Reklama

Siostra Joanna od Jedności

Gdy ostatnio rozmawiałam z s. Joanną Lossow, ze śmiechem wspominała, jak prawosławny metropolita Bazyli nie chciał usiąść - na Mszy papieskiej w 1979 r. - obok dziewczyn w mini spódniczkach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To właśnie ona zapoczątkowała w 1962 r. pierwsze nabożeństwo ekumeniczne w kościele św. Marcina w Warszawie

W sektorach ekumenicznych na placu Zwycięstwa Warszawie były wówczas zarezerwowane miejsca dla przedstawicieli innych wyznań. - Sama je sprawdzałam wieczorem, poprzedniego dnia - opowiadała s. Lossow.
Ale w nocy ktoś te krzesła z placu zabrał. Tymczasem przedstawiciele innych wyznań, nie wiedząc o tym, że nie ma dla nich miejsc, szli na plac Zwycięstwa. Wyruszyli spod kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy i przyszli niejako od tyłu. To sprawiło, że nikt ich nie zauważył, z Prymasem Wyszyńskim na czele. Gdy s. Lossow ich zobaczyła, nogi się pod nią ugięły. Natychmiast udała się do sektorów, w których były miejsca zarezerwowane dla przedstawicieli ambasad. Za sektor ten odpowiadał ks. Bronisław Dembowski.
- „Podebrałam” mu więc trochę miejsc, by zaprosić do ich zajęcia chociaż niektórych gości. Pamiętam, że metropolicie prawosławnemu Bazylemu zaproponowałam, by usiadł na krześle między dwiema dziewczynami. A że były one w mini spódniczkach, odmówił. „Mam siadać obok tych panienek?!” - powiedział do mnie. Wolał być razem z innymi duchownymi. W końcu jednak skorzystał z mojej propozycji.
W podobny sposób s. Lossow wyszukiwała też inne miejsca w sektorach dyplomatycznych. Bardzo zależało jej na tym, aby przedstawiciele innych wyznań zostali uszanowani. Tym bardziej, że w czasie tej pierwszej wizyty Papieża w Polsce nie było przewidziane specjalne spotkanie ekumeniczne. Ale Siostra postarała się o nie podczas następnej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. Podała wtedy przez kogoś do Papieża list z prośbą, by powiedział choć kilka słów do przedstawicieli innych wyznań. I udało się. Na Błoniach Krakowskich Ojciec Święty stwierdził, że trzeba podejmować dialog „we wspólnocie z wszystkimi naszymi braćmi chrześcijanami, chociaż jeszcze rozłączonymi, ale zjednoczonymi jedną wiarą w Chrystusa”. Dodał wtedy: „Mówię o tym na tym miejscu, ażeby wyrazić wdzięczność za list, który otrzymałem od przedstawicielki Polskiej Rady Ekumenicznej...”.
- Już wtedy widać było wielkie zatroskanie Papieża o jedność chrześcijan. I jego wielkość. Bo przecież wygłosił przemówienie na prośbę jakiejś bliżej nieznanej zakonnicy... Bardzo się wtedy ucieszyłam - mówiła s. Joanna Lossow.

Reklama

Rok 1962: pierwsze nabożeństwo ekumeniczne

S. Joanna Lossow, rocznik 1908, pochodziła z rodziny o tradycjach ekumenicznych. Bo jej matka, zresztą z rodu Szembeków, była katoliczką, a ojciec - ewangelikiem. Gdy w 1933 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, wiele czerpała od matki Elżbiety Czackiej i ks. Władysława Korniłowicza, którego potem była sekretarką.
A kiedy rozpoczął się Sobór Watykański II, s. Joanna, jako jedna z pierwszych w Kościele katolickim w Polsce podjęła żmudną pracę na rzecz jedności chrześcijan.
Od 1961 r. pracowała w Ośrodku ds. Jedności Chrześcijan przy Warszawskiej Kurii Metropolitalnej. Organizowała spotkania i wykłady ekumeniczne, styczniowe Tygodnie Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Prawdziwym przełomem był rok 1962 r. Wtedy bowiem zostało dzięki niej odprawione pierwsze nabożeństwo ekumeniczne w kościele św. Marcina w Warszawie. Później, w Laskach zapoczątkowała rekolekcje ekumeniczne dla młodzieży oraz dla księży. Założyła też Ośrodek Ekumeniczny Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża im. Jana XXIII „Joannicum”, działający w Warszawie przy ul. Piwnej. Przez wiele lat była członkiem Komisji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu.
Od 1995 r. s. Joanna przebywała w Laskach, w tzw. szpitaliku. Czas spędzała na czytaniu książek, spisywaniu wspomnień i na modlitwie o jedność chrześcijan, która była naprawdę jej wielką troską. Zafascynowana była postacią luterańskiego kapłana Zygmunta Michelisa. Często wspominała jego słowa: „Jeżeli nawrócimy się prawdziwie do Chrystusa, to nawrócimy się także do siebie nawzajem”. Wraz z s. Reginą napisała nawet książkę, wydaną 2003 r., pt. Sługa Słowa Bożego i Jedności Chrześcijan o ks. Zygmuncie Michelisie, współzałożycielu i pierwszym prezesie Polskiej Rady Ekumenicznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

37 lat przyjaźni z luterańską diakonisą

Współautorka tej książki, s. Regina Witt - to luterańska diakonisa, z którą s. Joanna Lossow przez 37 lat się przyjaźniła. Choć na początku wcale nie było to łatwe. Bo Prymas Wyszyński, któremu podlegał wtedy bezpośrednio zakon franciszkanek, nie chciał wyrazić zgody na kontakt katolickich zakonnic z luterańskimi diakonisami. S. Lossow sama poprosiła go o to, gdy przyjechał kiedyś do Lasek na takie spotkanie. Usłyszała jednak wtedy suche, lakoniczne stwierdzenie: „Jeszcze za wcześnie”.
Po roku, gdy diakonisy odwiedziły Klub Inteligencji Katolickiej, kard. Wyszyński zgodził się, by w rewanżu siostry katolickie mogły pójść do diakonis. I to był kolejny przełom. Dzięki temu s. Joanna mogła pojechać do diakonis i zaprzyjaźnić się z s. Reginą. A potem, kiedy były razem na audiencji u Pawła VI, papież pobłogosławił je i powiedział: „Niech wasza przyjaźń, dwóch sióstr z dwóch różnych Kościołów przetrwa do końca waszego życia, bo jesteście dla Kościoła znakiem i zadatkiem nadziei, że jedność rodziny chrześcijańskiej zostanie osiągnięta”.
I przyjaźń przetrwała. - Byłam przy niej, gdy umierała w szpitaliku w Laskach, obok sali, w której ja leżę - wspominała s. Lossow. - Przez cały czas, gdy tu przebywała, przyjmowała razem ze mną Komunię Świętą. Gdy udzielał jej w Laskach ks. Tadeusz Fedorowicz, nigdy nie omijał s. Reginy. Wiedziałam, że wtedy, gdy wierzy w prawdziwą obecność Chrystusa w Eucharystii, może Go przyjąć w Komunii Świętej. Ale w chwili jej śmierci sprowadziłam do niej luterańskiego księdza. To on udzielił jej Komunii, a przy jej łożu zaśpiewał piękną pieśń (którą sama codziennie śpiewam): „Za rękę weź mnie Panie, i prowadź sam, aż dusza moja stanie u niebios bram”. Chciałam, by miała pewność, że mogła otrzymać sakramenty swojego Kościoła, by nie miała rozterek w ostatniej chwili życia.
Przyjmowanie Komunii wspólnie, z jednego ołtarza, było dla niej największą troską. Bo dopiero ten fakt, jak podkreślała, będzie świadczyć o prawdziwej jedności chrześcijan.

97 lat życia - ekumeniczny pogrzeb

S. Joanna Lossow zmarła 3 stycznia 2005 r. Miała 97 lat. Jej Msza pogrzebowa została odprawiona w intencji jedności chrześcijan w kościele św. Marcina w Warszawie, gdzie pożegnał ją Prymas Polski (który w 1993 r. przyznał jej srebrny medal „Ecclesiae Populoque Servitium Praestanti” dla zasłużonych w posłudze dla Kościoła i narodu).
- S. Joanna przez całe życie poszukiwała jedności i do tego dzieła potrafiła wciągnąć także innych. To dzieło jest niezwykle potrzebne, bo świat potrzebuje jedności chrześcijan - mówił kard. Józef Glemp.
Nad jej trumną modlili się duchowni wielu wyznań, m.in. z Kościoła prawosławnego, ewangelicko-augsburskiego, ewangelicko-reformowanego, ewangelicko-metodystycznego i katolickiego. Mszy przewodniczył bp Tadeusz Pikus, wiceprzewodniczący Rady Episkopatu ds. Ekumenizmu. Homilię wygłosił bp Bronisław Dembowski, który nawiązał w niej do pierwszego nabożeństwa ekumenicznego odprawionego z inicjatywy s. Lossow w 1962 r. - Obawiałem się wtedy tych spotkań, ponieważ nie było jeszcze żadnych wzorców i wskazań, jak powinny one przebiegać. Ci wszyscy jednak, którzy znali s. Joannę wiedzą, że trudno jej się było sprzeciwić i chwała Bogu, że są ludzie, którym trudno jest się sprzeciwić, kiedy pragną dobra - mówił. Po Mszy przemawiali m.in. bp Zdzisław Tranda z Kościoła ewangelicko-reformowanego i ks. Jan Hauze z Kościoła ewangelicko-augsburskiego, który odczytał list od bp. Janusza Jaguckiego. Na koniec wszyscy duchowni - katoliccy, protestanccy i prawosławni - otoczyli trumnę i modlili się razem. Potem zaś trumnę przewieziono do Lasek, gdzie odbył się pogrzeb zakonnicy.

Podziel się:

Oceń:

+1 -3
2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

2024-04-30 21:13

Mat.prasowy

Po co Jezus dał nam Maryję? Jak budować z Nią relację? Czy da się przesadzić w miłości do Matki Bożej? Tymi i innymi przemyśleniami dzieli się w swoim podcaście ks. Tomasz Podlewski. Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka "Podcastu umajonego".

Więcej ...

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02
Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Kościół

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Św. Józef - Rzemieślnik

Kościół

Św. Józef - Rzemieślnik

Czy postępuję tak, jak postępowałby Chrystus?

Wiara

Czy postępuję tak, jak postępowałby Chrystus?

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst