staraniem wybudowano plebanię). Prace nad wykończeniem kościoła przeprowadził obecny Ksiądz Proboszcz. Warto wspomnieć, że wystrój kościoła wykonany jest z ciepłego, wapiennego kamienia - trawertynu, który wydobywa się na terenie parafii. Oprócz Raciszyna, kamień ten występuje tylko we Włoszech i Turcji.
Pij miłość
Reklama
Legenda o Janie podaje, że kiedy po całej Azji głosił on słowo Boże, Aristodemus - kapłan z pogańskiej świątyni Diany w Efezie wzniecił przeciw niemu rozruchy wśród ludu. Zmusił wówczas Apostoła, aby poddał się próbie zatrutego wina, gdyż tylko w tym przypadku, gdy zobaczy, że św. Jan po jego spożyciu nie umarł, uwierzy w Boga. Przedtem wino to podano dwóm skazańcom (wskazanym przez prokonsula), którzy po wypiciu zmarli. Św. Jan wziął kielich, nakreślił na sobie znak krzyża i bez szkody dla zdrowia wypił je. Gdy Aristodemus nadal jeszcze nie był przekonany, św. Jan dokonał dodatkowo cudu przywrócenia życia obu skazańcom. To sprawiło nawrócenie zarówno owego kapłana, jak też prokonsula wraz z ich rodzinami.
W niektórych krajach Europy, a także w naszym kraju, 27 grudnia, w dniu św. Jana praktykowane jest błogosławieństwo i spożywanie wina. W modlitwie błogosławieństwa prosimy Boga, „aby nas uwolnił od wszelkiej trucizny nienawiści i podtrzymał wśród nas wzajemną miłość, do której św. Jan na wzór samego Chrystusa tak gorąco zachęcał swoich uczniów”. Zwyczajowo, podający poświęcone wino zwraca się ze słowami: „pij miłość św. Jana”.
Inna legenda opowiada, że Jan, ujęty przez wojska Domicjana, został wrzucony do kotła z wrzącym olejem, który ustawiony był przed Bramą Latyńską w Rzymie. Jan jednak wyszedł z niego odmłodzony. To drugie zdarzenie apokryficzne stało się później treścią obchodu liturgicznego (zachowanego aż do XX wieku) o nazwie „Święto świętego Jana w Oleju”. Powyższe opowiadania sprawiły, że przedstawiano św. Jana Apostoła trzymającego w ręku kielich z zatrutym winem. Jadowity wąż wychodzący z kielicha symbolizuje truciznę. Można także spotkać obrazy przedstawiające św. Jana z młodzieńczą twarzą, umieszczonego w kotle z wrzącym olejem. Często przedstawiany jest z orłem - symbolizującym głębię myśli teologicznych, które zawarł w swojej Ewangelii. Św. Jan ukazywany jest także jako stojący pod krzyżem razem z Maryją i Marią Magdaleną (por. J 19, 25-27).
„Często przywołując postać Patrona - mówi Ksiądz Proboszcz - ukazuję moim parafianom, że «janowe wino» ma nam przypominać o Eucharystii. Kto przyjmuje Chrystusa pod postacią chleba i wina, temu nie zaszkodzi trucizna - zło jakim kusi świat. Jako duszpasterz staram się o obecność na niedzielnej Mszy św. wszystkich parafian, ale nie ukrywam, że są tacy, których na niej brakuje. Cieszy natomiast fakt, że zdecydowana większość z obecnych przystępuje do Komunii św. nie tylko od święta, ale przez cały rok”.
Patrząc na niełatwe życie św. Jana Ewangelisty, przekonujemy się, że ostatecznie zwycięża dobro. W prawdę tę mocno wierzą ci, którzy aktywnie włączają się w życie parafialnej wspólnoty. Na małej parafii przeprowadzanie prac nie jest rzeczą łatwą. Mówiąc o pomocy trzeba wymienić Urząd Miasta i Gminy w Działoszynie (na czele z Burmistrzem), który okazał wydajną pomoc przy ogrodzeniu cmentarza i wykładaniu kostką brukową otoczenia kościoła. Warto zaznaczyć, że prawda o ostatecznym zwycięstwie dobra sprawdza się nie tylko w kwestiach materialnych; dwie wioski wchodzące w obszar parafii i posiadające własne kościoły mogłyby „być sobie obce” (co nierzadko ma miejsce), a jednak panuje tu jedność i zgoda. I tak na przykład procesja w uroczystość Ciała i Krwi Pana Jezusa odbywa się zamiennie, jednego roku w Zalesiakach, a następnego - w Raciszynie. Wspólnie budowane są wówczas piękne ołtarze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wierność i odwaga
Św. Jan szczególnie odwzajemniał miłość Chrystusa i ona dyktowała jego postawę. W ewangelicznych tekstach zauważyć można odwagę i zdecydowanie, gotowość poświęcenia, bez których nie ma miłości. Swojego Mistrza stawiał ponad wszystko. Ognia życzył Samarytanom, gdy odmówili schronienia Jezusowi, udającemu się do Jerozolimy (por. Łk 9, 51-55). Gdy zobaczył, że ktoś nienależący do grona uczniów w imię Jezusa wyrzuca z ludzi szatana, zabronił mu tego (por. Mk 9, 38-40). Bez wahania pozytywnie odpowiedział na pytanie Mistrza, skierowane do niego i jego brata Jakuba: „Czy możecie pić kielich, który ja mam pić?” (por. Mt 20, 22). Jako pierwszy odnalazł się spośród przestraszonych Apostołów i jedyny poszedł za umiłowanym Mistrzem aż pod krzyż. Za miłość pełną wierności i odwagi Zbawiciel wyróżnił go, oddając pod opiekę swoją Matkę (por. J 19, 27).
Jak opowiada ks. Marek, tutejsi parafianie zaangażowaniem w życie parafii z powodzeniem naśladują swojego Patrona: „Zanim zostałem tutaj proboszczem dwukrotnie dane mi było słyszeć i widzieć dobroć tutejszej ludności. Jeden z moich kolegów mówił: «Gospodarze nie mają tutaj dobrej gleby - są biedni, ale mają gorące serca - są życzliwi i operatywni». Pewnego dnia odwiedziłem innego z moich kolegów księży, kiedy w Raciszynie trwała budowa plebanii. Ze wzruszeniem powiedział do mnie: «Dziś do pomocy przy budowie przyszło aż 40 ludzi, to o wielu za dużo, ale czy nie jest to świadectwem ich odpowiedzialności za Kościół, za kapłana. Po 7 latach bycia z moimi parafianami z radością mogę zaświadczyć o ich dobroci serca i odpowiedzialności za Kościół. Dzieci i młodzież chętnie włączają się w życie parafii. Wielu z nich (pod troskliwym i ofiarnym okiem p. Urszuli Smolarek - katechetki) przygotowuje biblijne przedstawienia (jasełka, misterium Męki Pańskiej), dekoracje żłóbka i Grobu Pańskiego. Chłopcy chętnie służą przy ołtarzu, co ożywia moją nadzieję, że parafia «doczeka się» kapłańskiego powołania (jak do tej pory cieszymy się kilkoma świeckimi studentami teologii)”.
Miłość prowadzi
Miłość św. Jana, dzięki której nieustannie podejmował on dzieło ewangelizacji, uczyniła go „filarem Kościoła” (por. Gal 2, 9). Według Dziejów Apostolskich najpierw ze św. Piotrem działał w Jerozolimie; obydwaj szli razem do świątyni, gdzie dokonali cudu uzdrowienia paralityka (por. Dz 3, 1-6); dla udzielania Ducha Świętego zostali wysłani do Samarii (por. Dz 8, 14-17); razem przemawiali w Jerozolimie do ludu i razem zostali wtrąceni do więzienia (por. Dz 3, 11-22).
Następnie św. Jan przebywał w Efezie, skąd kierował Kościołem w Azji Małej, i gdzie napisał adresowaną do braci w wierze (dla umocnienia ich miłości) Ewangelię.
W czasie prześladowań za cesarza Domicjana (w latach 81-96), będąc już w podeszłym wieku, został zesłany na wyspę Patmos, gdzie najprawdopodobniej napisał Apokalipsę. Ulubiony uczeń Chrystusa zmarł w Efezie (ok. 100 r.), przeżywszy wszystkich pozostałych Apostołów.
W sercu umiłowanego ucznia - św. Jana Apostoła zawsze była miłość do Serca Jezusa i cześć dla Maryi, dlatego jest on dla nas wzorem kierowania się w życiu miłowaniem Serca Jezusowego i Niepokalanej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że najważniejsze objawienia o Sercu Jezusa św. Gertrudzie (1302 r.) i św. Małgorzacie Marii Alacoque (1690 r.) miały miejsce właśnie w święto św. Jana.
Kult Serca Jezusowego i Mary jna pobożność wypełniają także serca raciszyńskiej wspólnoty. Na terenie parafii, przy trasie Działoszyn - Częstochowa, na tzw. Przeprośnej Górce znajduje się kapliczka Serca Pana Jezusa. Do tego miejsca zdąża procesja w dni modlitw o urodzaje. W tym właśnie miejscu zatrzymują się pielgrzymi pieszo zdążający na Jasną Górę. O miłości do Matki Bożej - modlitwie za Jej wstawiennictwem, przypomina dźwięk dzwonów wygrywających w południe melodie Anioł Pański, Bogurodzica oraz Maryjo, Królowo Polski w godzinie Apelu Jasnogórskiego.