Ostatnio zapytał mnie uczeń: - Proszę Księdza, dlaczego Nowy Rok zaczyna się 1 stycznia? Dlaczego w tym dniu? Właściwie nie ma konkretnej odpowiedzi. Jest to data umowna, gdyż nie stanowi jakiegoś momentu przełomowego w kalendarzu astronomicznym. Przyjęta została raczej przypadkowo. W dawnym Rzymie nowy rok zaczynał się w marcu, wtedy też obejmowali swój urząd dwaj konsulowie wybierani dokładnie na jeden rok. Jednak w 153 r. przed Chrystusem obaj konsulowie polegli w walce. Ponieważ trwała wojna i potrzebni byli przywódcy, stąd szybko wybrano nowych, którzy objęli funkcję już 1 stycznia. Odtąd data ta przyjęła się jako początek roku cywilnego. Jednak w wielu najstarszych cywilizacjach, gdzie wiosna wyznacza początek nowego życia w przyrodzie, nowy rok rozpoczynał się w marcu. Tak np. w Izraelu wiosenny miesiąc nisan był pierwszym miesiącem roku. Podobnie było z innymi krajami, będącymi pod panowaniem rzymskim. Dlatego też Juliusz Cezar w 46 r. przed Chrystusem zreformował kalendarz, opowiadając się za utrzymaniem tradycji, iż rok zaczyna się 1 stycznia. Dzięki temu data ta przyjęła się niemal powszechnie. Kalendarz Juliusza Cezara bowiem, zwany od jego imienia „juliańskim”, stosowany był w całym Cesarstwie Rzymskim, a następnie wszedł na stałe do kultury europejskiej i nie tylko. Taka sytuacja trwała do XVI w., kiedy to pojawiła się potrzeba reformy kalendarza. Dlaczego?
Otóż, w kalendarzu juliańskim rok liczył 365 dni, a co cztery lata - w tzw. roku przestępnym - dodawano jeden dzień. Niezupełnie jednak zgadzał się on z czasem astronomicznym. Był o 11 minut i 12 sekund dłuższy od roku słonecznego, a więc od rzeczywistego czasu obiegu Ziemi dookoła Słońca. Z różnicy tej, pozornie niewielkiej, w ciągu 128 lat powstawał jeden pełny dzień. W ciągu kilkunastu wieków rozbieżności między rokiem astronomicznym i kalendarzowym były coraz większe. Poprawki do kalendarza juliańskiego wniósł papież Grzegorz XIII. Powołał on komisję, która opracowała odpowiednie zmiany. Główne zasady nowego kalendarza Papież ogłosił w specjalnej bulli Inter gravissimas z 1582 r. Zasadnicza zmiana polegała na tym, że rok przestępny nadal obowiązywał co cztery lata, z wyjątkiem jednak lat wyznaczających stulecie (data kończąca się dwoma zerami, np. 1600). Są one przestępne jedynie wówczas, gdy liczba wieków dzieli się przez cztery. Dlatego rok 1600 jest przestępny, a 1700 nie jest. Nie mogła więc już na przyszłość powstawać różnica między rokiem słonecznym i kalendarzowym.
Nowy kalendarz bardzo szybko przyjęły kraje katolickie. Stopniowo zaakceptowały go także kraje protestanckie. Ale niektóre państwa, zwłaszcza prawosławne, np. Bułgaria, Rumunia, Rosja, Grecja odeszły od tzw. starego, czyli juliańskiego kalendarza dopiero w XX w. Musiały one jednak odjąć nie 10, ale 13 dni. Wynikało to stąd, że lata 1700, 1800 i 1900 w kalendarzu gregoriańskim nie były przestępne i trwały o jeden dzień krócej niż w juliańskim. Stąd powiększyły różnicę między oboma kalendarzami o 3 dni. Tak więc kalendarz juliański nie zanikł. Dzisiaj stosują go nadal Kościoły wschodnie głównie przy wyznaczaniu daty świąt liturgicznych. Nie zaaprobowały one reformy wprowadzonej przez papieża. Np. parlamenty Rosji czy Grecji oficjalnie przyjęły kalendarz gregoriański. Nie zgodziła się jednak na to Cerkiew, która w liturgii zachowuje kalendarz juliański. Dlatego też Kościoły wschodnie do dziś obchodzą święto Bożego Narodzenia 13 dni później, czyli 7 stycznia. W starym kalendarzu juliańskim właśnie wtedy przypada 25 grudnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu